K. Zaradkiewicz na Twitterze: 3 kłamstwa i 2 prawdy w 140 znakach (ze spacjami)

K. Zaradkiewicz na Twitterze: 3 kłamstwa i 2 prawdy w 140 znakach (ze spacjami)
K. Zaradkiewicz wita się z Prezydentem na Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów TK w 2015 roku. Foto: J. Bogacz

Pan dr hab. Kamil Zaradkiewicz, były dyrektor Zespołu Orzecznictwa i Studiów Trybunału Konstytucyjnego, w notatce umieszczonej 22 października na Twitterze przywołał moją osobę, publikując w krótkim tekście dwie prawdy i trzy kłamstwa.

Treść notki jest taka:

 

„Nielegalny portal TK finansowany z budżetu, zatrudniono w tym celu współzałożyciela KOD p. Rachtana.
#apolitycznyTK
obserwatorkonstytucyjny.pl”

 

Naturalnie, takie głupstwa można, a może i trzeba ignorować, bo wyjaśnienia zwykle nie trafiają do czytelników np. cytowanych tu fałszów i przeinaczeń. Ponadto prawda jest bardziej wymagająca niż kłamstwo i na jej przedstawienie trzeba sporo więcej znaków, niż owe 140 ćwierknięć. Ponieważ jednak chodzi w przywołanym tekście nie tyle o moją osobę, co o posłużenie się mną w celu podszczypania mojego pracodawcy – Trybunału Konstytucyjnego - chcę zdezawuować jawne brednie.

Kłamstwo pierwsze: „Nielegalny”

Serwis internetowy obserwatorkonstytucyjny.pl, czyli Obserwator Konstytucyjny, jest zarejestrowanym w VII Wydziale Cywilnym Rejestrowym Sądu Okręgowego w Warszawie tytułem prasowym. Czytelnikom ta informacja powinna wystarczyć. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, proszę o dowód.

Ponadto OK został powołany formalną Decyzją Szefa Biura Trybunału Konstytucyjnego z 16 marca. Dokumenty i fakty – do przeczytania w Biurze Trybunału. Nie będę ułatwiał p. Kamilowi pracy.

Kłamstwo 2: „zatrudniono w tym celu”

Zatrudniony zostałem w celu zorganizowania i prowadzenia serwisu internetowego „Obserwator Konstytucyjny”. Jako dyrektor Zespołu Orzecznictwa i Studiów, kluczowego w TK zespołu, dr hab. K. Zaradkiewicz powinien – jak naiwnie sądzę – znać zarządzenia i decyzje kierownictwa Trybunału. W szczególności te, o których wypowiada się publicznie.

Nie wiem, o jakim "w tym celu" p. Kamil pisze. Brzmi, jak insynuacja.

Kłamstwo 3: „współzałożyciela KOD”

Ja, Piotr Rachtan nie jestem ani założycielem, ani współzałożycielem, ani – członkiem KOD. Jeżeli moja publicystyka, w tym „Raport Gęgaczy”, wydany w październiku 2015 roku, przyczyniła się do powstania KOD, to można powiedzieć, że w takim samym stopniu przyczyniła się do tego wydarzenia polityka obozu rządzącego. Można zatem uznać, idąc śladem takiego rozumowania, że np. p. Jarosław Kaczyński jest KOD-u współzałożycielem.

Kod powstał jesienią 2015. Moja umowa o pracę nosi datę 1 maja 2012. Oświadczam z największą powagą, że nie mam żadnych zdolności profetycznych i powstania KOD nie planowałem na trzy lata wprzód!

Co jest tedy prawdą w krótkiej notce dr. hab. Zaradkiewicza?

Prawdziwe jest źródło finansowania Obserwatora: z budżetu państwa (nawiasem mówiąc, koszty to moja płaca, którą ze wstydem ujawniam: 2010 zł netto). Podobnie jak koszt serwisu „Na wokandzie”, wydawanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości.

Także prawdziwe jest moje nazwisko. I za to autorowi notki bardzo dziękuję, mógł je przekręcić, albo podać nieprawdę. A ponieważ jestem z serwisu Obserwator Konstytucyjny dumny - dziękuję tą drogą szefom Trybunału, że mogę – jeszcze – Obserwatora redagować.

Na zakończenie apel do dr. hab. Kamila Zaradkiewicza: sprawdzać fakty, panie Kamilu! Wszystkie!

Piotr Rachtan

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.