NYT i SDZ o kryzysie konstytucyjnym w Polsce

Andrzej Duda| Andrzej Rzepliński| Jarosław Kaczyński| Komisja Europejska| Komisja Wenecka| KPRM| PiS| Trybunał Konstytucyjny

NYT i SDZ o kryzysie konstytucyjnym w Polsce

Prasa światowa nie spuszcza oka z Polski i publikuje informacje oraz analizy sytuacji wynikłej z kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Ostatnio w swoim komentarzu wpływowy New York Times i w korespondencji Süddeutsche Zeitung zajęły się tą sprawą. Przedstawiamy oba teksty ze skrótami redakcyjnymi, a w tłumaczeniu BTK.

Kryzys konstytucyjny w Polsce
„The New York Times”, 18 marca 2016 r. (tłum. z jęz. angielskiego – Biuro TK)

Tragedią narastającego kryzysu konstytucyjnego w Polsce jest to, że ujawnia on jak bardzo prawica nie rozumie podstaw demokracji. Otwarcie odrzucając wyrok Trybunału Konstytucyjnego, rządząca partia PiS praktycznie postawiła się ponad prawem w marszu do autorytaryzmu, ignorując wszelkie apele, ostrzeżenia i oficjalne opinie formułowane przez Stany Zjednoczone, Unię Europejską, międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka, a przede wszystkim przez opozycję w Polsce.

Jarosław Kaczyński, lider PiS i szara eminencja sterująca narodowo-konserwatywnym rządem, porównał zagraniczne apele do interwencji sowieckiej w czasach komunistycznych. Kryzys wynika z nieliberalnych poglądów Kaczyńskiego na demokrację, które podziela jego sojusznik, premier Węgier Viktor Orban. Demokracja według nich to prawo większości do demolowania zinstytucjonalizowanego systemu równowagi i kontroli zarówno w porządku wewnętrznym, jak i wynikającym z członkostwa w Unii Europejskiej.

(...)

W piątek specjalna Komisja Rady Europy wydała opinię stwierdzającą, że reformy Trybunału są „zagrożeniem nie tylko dla rządów prawa, ale także dla funkcjonowania demokracji”. Rząd w Warszawie pozostaje jednak nieugięty i przekazał opinię Komisji pod rozwagę parlamentu.

Opinia Komisji rzeczywiście nie jest wiążąca, a polska Konstytucja nie przewiduje rozwiązań w przypadku zaistnienia konfliktu między egzekutywą a judykatywą. Jednak ani Unia Europejska, ani Stany Zjednoczone nie mogą dalej spokojnie się temu przyglądać. Sprzeciw Kaczyńskiego wobec wyroku Trybunału jest zamachem na podstawę liberalnej demokracji, którego nie można tolerować.

Komisja Europejska powinna podzielić stanowisko Komisji Weneckiej i stwierdzić jednoznacznie, że PiS przekroczyło wszystkie możliwe granice. Jednogłośne nałożenie sankcji, jak np. zawieszenie prawa Polski do głosowania w UE, może być jednak niemożliwe i to nie tylko z powodu węgierskiego weta.

Polska od dawna uznawała Amerykę za bliskiego sojusznika i swą jedyną skuteczną obrończynię przed Rosją. Polska będzie gospodarzem szczytu NATO w lipcu i ma nadzieję na stałe ulokowanie wojsk sojuszu na swoim terytorium. Teraz więc już tylko zdecydowany komunikat z Waszyngtonu może coś w Polsce zmienić.

* * *

Jak w Polsce sądy walczą o swoją niezależność

Florian Hassel, „Süddeutsche Zeitung”, 23 marca 2016 r. (tłum. z jęz. niemieckiego – Biuro TK)

Władza w Polsce chce unicestwienia Trybunału Konstytucyjnego. Prezes TK Andrzej Rzepliński stał się symbolem oporu i nie zamierza ustąpić. Relacja z podróży do Polski.

(...)

Paraliż ogarnął TK w listopadzie ubiegłego roku wraz z objęciem władzy w Polsce przez partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS) Jarosława Kaczyńskiego, nieprzychylnego sędziom TK. Pod wpływem lidera PiS Prezydent odmówił zaprzysiężenia trzech sędziów TK wybranych przez poprzedni parlament, a nowa większość wybrała trzech wiernych sobie sędziów. Za pomocą nowej ustawy o TK zablokowała następnie pod koniec 2015 roku funkcjonowanie Trybunału, co naruszyło także jego niezależność.

Trybunał Konstytucyjny stwierdził jednak 9 marca, że wprowadzone zmiany są niekonstytucyjne. "Ustawa nie tylko była niezgodna z Konstytucją, ale miała na celu unicestwienie Trybunału” – oznajmił Prezes Rzepliński w wywiadzie dla „Süddeutsche Zeitung”. Komisja Wenecka Rady Europy także stwierdziła naruszenie Konstytucji i wezwała władze polskie do wycofania się z wprowadzonych zmian. Rząd jednak odmówił ogłoszenia wyroku TK.

Z sali rozpraw TK widać biuro Premiera

(...)

Z sali rozpraw TK Rzepliński widzi biuro Premier Beaty Szydło. Również siedziba Prezydenta znajduje się o zaledwie kilkanaście minut spacerem od TK.

(...)

Premier i Prezydent sztywno trzymają się partyjnej linii PiS nadawanej przez lidera partii Jarosława Kaczyńskiego: legalnie wybrani sędziowie nie będą więc zaprzysiężeni i służą za pretekst do twierdzenia o rzekomej niezdolności Trybunału do prawidłowego działania. 18 marca Kaczyński powtórzył nawet, że odrzuca podział władzy i jej skuteczną kontrolę przez niezależne sądy: chodziło o to, aby „ustawy stanowione przez większość parlamentarną w celu zrealizowania jej projektu politycznego" nie były kwestionowane przez Trybunał. Dlatego więc Trybunał musiał zostać pozbawiony możliwości samodzielnego odblokowania swojego funkcjonowania.

Dokładnie odwrotnego zdania byli eksperci Komisji Weneckiej. Prezes Rzepliński podkreśla: "Naszym zadaniem jest, jak zresztą każdego sądu konstytucyjnego, badać wszelkie prawa, wszelkie akty normatywne rządu i parlamentu, kiedy tylko wpłynie do Trybunału taki wniosek. W przeciwnym razie będziemy tylko prywatną radą na dworze władcy Polski."

Andrzej Rzepliński i Jarosław Kaczyński znają się od lat. "W 1968 roku odbywaliśmy razem służbę wojskową, w oddziałach, które stały w gotowości bojowej w czasie sowieckiej inwazji na Czechosłowację" – wspomina Rzepliński. Później studiowali razem prawo w Warszawie. "Byliśmy ze sobą na „ty”, ale nigdy nie byliśmy zaprzyjaźnieni. Nie było między nami chemii."

Na początku lat dziewięćdziesiątych Rzepliński znowu natknął się na Kaczyńskiego, kiedy jako ekspert u boku Prezydenta Lecha Wałęsy brał udział w przygotowaniu projektu nowej konstytucji dla Polski. "Projekt konstytucji proponowany przez ówczesną partię Kaczyńskiego był jedynym, który właściwie nie przewidywał utworzenia sądu konstytucyjnego" – mówi Rzepliński. W 2007 roku Kaczyński jako szef rządu znowu proponował ustawę ograniczającą kompetencje Trybunału Konstytucyjnego. Projekt przepadł jednak wraz z upadkiem jego rządu.

Ale Kaczyński nie zapomniał o tym pomyśle, a Rzepliński domyślał się co go czeka: "Byłem pewien już ponad rok temu, że jeśli Kaczyński wróci do władzy, to jako pierwszy wystąpi przeciwko Trybunałowi Konstytucyjnemu." Kaczyński potwierdził 18 marca, że zamówiona przez jego własny rząd opinia Komisji Weneckiej nie jest dla Polski wiążąca. "Zewnętrzne naciski na polski rząd w kwestii Trybunału mogą bardzo poważnie zaszkodzić polskiej suwerenności" – oznajmił Kaczyński.

Rzepliński jest innego zdania – ograniczenie suwerenności było ceną, którą Polska i inne kraje UE zaakceptowały: "Polska nie weszłaby do UE, gdyby inne kraje nie były przekonane, że Polska jest zdolna i zdeterminowana do przestrzegania wszystkich europejskich zasad i do poszanowania wszystkich europejskich wartości." Prawo UE stało się więc dla sędziów TK codziennością. Ale co dalej ze sporem między Trybunałem a władzą PiS?

"Czekam na to, że wreszcie do nich dotrze, że muszą zaakceptować pewne zasady demokracji, a Prezydent odbierze przysięgę od trzech legalnie wybranych sędziów TK" – mówi Andrzej Rzepliński. Nie brzmi jednak optymistycznie. Jarosław Kaczyński i jego zwolennicy, podobnie jak Premier Węgier Viktor Orbán, uwierzyli w „wariacką” ideę „demokracji nieliberalnej. Wolą odejść od Europy, ponieważ nie są w stanie jej zrozumieć.”

Sędziowie Sądu Apelacyjnego w Katowicach wezwali rząd do opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca zachęcając także setki kolegów z apelacji katowickiej do uwzględniania wszystkich kolejnych wyroków Trybunału Konstytucyjnego.

Przewodniczący Kaczyński nadal jednak twierdzi, że wszystkie wyroki Trybunału Konstytucyjnego w jego obecnym kształcie są "nieważne". Dodał także, że być może nowa, specjalna ustawa wprowadzi kary za wykonywanie wszystkich orzeczeń TK „wydanych bezprawnie”.

"... że znów nie jesteśmy sami."

W gabinecie Andrzeja Rzeplińskiego są setki książek. Na honorowym miejscu wyróżnia się jaskrawoczerwoną oprawą zbiór wyroków Sądu Konstytucyjnego Tajwanu, obok statuetki Temidy podarowanej przez prawników z Sankt-Petersburga.

Pod koniec maja prawdopodobnie pojawi się tam więcej pamiątek. Rzepliński miał zamiar zaprosić do Warszawy kolegów z całego świata, żeby 28 maja upamiętnić trzydziestą rocznicę utworzonego pod koniec komunistycznego reżimu Trybunału Konstytucyjnego w Polsce, który już pierwszym swoim wyrokiem wystąpił przeciwko ówczesnej władzy.

Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego chcieli uczcić rocznicę międzynarodową konferencją pt. "Sądy Konstytucyjne - między bezpieczeństwem a ochroną wolności", a także uroczystym przyjęciem w Zamku Królewskim. Ale Kaczyńskiemu i jego wiernym święto niezależnego sądownictwa byłoby bardzo nie w smak.

Dramatycznie obcięli fundusze Trybunałowi Konstytucyjnemu. Rzepliński musiał więc na początku marca odwołać zaproszenie na jubileuszową uroczystość. Ma jednak nadzieję, że z sędziami TK mimo wszystko spotka się Prezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. "Żeby sędziowie zobaczyli, że znów nie jesteśmy sami i nadal jesteśmy krajem zachodnim w Europie Wschodniej."

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.