Sejm: debata o roli i przyszłości immunitetu parlamentarnego

Barbara Brodzińska-Mirowska| Eryk Mistewicz| Ewa Kopacz| immunitet| Jarosław Szymanek| Jolanta Itrich-Drabarek| Konwent Seniorów| Magdalena Dudkiewicz| mandat posła| mandat senatora| Maria Wincławska| Prezydium Sejmu| Sejm

Sejm: debata o roli i przyszłości immunitetu parlamentarnego
Foto: Rafał Zambrzycki

W czasie zorganizowanej 4 i 5 października w Sejmie debaty "Immunitet - potrzeba czy przywilej" zorganizowanej pod patronatem marszałek Ewy Kopacz uczestnicy dyskusji zastanawiali się nad możliwością ograniczenia ochrony immunitetowej oraz katalogiem wykluczeń z instytucji immunitetu formalnego.

Zdaniem prof. dr hab. Jolanty Itrich-Drabarek czyny, które przestaną być objęte ochroną immunitetową, powinny podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej parlamentarzystów. Jej zdaniem może to korzystnie wpłynąć na poprawę relacji z wyborcami, wzrost pozytywnych ocen parlamentu oraz zwiększyć wiarygodność posłów. Stwierdziła, że oczywista jest konieczność zdjęcia ochrony immunitetowej w przypadku wykroczeń w ruchu drogowym, co powinno w efekcie doprowadzić także do poprawy ocen całej klasy politycznej.

Według prof. dr hab. Jarosława Szymanka, zachowania parlamentarzystów nie powinny być regulowane w rozbudowanych kodeksach etycznych. Jego zdaniem ramy zachowań zgodnych z prawem, a tym samym uznawanych za etyczne wyznaczają normy, zasady i wartości, wynikające m.in. z konstytucji i innych ustaw. Podkreślił, że obowiązujące obecnie w naszym kraju regulacje, w tym przepisy dotyczące postępowań dyscyplinarnych, są dobre. Według niego rozważyć można np. zwiększenie dolegliwości ich stosowania, poprzez wykorzystywanie m.in. kar pieniężnych. – Myślę, że jedyne, co dzisiaj jesteśmy w stanie przeprowadzić, to wyłączenie spod ochrony parasola immunitetu formalnego wykroczeń drogowych – podsumował. Wskazał także, że przyjęcie nowych rozwiązań wymaga zmiany konstytucji, a uzyskanie takiej większości może być bardzo trudne do zrealizowania.

Dr Maria Wincławska zaproponowała, by z pojęcia immunitetu wyłączyć wszelkie wykroczenia. W jej ocenie zmiana taka nie wymaga nowelizacji konstytucji, a jedynie ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Zaproponowała także, by w procedurze uchylania immunitetu wprowadzone zostały precyzyjne terminy, w których poszczególni uczestnicy tej procedury musieliby zająć stanowisko. Zaproponowała także rozważenie obniżenia liczby głosów wymaganej do jego pozbawienia. Zdaniem dr Wincławskiej w miejsce obowiązującej obecnie większości bezwzględnej wystarczająca byłaby większość zwykła. Wskazała także, że bliższej analizy wymaga pomysł, by w niektórych sprawach, np. tych mniejszej wagi, decyzję w przedmiocie pozbawienia immunitetu mogło podejmować Prezydium Sejmu lub Konwent Seniorów. Jej zdaniem warte zastanowienia jest rozciągnięcie ochrony immunitu materialnego na niebędące posłami osoby – np. ekspertów – uczestniczące w posiedzeniach komisji sejmowych. Ostatnią z przedstawionych przez dr Wincławską koncepcją dotyczącą immunitetu formalnego, której wprowadzenie wymaga w jej ocenie zmiany Konstytucji, jest ograniczenie obowiązywania immunitetu jedynie do sytuacji, gdy parlamentarzysta się na niego powoła.

Na konstytucyjny wymóg wyrażenia zgody przez Izbę na uchylenie immunitetu zwrócił uwagę prof. Szymanek. Jego zdaniem w konstytucji powinna być uregulowana większość wymagana do pozbawienia immunitetu. Zauważył, że pogląd o wprowadzeniu możliwości odpowiedzialności posłów za wykroczenia bez zmiany konstytucji nie jest oczywisty.

Dr Barbara Brodzińska-Mirowska zauważyła, że polskie przepisy nie odstają znacząco od tych obowiązujących w innych krajach. W zakresie immunitetu materialnego zaproponowała doprecyzowanie, czy obejmuje on wypowiedzi wygłaszane w parlamencie, czy także poza nim. Zdaniem panelistki w polskim prawie są wystarczające narzędzia, by przywoływać posłów do porządku. Całkowita likwidacja immunitetu formalnego odbyłaby się, zdaniem dr Brodzińskiej-Mirowskiej, ze szkodą dla dobra ogółu.

Bardzo trudno jest stworzyć katalog sytuacji nieobjętych ochroną immunitetową – stwierdził w swojej wypowiedzi dr Sebastian Kozłowski. – Jestem skłonny przychylić się do koncepcji całkowitej likwidacji immunitetu formalnego – dodał. Jednocześnie opowiedział się za pozostawieniem przysługującego posłom prawa nietykalności.

Dr Magdalena Dudkiewicz zwróciła uwagę na trudności w rozróżnieniu, które z czynności parlamentarzystów są związane z wykonywaniem mandatu i w związku z tym zasługują na przywilej ochrony immunitetowej, a które nie. – Może powinna zostać zastosowana reguła precedensu – zaproponowała. Jej zdaniem należy zastanowić się jaka instytucja powinna stwierdzać czy poseł wykonywał mandat poselski, czy nie.

Zdaniem red. Eryka Mistewicza pracy posłów i ich wiarygodności nie powinny oceniać organy zewnętrzne względem parlamentu. – Warto porozmawiać nad uproszczeniem procedur wewnątrz Sejmu, aby cała Izba nie musiała zajmować się przypadkami nielicującymi z powagą parlamentu, lecz czyniło to np. Prezydium Sejmu lub Konwent Seniorów – podsumował. Jego zdaniem nie jest możliwe zdefiniowanie katalogu wyłączeń spod ochrony immunitetowej, a problem utraty zaufania społecznego nie dotyczy tylko parlamentu i polityków, ale i innych instytucji państwowych.

Poseł Romuald Ajchler stwierdził, że przez pięć kadencji, w których wykonywał mandat, nie był mu potrzebny ani immunitet materialny, ani formalny. – Być może dlatego, że jest – dodał. – W Polsce mamy 560 parlamentarzystów, a z immunitetów łącznie korzysta kilkanaście tysięcy osób – zauważył. Zdaniem posła obywatele nie mają świadomości, że istnienie immunitetu formalnego jedynie odracza odpowiedzialność parlamentarzystów, a nie czyni ich bezkarnymi. Jako poseł pracujący w Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich dodał, że posłowie w przeważającej większości przypadków rezygnują z przysługującej im ochrony immunitetowej w przypadkach dotyczących ukarania za wykroczenia drogowe. – Przypadków łamania przepisów przez posłów nie ma tak wiele, tylko każde takie wykroczenie jest przez wszystkie media nagłaśniane – podsumował.

W czasie debaty pojawiły się też głosy obywateli zainteresowanych kwestiami parlamentaryzmu. Zdaniem mieszkanki Kędzierzyna-Koźla parlamentarzystów powinny dotyczyć takie same zasady jak innych obywateli. Kolejny mówca nie zgodził się z bezdyskusyjnością tezy o konieczności utrzymania immunitetu materialnego. – Zdejmuje on całkowicie odpowiedzialność z posłów za to, co robią – stwierdził. Inna osoba przypomniała, że w czasach rzymskich dopuszczalna była możliwość utraty stanowiska w senacie. – Jeżeli jeden poseł zrobił coś złego, to nie powinno to spadać na cały Sejm – podkreśliła.

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz podsumowując dyskusję przedstawiła dane statystyczne dotyczące wpływających wniosków o wyrażenie zgody na uchylenie immunitetu. – W tej kadencji Sejmu, czyli w czasie niespełna dwóch lat, wpłynęło 70 wniosków o uchylenie immunitetu. 50 z nich dotyczyło wykroczeń w ruchu drogowym. 5 było wniesionych przez oskarżyciela publicznego, czyli prokuraturę, zaś 15 dotyczyło zwykle naruszenia art. 212 kodeksu karnego i było wniesionych z oskarżenia prywatnego. Parlament tej kadencji po ponad roku po raz pierwszy uchylił jeden raz immunitet materialny – poinformowała.

Odnosząc się do tak dużej liczby wniosków o wyrażenie zgody na uchylenie immunitetu, marszałek Kopacz przypomniała, że w Sejmie jest projekt zmian w prawie, upraszczający procedurę zrzekania się immunitetu przez posłów, którzy popełnili wykroczenie drogowe. – Projekt przewiduje, że poseł, zatrzymany przez policję np. za przekroczenie prędkości, wyrażając zgodę na zapłacenie mandatu, jednocześnie zrzeka się swojego immunitetu – mówiła. – Posłowie nie powinni stać ponad prawem, bo równość wobec prawa jest elementem dojrzałej demokracji – podkreśliła marszałek Sejmu. Wyraziła nadzieję, że prace nad tymi zmianami będą, np. dzięki tej debacie, przebiegać szybciej.

Marszałek Sejmu odniosła się też do postulatu, który pojawił się w czasie debaty, że ważne jest zagwarantowanie wolności słowa na sali sejmowej.  – Są dwa nieodłączne warunki, żeby wolne słowo dotarło do obywateli – kultura osobista i kultura dyskusji. Jeśli będziemy chronić tylko i wyłącznie wolność słowa, to do tych, którzy obserwują obrady Sejmu, dotrze tylko jedno – znowu się tam pokłócili, znowu się poobrażali – podkreśliła Ewa Kopacz.

Zwróciła też uwagę na ograniczone instrumenty wypełniania obowiązku dbania o szacunek dla Izby. Tymi narzędziami jest Regulamin Sejmu i Komisja Etyki Poselskiej – dodała. Przypomniała jednocześnie, że Komisja Etyki Poselskiej – zgodnie z Regulaminem Sejmu – może jedynie zwrócić posłowi uwagę, upomnieć, udzielić nagany.

Zamykając obrady marszałek Sejmu Ewa Kopacz podziękowała za trud odpowiedzi na trudne pytania i zaprosiła na kolejne debaty poświęcone problemom współczesnego parlamentaryzmu.
Sejm.gov.pl

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.