Zajadło, Piwnik, Klicki: Powiedzieli, napisali…(odcinek 1)

Barbara Piwnik| demokratyczne państwo prawa| Jarosław Kaczyński| Jerzy Zajadło| Karol Modzelewski| Konstytucja| trójpodział władzy| Trybunał Konstytucyjny| Wojciech Klicki

Zajadło, Piwnik, Klicki: Powiedzieli, napisali…(odcinek 1)

Obserwator Konstytucyjny rozpoczyna publikację interesujących lub ważnych fragmentów opinii, dotyczących konstytucji, Trybunału Konstytucyjnego, relacji sądownictwa z pozostałymi władzami itp. pod wspólnym tytułem „Powiedzieli, napisali…”.

Jerzy Zajadło, prof. zw. dr hab., Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego
(polemika z tezami Jarosława Kaczyńskiego)

Teza nr 1 - rozpowszechnione wśród polityków przekonanie o możności bądź niemożności „posiadania większości w Trybunale” wydaje się początkiem wszelkiego zła w toczonej o TK dyskusji. W pełni się więc zgadzam z Jarosławem Kaczyńskim, kiedy w tym samym wywiadzie [„Rzeczpospolita”  z 18.01.2016] stwierdza konieczność „mniej [moim zdaniem nie tylko mniej, lecz w ogóle - J.Z.] partyjnego charakteru Trybunału” i wskazuje na prawnicze umiejętności, długoletnie doświadczenie oraz odwagę jako konieczne atrybuty sędziów.

Z punktu widzenia reprezentowanej przeze mnie dziedziny (teorii i filozofii prawa) sytuacja jest więc jasna i prosta – trzeba stworzyć taki system selekcji i wyboru, który wykluczy jakąkolwiek możliwość podejrzenia o chęć posiadania swoich sędziów w Trybunale. Moim zdaniem nie jest to niemożliwe, powstaje tylko pytanie, czy politycy rzeczywiście tego chcą.

Teza nr 2 – broniąc niektórych zmian w ustawie o Trybunale z 22 grudnia ub.r., Jarosław Kaczyński na pytanie o konstytucyjność orzekania przez TK większością dwóch trzecich głosów składu orzekającego mówi: „Trybunał czasami zmieniał kierunki orzecznictwa, często przekraczał granice w swoich interpretacjach. Stąd nasz postulat, by jego decyzje wymagały większości 2/3 głosów (...). Polskie prawodawstwo przewiduje większość względną, bezwzględną, bezwzględną składu izby, 3/5 obecnych na sali, 2/3 obecnych na sali, przy zachowaniu kworum i 2/3 całego składu. Konstytucja nie rozstrzyga, jakiego rodzaju większość ma dotyczyć głosowania w Trybunale Konstytucyjnym, odsyła zaś co do szczegółów i spraw proceduralnych do ustawy, z całą pewnością można więc to rozstrzygnąć w ustawie”.

Jako teoretykowi prawa trudno mi się z tym zgodzić, ponieważ z całą pewnością nie można tego rozstrzygnąć w zwykłej ustawie, wymaga to zmiany konstytucji.

Celem delegacji ustawowej wynikającej z art. 197 konstytucji nie jest doprecyzowanie treści ustawy zasadniczej, lecz uregulowanie spraw, których ona z natury rzeczy nie reguluje. Nie można więc w ustawie regulować kwestii, które w konstytucji są wprost uregulowane, w tym przypadku w art. 190 ust. 5.

Jarosław Kaczyński mówi wprawdzie w wywiadzie, że „w dyskusjach prawniczych można próbować udowodnić wszystko”, ale jednocześnie jako prawnik słusznie dodaje: „Ale jest też zdrowy rozsądek i są też pewne przyjęte reguły wykładni”. No właśnie, na gruncie powszechnie przyjętych zasad i reguł wykładni nie da się udowodnić przyjętej tezy. Wyrażone w przepisie art. 190 ust. 5 konstytucji pojęcie „większości” należy więc interpretować zgodnie z jego zwykłym znaczeniem – wyrok zapada, jeśli większość jest „za”, a mniejszość „przeciw”. Każda inna interpretacja jest w moim przekonaniu sprzeczna nie tylko z zasadami i regułami wykładni, lecz także ze zdrowym rozsądkiem.

Teza nr 3 – Jarosław Kaczyński tak ocenia październikowy wybór pięciu sędziów: „Podjęto decyzję podwójnie nielegalną. Po pierwsze, wybrano dwóch sędziów, co do których nie było najmniejszej wątpliwości, że ich kadencja zakończy się w nowej kadencji Sejmu. Wybrano również trzech sędziów, których wybór był wątpliwy”. Co do pierwszych dwóch sędziów – zgoda. Co do trzech pozostałych – zdecydujmy się: wątpliwy (politycznie) czy nielegalny (prawnie)? Tym bardziej że dla prawnika nie powinno podlegać dyskusji, że te wątpliwości zostały w sposób jednoznaczny rozwiane przez Trybunał wyrokiem z 3 grudnia ub.r. Nawet jeśli wątpliwości były, to już ich nie ma, skoro orzeczenia TK „mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne” (art. 190 ust. i konstytucji).

(Praca Trybunału może być zablokowana, Rzeczpospolita 19.01.2016)

Barbara Piwnik, Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, b. Minister Sprawiedliwości, Prokurator Generalny

- Ostatnie tygodnie, to głównie wiadomości dotyczące Trybunału, który obok sądów jest władzą odrębną i niezależną od innych władz. Ale moja uwaga, uwaga takiego sądowego rzemieślnika, cały czas skupiona jest na tym, co będzie dotyczyć sądów powszechnych. Myślę też, ze to najważniejsze pytanie dla każdego obywatela.

- Pan prof. Karol Modzelewski, którego cenię niezwykle w wywiadzie dla „Przeglądu” mówi na ten temat. Tam przewija się taka myśl, która także mnie towarzyszy, że to co dzieje się nadal z Trybunałem Konstytucyjnym i sędziami TK, to preludium do tego co będzie się działo z sądami powszechnymi.

- Co by Pani zrobiła na miejscu sędziów, od których prezydent nie odebrał ślubowania?

Uważam, że ci sędziowie, którzy zostali wybrani ponad miarę, zamiast czekać na rozwój wydarzeń, powinni złożyć rezygnacje. Także w sytuacji, gdybym była wybrana właściwie, ale prezydent nie odebrałby ode mnie ślubowania, nie brnęłabym w to dalej, tylko dla dobra obywateli złożyła rezygnacje.

- Jeżeli mówimy o pozycji sędziego, poszłaby Pani po nocy odbierać ślubowanie od prezydenta?

Nie, będąc wybraną nie poszłabym na ślubowanie o pierwszej w nocy. Nie złożyłabym, jako sędzia ślubowania po północy uprzejmie dziękując Panu prezydentowi za zaproszenie.

- Inna sprawa, że jeżeli mam sprawować władzę w trójpodziale władzy i mam zachowywać się tak, żeby obywatel postrzegał mnie, jako przedstawiciela tej trzeciej władzy, równoważnej innym, to muszę być uważana za osobę, która jest gwarantem tego, że ta sprawowana przez nią władza jest niezawisła, podlegająca wyłącznie prawu. Jeśli składam ślubowanie, to muszę to zrobić w ciągu dnia, w świetle kamer tak, aby obywatel wiedział, że złożyłam takie ślubowanie i jestem gotowa do stania na straży jego praw i wypełniania swoich obowiązków, nie dając swoim zachowaniem poczucia, że w jakikolwiek sposób któraś z tych pozostałych władz jest władzą wyższą nad moją.

- Wie pani, nachodzi mnie taka refleksja: czy przeprowadzający i proponujący teraz zmiany dotyczące także ustawy o prokuraturze, zapowiadający zmiany w prawie ustroju sądów powszechnych, czy tym ludziom nie przychodzi do głowy taka myśl, nie towarzyszy im refleksja, że koło historii obróci się szybciej lub wolniej? Zwłaszcza w demokratycznym państwie, a za takie uchodzimy. Przecież ustanowione dziś regulacje będą dotyczyć w taki sam sposób tych, którzy dziś je proponują.

- Po raz kolejny powtarzam: najważniejsi są ludzie, sposób dochodzenia do zawodu, awansowania w zawodzie. Jeżeli przewiduje się w formie nagradzania odejście od rygorów związanych z ową możliwością awansowania to prowadzi to do patologii. Nie może tak być! Nie będzie dobrego prawa, jeśli nie będzie jasnych, klarowanych zasad, bez względu na to, kto jest prezydentem, premierem, jaka partia jest partią rządzącą. Jeżeli będą stałe, trwałe, niezłomne zasady powodujące, że na wszystko w życiu trzeba będzie zapracować, że sędzia czy prokurator będzie miał świadomość, iż prowadząc postępowanie czy sądząc będzie miał gwarancje prawne, że nikt mu się nie będzie wtrącał, że bierze za to odpowiedzialność – wymiar sprawiedliwości będzie funkcjonował tak, jak powinien. Dla obywatela też będzie jasne, kto dostanie sprawę do sądzenia, która prokuratura będzie ją prowadziła, obywatel będzie wiedział, jaki jest system i możliwość zaskarżenia decyzji podejmowanej przez prokuratora. Cały czas mówię o tym samym: potrzebne jest jasne prawo, czytelne zasady.

Nie złożyłabym jako sędzia ślubowania po północy, rozmowa Doroty Kowalskiej z sędzią Barbarą Piwnik, Polska – The Times 18.01.2016

Wojciech Klicki, Fundacja Panoptykon

- Warto przypomnieć, że ta ustawa [ustawa o zmianie ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw] to nie dziecko PiS. Po prostu w 2014 roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że przepisy regulujące inwigilację obywateli są niezgodne z konstytucją, i kazał je poprawić. Dzisiejsza nowelizacja ustawy o policji, o której mówimy, to nieudana próba tej naprawy.

- Co niepokoiło Trybunał?

- Brak kontroli nad tym, co dzieje się z danymi zassanymi przez służby, nad tym, jak się je pobiera, możliwość sięgnięcia po billingi nawet w błahych sprawach, brak obowiązku niszczenia danych z podsłuchów. Trybunał dał posłom 18 miesięcy, żeby to naprawili. Parlamentarzyści PO stworzyli słaby projekt i zostawili to zgniłe jajo PiS. Projekt PO był zły, za to projekt PiS jest bardzo zły.

- Czy przez ostatnie kilkanaście lat, od kiedy służby zbierają dane z billingów, nie było kontroli nad tym, co z nimi robią?

- Żadnej.

- Ludzie, jeśli chcą opowiedz dziennikarzom o nadużyciach władzy muszą mieć pewność, że po rozmowie ta władza ich nie wytropi. Ale PiS mówi: uczciwy człowiek nie ma się czego bać.

- Gdy mówimy, że nie mamy nic do ukrycia i dlatego nie przeszkadzają nam na przykład kamery na ulicach, powinniśmy się zastanowić, czy nie ma możliwości, żeby kamera uchwyciła nas w krępującej sytuacji. Kiedy dłubię w nosie czy robię coś wstydliwego, co wyjęte z kontekstu, wypikselowane i wrzucone do Internetu, kompromituje. Nie chciałbym, żeby wszystkie informacje na mój temat latały sobie tu i ówdzie bez kontroli. Podobnie jest z Internetem. Mimo że nie mamy nic do ukrycia, niechętnie podzielilibyśmy się ze wszystkimi informacjami o tym, czego szukaliśmy w Internecie.

Po drugie, traktowanie wszystkich jak podejrzanych jest naruszeniem podstawowej zasady państwa demokratycznego, jakim jest domniemanie niewinności.

Najważniejsza jest kontrola. Ten projekt zasadniczo nie powiększa uprawnień służb. Ułatwia im za to dostęp do niektórych danych, ale jednocześnie nie wprowadza nad tym kontroli. A jej brak jest bardzo niepokojący. I niezgodny z konstytucją.

(Pod okiem służb, z Wojciechem Klickim z Fundacji Panoptykon rozmawia Wojciech Cieśla, Newsweek 11-17.01.2016)

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.