Czy prawo do inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców może być wbrew prawu?

inicjatywa uchwałodawcza| Konstytucja| prawa obywatelskie| WSA

Czy prawo do inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców może być wbrew prawu?

Od pewnego czasu przyglądamy się mechanizmowi obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej. Wydaje się, że to dobre narzędzie angażowania obywateli w sprawy publiczne, dające im przy tym szansę nie tylko realnego i bezpośredniego uczestnictwa w procesach decyzyjnych, ale też i inicjowania tych procesów.

Mogłoby też wydawać się, że inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców nie powinna budzić kontrowersji prawnych. Wszak Konstytucja w art. 4 stanowi, że władza zwierzchnia należy do Narodu (czyli do obywateli) i wykonuje on ją pośrednio przez swoich przedstawicieli (posłów, czy radnych) lub bezpośrednio, właśnie przy pomocy takich instrumentów jak inicjatywa uchwałodawcza, czy ustawodawcza (która przypomnijmy, przysługuje grupie 100 tys. obywateli).

Można by też sądzić, że samorządy, jako jednostki organizacyjne państwa, mające zapewniony również w Konstytucji, relatywnie wysoki poziom autonomii mogą w ramach swoich statutów uregulować własny tryb wykonywania prawa do inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców – oczywiście w granicach ogólnie istniejącego porządku konstytucyjnego. Statutowa regulacja obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej jest potrzebna. Co prawda, inicjatywa uchwałodawcza może mieć postać po prostu wniosku do rady gminy, miasta, powiatu, czy sejmiku, składanego w oparciu o przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego. Ale jedynie opisanie tej instytucji w statucie może zagwarantować mieszkańcom, że nie tylko będą mieli prawo do przedłożenia własnych projektów uchwał, ale także do udziału w dalszych pracach nad nimi.

Tymczasem okazuje się, że to wszystko nie jest takie oczywiste. Istnieją bowiem decyzje wojewodów i sądów administracyjnych podważające możliwość zagwarantowania prawa do inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców w statucie samorządu. Jeden z pierwszych przypadków zakwestionowania tego rodzaju regulacji zdarzył się już w 2005 roku w województwie dolnośląskim.

Wojewoda zakwestionował zmianę w statucie jednej z gmin, wprowadzającą prawo do przedkładania projektów uchwał grupie 100 mieszkańców tej gminy. Koronnym argumentem było twierdzenie, że tego rodzaju rozwiązanie byłoby sprzeczne z przepisami ustawy o samorządzie gminnym. Ta bowiem, jasno definiuje, kto w strukturach samorządu ma prawo do inicjowania procesu uchwałodawczego, mianowicie zarząd oraz rada i nic przy tym nie wspomina jakoby mogli to robić także mieszkańcy. A ponieważ organ administracji samorządowej, jak każda inna instytucja publiczna musi działać zgodnie z prawem i w granicach prawa, to zdaniem wojewody, gmina nie może tworzyć żadnych mechanizmów, które nie mają jednoznacznej podstawy ustawowej.

Gmina odwołała się od tej decyzji, a gdy wojewoda ją podtrzymał sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. Ten jednak zgodził się z argumentami wojewody. Nie ma tu miejsca, aby omówić całość uzasadnienia wyroku, niemniej na uwagę zasługuje jeden z elementów rozumowania sądu.
W uzasadnieniu do wyroku stwierdzono mianowicie, że z art. 4 oraz art. 118 Konstytucji nie można wywodzić tezy, jakoby na poziomie samorządu można było stosować mechanizm inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców, analogicznie do instytucji inicjatywy ustawodawczej, bo te przepisy dotyczą wyłącznie poziomu krajowego. Na poziomie lokalnym, zdaniem sądu, ustawodawca zdecydował natomiast, że obowiązuje wyłącznie demokracja przedstawicielska. W związku z tym nie ma tam miejsca na takie rozwiązania jak usankcjonowanie w statucie samorządu inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców, które działają zgodnie z logiką demokracji bezpośredniej.

Ten dość kontrowersyjny wyrok Wrocławskiego WSA niestety nie był jedynym. Wojewoda dolnośląski również nie był jedynym wojewodą, który uchylał zmiany w statutach gmin i powiatów regulujące inicjatywę uchwałodawczą mieszkańców. Te przypadki pokazują, że niestety chcąc promować instytucję obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej, być może nie uda się uniknąć osadzenia jej w przepisach ustawowych.

Mniej lub bardziej świadomie naprzeciw temu problemowi wychodził prezydencki projekt ustawy o wzmocnieniu udziału mieszkańców w działaniach samorządu terytorialnego, o współdziałaniu gmin, powiatów i województw oraz o zmianie niektórych ustaw po konsultacjach społecznych, który zawierał może nie najlepsze, ale jednak ramowe regulacje obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej. Niestety prace na tym projektem zamarły.

Instytut Spraw Publicznych

 

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.