Demokracja: polski produkt eksportowy

Białoruś| Birma| demokracja| Europejski Fundusz na rzecz Demokracji (EFD)| Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej| NGO's| PAH| polska pomoc międzynarodowa| Ukraina| wolontariat

Demokracja: polski produkt eksportowy
Krzysztof Stanowski. Foto: Wikipedia.org

Polska jest dziś postrzegana jako państwo i społeczeństwo sukcesu. Dla Polaków, przeżywających codzienne trudności i zabieganie, to może być niespodzianka – ale tak właśnie jest.

Dla uczestnika masowych manifestacji w Egipcie Polska jest krajem, w którym zwykli obywatele, tacy jak Lech Wałęsa – prosty elektryk z Gdańska – doprowadzili do demokratycznych przemian.

Dla ministrów w Indonezji, Mongolii czy Mołdawii jesteśmy krajem, który – jak pokazują międzynarodowe badania – wyrównał szanse edukacyjne dzieci i młodzieży z terenów wiejskich i doprowadził do sytuacji, w której najwyższe rezultaty edukacji osiąga młodzież z tradycyjnie najbiedniejszej części kraju.

Dla wychodzących po ponad 20 latach z więzień zwycięzców wyborów w Birmie z 1988 roku jesteśmy dowodem na to, że mądrze przeprowadzona rewolucja nie musi być okupiona krwią tysięcy zabitych czy zagrożeniem dla integralności terytorialnej państwa.

Wreszcie dla zachodnich demokracji Polska jest jednym z niewielu krajów, które w ciągu niespełna dwudziestolecia przebyły drogę od bankruta wspieranego interwencyjnymi kredytami i pomocą humanitarną w postaci używanej odzieży czy leków, do przewidywalnego, aktywnego i pożądanego członka europejskich wspólnot, a jednocześnie dawcy pomocy rozwojowej, wspierającego między innymi demokratyczne przemiany na Ukrainie i w Mołdawii, lokalne inicjatywy obywatelskie w Tadżykistanie i Afryce Subsaharyjskiej, niezależne media na Białorusi, w Mjanmie i Tunezji, lub udzielającego pomocy humanitarnej głodującym mieszkańcom Somalii. Nieprzypadkowo w międzynarodowych rankingach – jak choćby Freedom House – skok od autorytaryzmu do demokracji jest uznawany za najwyższy i najszybszy w historii właśnie w Europie Środkowo-Wschodniej, której częścią jesteśmy.

Szukając nowożytnych korzeni polskiej solidarności międzynarodowej, trzeba przypomnieć przyjęte przed ponad 30 laty posłanie I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność” do ludzi pracy Europy Wschodniej. Zebrani na Zjeździe delegaci „Solidarności”, doprowadzając do szewskiej pasji moskiewskich towarzyszy, nie tylko przesłali pozdrowienia dla robotników z innych krajów socjalistycznych. W ostatnim akapicie przesłania napisali wprost: „Naszym celem jest walka o poprawę bytu wszystkich ludzi pracy. Popieramy tych z was, którzy zdecydowali się wejść na trudną drogę walki o wolny ruch związkowy. Wierzymy, że już niedługo wasi i nasi przedstawiciele będą mogli się spotkać celem wymiany związkowych doświadczeń”. W ten sposób nie do końca świadomie Polska włączyła się w rozpoczętą w okresie dekolonizacji międzynarodową debatę dotyczącą pomocy rozwojowej mającej prowadzić do redukcji ubóstwa i do rozwoju postkolonialnego, ubogiego Południa dzięki wsparciu bogatej Północy.

Polska pomoc, tak jak polska demokracja, zaczęła się od obywateli

Niemal natychmiast po wyborach 1989 roku rejestrujące się masowo polskie organizacje pozarządowe rozpoczęły wspieranie przemian demokratycznych w Europie Wschodniej. W ciągu pierwszych kilku lat wykrystalizowała się grupa organizacji, która świadomie podjęła wysiłek dyplomacji społecznej. Są wśród nich między innymi Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Fundacja im. Stefana Batorego, Fundacja Edukacja dla Demokracji, Fundacja Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej. Od połowy lat dziewięćdziesiątych w działania międzynarodowe czynnie angażowało się coraz więcej organizacji pracujących dotychczas głównie na terenie kraju, między innymi Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej, Polska Akcja Humanitarna, Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE, Instytut Spraw Publicznych czy Fundacja Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych.

Działając początkowo w bezpośrednim sąsiedztwie Polski, polskie organizacje pozarządowe stopniowo rozszerzały swoją obecność na Bałkanach, Kaukazie, w Rosji, Azji Centralnej i Mongolii. Podejmując rolę ambasadorów Polski, polskie stowarzyszenia i fundacje wspierały tam obrońców praw człowieka, wolne media, szkoliły sędziów i policjantów (między innymi uwrażliwiając ich na kwestie praw człowieka), pomagały budować lokalne i krajowe polityki edukacyjne, doskonalić nauczycieli.

Na przełomie wieków środowisko organizacji specjalizujących się we współpracy transgranicznej stworzyło Grupę Zagranica – koalicję niezależnych organizacji współdziałających przy wypracowaniu standardów pracy, a jednocześnie poprzez dialog z MSZ przygotowujących Polskę do włączenia się do oficjalnej pomocy rozwojowej adresowanej również do krajów Afryki Subsaharyjskiej. Sformalizowana w 2004 roku w postaci Związku Stowarzyszeń Grupa Zagranica dziś skupia już ponad 50 organizacji pozarządowych, aktywnie uczestniczy w tworzeniu kierunków polskiej polityki rozwojowej, wypracowuje wspólne stanowiska sektora wobec dokumentów przygotowywanych przez MSZ, inicjuje i prowadzi działania z zakresu edukacji globalnej, wreszcie reprezentuje Polskę w europejskiej Konfederacji Organizacji Rozwojowych i Humanitarnych CONCORD.

Obywatele zaangażowani w pomoc

Wejście Polski do Unii Europejskiej rozpoczęło nowy rozdział polskiej pomocy międzynarodowej. Od kilku lat Polska jest dawcą oficjalnej pomocy rozwojowej . Stworzona w latach sześćdziesiątych koncepcja oficjalnej pomocy rozwojowej od ponad półwiecza jest ważnym elementem współpracy między bogatą Północą a postkolonialnym, ubogim Południem.

Pomoc jest finansowana z rezerwy celowej budżetu państwa przeznaczonej na współpracę rozwojową, środków MSZ, a także środków pozostających w dyspozycji innych ministerstw. Choć wysokość pomocy rośnie (z 500 milionów złotych w 2004 roku do ponad 1,2 miliarda złotych w roku 2011), nadal jest niższa niż zobowiązania podjęte przy wstępowaniu do UE. Zdecydowaną większość pomocy stanowią środki wydatkowane w ramach współpracy wielostronnej realizowanej za pośrednictwem instytucji i organizacji międzynarodowych (głównie Unii Europejskiej). W ramach pomocy realizowanej bezpośrednio (pomoc dwustronna), Polska przez działania administracji państwowej, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych wspiera w szczególności kraje Partnerstwa Wschodniego, a także wybrane regiony Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu.

Tym, co wyróżnia działania realizowane w ramach Polskiej Pomocy na świecie, jest jej obywatelski charakter i uspołecznienie. Istotna część pomocy dwustronnej jest realizowana z zaangażowaniem samorządów i organizacji pozarządowych. Organizacji, które – w przeciwieństwie do wielu krajów – działają nie tylko na polu współpracy międzynarodowej, ale także w kraju. Przykładami mogą być Helsińska Fundacja Praw Człowieka (wspierająca oraz kształcąca obrońców praw człowieka między innymi w Rosji, krajach Partnerstwa Wschodniego i Azji Centralnej) czy Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej, kształcąca polskich samorządowców, ale też wspierająca samorządność między innymi na Ukrainie. Innym przykładem jest Polska Akcja Humanitarna, budująca studnie w Sudanie i jednocześnie dożywiająca dzieci w Polsce.

Obywatelskim wymiarem polskiej pomocy jest też wolontariat. Wysyłani przez polskie organizacje pozarządowe, takie jak Salezjański Wolontariat Misyjny, wolontariusze ofiarowują swój czas, wiedzę i umiejętności, by służyć najbardziej potrzebującym w krajach Afryki, Ameryki Południowej, Europy Wschodniej i Azji. Od Mongolii, przez Ghanę, aż po Argentynę wspierają lokalne społeczności jako nauczyciele, służą potrzebującym jako lekarze i rehabilitanci, z rolnikami dzielą się wiedzą z zakresu uprawy i przetwórstwa, pomagają kobietom rozpocząć pierwszy biznes.

Polska specjalność: wsparcie demokracji

Ważnym etapem dojrzewania systemu polskiej pomocy i pierwszą okazją do realnego wpłynięcia na kształt systemu pomocowego w Unii Europejskiej była polska prezydencja w Unii Europejskiej. Niemal natychmiast po brutalnym stłumieniu demokratycznych aspiracji społeczeństwa białoruskiego w czasie wyborów prezydenckich (grudzień 2010 roku) Polska zaprosiła do Warszawy przedstawicieli zachodnioeuropejskich rządów i organizacji pozarządowych oraz przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego Białorusi. Konferencja „Solidarność z Białorusią” była nie tylko okazją do przedstawienia polskiej, unijnej i amerykańskiej oferty dla demokratycznych środowisk białoruskich, ale przede wszystkim okazją do zastanowienia się, jaką politykę powinny prowadzić rządy i społeczeństwa demokratycznych krajów wobec autorytarnych reżimów – szczególnie w krajach sąsiednich. Na tej konferencji szukaliśmy odpowiedzi, jak pomagać, nie wspierając jednocześnie autorytarnych przywódców ani nie doprowadzając do izolacji obywateli.

Odpowiedź udało się chyba znaleźć. Efektem konferencji był innowacyjny system „inteligentnych”, wybiórczych sankcji, uderzających w osoby i wybrane firmy zaangażowane w represje na Białorusi, a jednocześnie program otwierania granic dla zwykłych obywateli, pomocy represjonowanym, wsparcia dla niezależnych mediów i organizacji obywatelskich.

W okresie Arabskiej Wiosny polskie przemyślenia okazały się szczególnie aktualne. W świecie pomocy rozwojowej przez dziesięciolecia powszechną praktyką było zasilanie budżetu (tak zwane wsparcie budżetowe) państw niedemokratycznych. Tymczasem już w pierwszych dniach prezydencji – podczas nieformalnego spotkania ministrów ds. rozwoju w Sopocie – Polska zwróciła uwagę, że demokratyczne państwa (czyli dawcy pomocy) muszą wymagać, by podstawowe wartości: możliwości współdecydowania o swoim losie, podobnie jak na przykład kwestia równości płci, były nieodłącznym elementem współpracy rozwojowej. W ciągu niespełna pół roku prezydencji doprowadziliśmy do zmiany języka używanego przez Unię Europejską. Jak podkreślił przy okazji Europejskich Dni Rozwoju w Warszawie komisarz ds. rozwoju Andris Piebalgs: „Demokracja i prawa człowieka będą centralnym punktem naszej wizji dotyczącej dalszego prowadzenia polityki rozwojowej UE, a spotkanie pomoże nam dopracować jej kształt i metody jej praktycznego wdrażania”.

W ostatnich dniach prezydencji, niemal w tym samym momencie, kiedy w warszawskim Centrum Kopernika dyskutowali uczestnicy Europejskich Dni Rozwoju, kończyły się trudne negocjacje dotyczące utworzenia Europejskiego Funduszu na rzecz Demokracji (European Endowment for Democracy – EED).

Inicjatywę stworzenia Funduszu przedstawił Radosław Sikorski w styczniu 2011 roku, tuż po brutalnym stłumieniu przez władze protestów na Białorusi oraz początku Arabskiej Wiosny. Mimo oporu wielu środowisk, Polsce udało się wypracować europejski konsensus. Dziś EED już działa i ma zagwarantowane finansowanie ze strony państw unijnych. Fundusz będzie służyć wspieraniu przemian demokratycznych w południowym i wschodnim sąsiedztwie Unii Europejskiej. Został zaplanowany do elastycznego działania w warunkach, w których inne instytucje europejskie są bezradne. Swoje działania Fundusz będzie kierować przede wszystkim do młodych liderów prowadzących aktywność prodemokratyczną, do niezależnych mediów, dziennikarzy oraz instytucji pozarządowych. Pierwszym dyrektorem wykonawczym Europejskiego Funduszu na rzecz Demokracji jest Jerzy Pomianowski, do niedawna podsekretarz stanu w polskim MSZ.

Równolegle z aktywnym uczestnictwem w debatach europejskich, w ciągu ostatnich lat w Polsce trwały prace nad uporządkowaniem naszego krajowego prawa regulującego pomoc dla zagranicy. Po dziesięciu latach starań organizacji pozarządowych i MSZ udało się przyjąć ustawę o współpracy rozwojowej. Zdefiniowała ona współpracę rozwojową, wskazując wsparcie demokracji jako ważny element działań na rzecz rozwoju i redukcji ubóstwa. Jako elementy współpracy rozwojowej wskazane zostały też pomoc humanitarna oraz realizowana w kraju edukacja globalna – działania na rzecz podniesienia świadomości i zrozumienia globalnych problemów oraz współzależności.

Fundacja Solidarności Międzynarodowej

Innym nowym narzędziem polskiej polityki rozwojowej jest działająca pod patronatem prezydenta RP Fundacja Solidarności Międzynarodowej.

Fundacja działa na granicy dyplomacji „tradycyjnej” i publicznej. Jest użytecznym narzędziem w relacjach ze społeczeństwami i krajami w okresie transformacji (Mołdawia, Tunezja, Mjanma) oraz we wspieraniu prodemokratycznych działań polskich organizacji obywatelskich w krajach autorytarnych (jak Białoruś). Umożliwia efektywną współpracę z innymi donatorami oraz zachowanie niezbędnej poufności, chroniąc beneficjentów i realizatorów pomocy na terenie krajów niedemokratycznych.

Fundacja realizuje swoje cele głównie poprzez wsparcie finansowe dla projektów polskich organizacji pozarządowych, wybieranych w drodze na przykład otwartych konkursów grantowych. Do tej chwili wsparliśmy ponad sto projektów polskich organizacji pozarządowych, na łączną kwotę 19 milionów złotych, głównie w krajach Partnerstwa Wschodniego, ale także w Afryce Północnej i Azji. Większość naszych projektów koncentruje się wokół trzech obszarów tematycznych. Po pierwsze, wspieramy represjonowanych (głównie na Białorusi) oraz działalność organizacji broniących praw człowieka. Po drugie, wspieramy niezależne media (między innymi na Białorusi, w pozostałych krajach Partnerstwa Wschodniego, w Tunezji, Tadżykistanie oraz Birmie/Mjanmie). Trzecim obszarem aktywności Fundacji jest wzmacnianie potencjału wspólnot lokalnych, samorządności i demokracji lokalnej.

Międzynarodowa solidarność spowodowała, że dziś beneficjentami udanej polskiej transformacji są nie tylko obywatele Rzeczypospolitej, ale także mieszkańcy Europy Wschodniej, Azji i Afryki. Dołączając do elitarnego klubu dawców pomocy, Polska mogła zaoferować własny wkład: przypomnieliśmy znaczenie praw człowieka, demokracji i samorządności w rozwoju społeczno-ekonomicznym.

*Krzysztof Stanowski – podsekretarz stanu w MSZ (2010-2012), podsekretarz stanu w MEN (2007-2010), Prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej

Fragment tekstu pochodzi z najnowszego, letniego wydania kwartalnika „Instytut Idei” poświęconego mocnym stronom Polski.

Instytut Obywatelski

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.