„Demokracja polityczna nie tylko jest podstawową cechą europejskiego porządku publicznego, lecz Konwencja została stworzona w celu promowania i podtrzymywania ideałów i wartości demokratycznego społeczeństwa. Demokracja jest jedynym modelem politycznym uznawanym w Konwencji i jedynym modelem z nią zgodnym.”*
To jedna z najczęściej powtarzających się fraz w orzeczeniach Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Bo mowa oczywiście o Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. W prawniczym slangu nazywa się to stabilną, utrwaloną linią judykatury, będącą znaczącą wskazówką interpretacyjną dla organów demokratycznego państwa.
Ale można toteż określić mianem totalitarnego zapatrzenia w demokrację (sic!). Idąc zaciosem należy wtedy uznać, że takie spojrzenie prezentowało i prezentuje grono najtęższych prawniczych umysłów w Europie.
Pojmowana tak „totalitarnie” demokracja równie często uznaje, że wolność wyrażania opinii, chroni nie tylko te odbierane pozytywnie lub postrzegane jako nieobraźliwe lub neutralne, lecz odnosi się również do tych, które są obraźliwe, szokujące lub poruszające.
Z jednym zastrzeżeniem: o ile mieszczą się one w granicach zakreślonych samą Konwencją.
I dlatego broni działających legalnie „rewizjonistycznych” stowarzyszeń francuskich, domagających się rehabilitacji marszałka Pétaina. Jednocześnie mówi stanowcze „nie” wypowiedziom antysemickim, rasistowskim, negującym Holokaust – jako sprzecznym zwartościami leżącymi u podstaw Konwencji: z tolerancją, pokojem społecznym i brakiem dyskryminacji.**
Takie „totalitarne zapatrzenie w demokrację” okazało się też przewidujące i biorąc pod uwagę doświadczenia historyczne ustanowiło swoisty mechanizm hamujący:
„Żadne z postanowień niniejszej Konwencji nie może być interpretowane jako przyznanie jakiemukolwiek państwu, grupie lub osobie prawa do podjęcia działań lub dokonania aktu zmierzającego do zniweczenia praw i wolności wymienionych w niniejszej Konwencji albo ich ograniczenia w większym stopniu, niż to przewiduje Konwencja.”Dzięki temu w Strasburgu mogły zapaść takie orzeczenia jak:
Decyzja Europejskiej Komisji Praw Człowieka (EKPC) z dnia 12 października 1989r. W sprawie B.H., M.W., H.P. i G.K. v. Austria (nr12774/87):
Zakaz działalności związanej z wyrażaniem poglądów narodowo-socjalistycznych jest zarówno zgodny z prawem w pozwanym Państwie, jak i, biorąc pod uwagę przeszłość historyczną leżącą u podstaw powołania dożycia samej Konwencji, może być uzasadniony za konieczny w demokratycznym społeczeństwie w interesie bezpieczeństwa narodowego oraz integralności terytorialnej, jak i zapobiegania przestępczości.Decyzja EKPC 1995-11-29 z dnia 29 listopada 1995 r. w sprawie Nationaldemokratische Partei Deutschlands, Bezirksverband München-Oberbayern v. Niemcy; (nr25992/94):
Artykuł 17 Konwencji zapobiega wywodzeniu z Konwencji prawa doangażowania się w działania zmierzające do zniweczenia praw i wolności wymienionych w Konwencji, inter alia, prawa do swobodnego wyrażania opinii z art. 10 Konwencji.
Oświadczenia zaprzeczające lub podważające prześladowania Żydów przez reżim nazistowski w kontekście dyskusji o”antyniemieckiej propagandzie okrucieństwa” są sprzeczne z jednymi z podstawowych wartości Konwencji wyrażonych w Preambule do Konwencji, a mianowicie sprawiedliwością i pokojem. Wyrok ETPC z dnia 3lutego 2005r. W sprawie Partidul Comunistilor (Nepeceristi) i Ungureanu v. Rumunia (nr46626/99):
Partia polityczna może prowadzić kampanię zmierzającą do zmian wprawie lub prawnych i konstytucyjnych strukturach Państwa pod dwoma warunkami: po pierwsze, środki używane w tym celu muszą w każdej mierze być zgodne z prawem i demokratyczne, i, po drugie, zaproponowana zmiana musi być zgodna z podstawowymi zasadami demokracji. Stąd koniecznie wynika, iż partia polityczna, której liderzy podżegają do stosowania przemocy lub realizują politykę, która nie jest zgodna z jedną lub kilkoma zasadami demokracji lub która zmierza do zniszczenia demokracji ido świadomego łamania praw i wolności uznawanych przez system demokratyczny, nie może rościć sobie prawa do ochrony Konwencji przed karami nakładami na tej podstawie.
Ale skoro Polskę wiążą tak „totalitarne” zobowiązania, to może w pierwszych swoich decyzjach rząd – w ramach zapowiadanej pozytywnej deregulacji – powinien wypowiedzieć wszelkie krępujące nas akty prawa międzynarodowego? W zgodzie z naszą sarmacką mentalnością chcemy być przecież nadzwyczaj hojni i łaskawi dla wszelkiej ekstremy.
Magdalena Jungnikiel (studioopinii.pl)
* cyt. Za wyrokiem ETPC z dnia 14 lutego 2006r. w sprawie Christian Democratic People’s Party v. Mołdawia
** por. wyrok ETCP zdnia 31 lipca 2001r. w sprawie Refah Partisi (Partia Dobrobytu) i inni v. Turcja; wyrok ETCP z dnia 23 września 1998r. w sprawie Lehideux i Isorni v. Francja; decyzja ETPC z dnia 20 lutego 2007r. w sprawie Ivanov v. Rosja
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.