Na pomoc przedsiębiorcom - mediacje
Jacek Kosuniak| Krajowa Rada radców Prawnych| mediacje| mediator| przedsiębiorcy| rozwiązywanie sporów
Rozmowa z Jackiem Kosuniakiem, kierownikiem Centrum Mediacji Gospodarczej przy Krajowej Radzie Radców Prawnych
Mediacje nie są popularną formą rozwiązywania sporów w naszym kraju. Czy można pokusić się o diagnozę: dlaczego?
Rzeczywiście, ta forma rozwiązywania sporów dotychczas w naszym kraju nie zdobyła dużej popularności. Przede wszystkim w Polsce nie było wiary w skuteczność mediacji. A na taki stan rzeczy składa się kilka przyczyn. Z pewnością jedną z kluczowych jest brak profesjonalnych mediatorów. Tu sytuacja trochę zmieniła się na lepsze (mamy ich więcej) od czasu, kiedy do procedury sądowej wprowadzono na szerszą skalę możliwość kierowania przez sąd spraw do mediacji. Sąd może kierować, i często kieruje, sprawy do mediacji, ale – jak sądzę – nie zawsze i nie wszyscy sędziowie są przekonani co do skuteczności tej formy rozwiązywania sporów. Pozytywnym efektem szerszego stosowania mediacji w ramach postępowań sądowych jest z pewnością to, że pewna liczba prawników, w tym radców prawnych, zapisała się na listę mediatorów i zaczęła budować swoje praktyczne doświadczenie w zakresie mediacji.
Część z nich traktuje tę działalność jako źródło niewielkiego dodatkowego dochodu. Liczba sporów gospodarczych rozstrzygniętych w istniejących do tej pory centrach mediacyjnych jest niewielka. To kilka, czasem kilkanaście spraw. Nie ma mediacji gospodarczej I ciągle pozostaje pytanie: dlaczego?
Mediacji trzeba się nauczyć, to brzmi banalnie, ale to jest kwestia zasadnicza.
Na studiach?
Na studiach również, ale przede wszystkim potem, w trakcie praktyki zawodowej. Mediacja to jest pewna gałąź wiedzy, która podobnie jak np. poszczególne dziedziny nauki czy prawa ma swoje elementarne zasady, prawidła, ćwiczenia i praktyczny warsztat. Można mediować bez znajomości tych reguł, ale najczęściej z gorszym rezultatem. Są osoby mające wręcz wrodzony talent do mediacji (tak, jak można mieć talent do negocjacji, muzyki czy rzemiosła), ale większość musi się tego wszystkiego rzetelnie nauczyć, zrozumieć i doświadczyć.
Mogłoby się wydawać, że mediacje są kwestią banalną. Ja trochę ustąpię, ty zrobisz to samo i będzie ok. A jednak tak nie jest.
Jeśli strony sporu tak podchodzą do sprawy, to mediator nie jest im do niczego potrzebny, bo strony same rozwiążą spór w drodze porozumienia. Mediator jest potrzebny tam, gdzie strony trwają przy swoich pozycjach i mimo chęci polubownego rozwiązania sporu, nie znajdują rozwiązań akceptowalnych dla wszystkich stron sporu. Miałem kilkakrotnie możliwość obserwowania pracy bardzo doświadczonych mediatorów. Wnosili oni do sporu ważną wartość dodaną: potrafili dokładnie przeanalizować sytuację, a następnie wymyślić takie rozwiązanie (z reguły dość złożone), które na początku wydawało się, że nie istnieje – akceptowalne dla obydwu stron sporu. I nagle wszystko stawało się proste.
Czy wiedza prawnicza pomaga przy mediacjach?
Z pewnością, ale tu decyduje bardziej doświadczenie, osobowość, znajomość psychologii i pewne umiejętności interpersonalne. Bardzo przydaje się praktyczna wiedza o relacjach gospodarczych i rozumienie dziedziny, której dotyczy spór. Wiedza prawnicza ma mniejsze znaczenie, bo pamiętajmy, że w mediacji nie ma aż takiego znaczenia, która strona ma obiektywną, „sądową” rację. Chodzi o to, aby znaleźć rozwiązanie, żeby rozwiązać problem.
Czy polscy przedsiębiorcy są zainteresowani mediacją?
Są zainteresowani ugodowym rozwiązywaniem sporów, także dlatego że rozwiązywanie sporów na drodze sądowej jest nieefektywne i wciąż trwa zbyt długo, wskutek czego, nawet jeśli przedsiębiorca jest przekonany o swoich racjach prawnych, to ma świadomość, że ich wyegzekwowanie na drodze sądowej nie jest oczywiste. Co do mediacji, to myślę, że przedsiębiorcy wciąż poświęcają jej za mało uwagi. Chyba nie zawsze myśląc o ugodowym rozwiązaniu, biorą pod uwagę mediację, czyli udział niezależnej trzeciej strony.
Większość tych największych, publicznie komentowanych sporów gospodarczych ostatnich lat w Polsce zakończyło się ugodą i wśród przedsiębiorców istnieje przekonanie, że to jest efektywna forma rozwiązywania takich sporów. Kwestie udziału mediatorów w zakończeniu tych konfliktów nigdy nie były publicznie komentowane, więc przedsiębiorcy – myśląc o ugodowych rozwiązaniach – nie zawsze mają na myśli również mediację.
Czyli trzeba promować mediację?
Trzeba, ale aby ta popularyzacja była skuteczna, to za promocją muszą pójść konkretne przykłady udanych i efektywnych mediacji. Na dłuższą metę promocja jest skuteczna tylko wówczas, gdy idzie za nią dobry produkt. Tak samo jest z mediacją i dlatego m.in. powstało Centrum Mediacji Gospodarczej przy KRRP.
A może, jeśli nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że o „kasę”. Czy na mediacji można zarobić.?
Z pewnością będzie można. W Centrum Mediacji Gospodarczej przy KRRP przyjęliśmy, iż wynagrodzeniem dla mediatora będzie określona stała stawka, a nie procent od wartości sporu. Oczywiście, działalność CMG będzie miała charakter non profit i wszelkie nadwyżki, które pozostaną po pokryciu kosztów funkcjonowania centrum, będą przekazywane samorządowej fundacji Subsydio Venire, której zadaniem jest wspieranie osób potrzebujących pomocy. Myślę, że ta stawka jest korzystna dla wszystkich: jest zachętą w stronę przedsiębiorców: spróbujcie, macie szansę na szybkie i niekosztowne rozwiązanie sporu; wydaje się również atrakcyjna dla osób, które będą chciały pracować jako mediatorzy. Dla KRRP najważniejsze jest, aby mediacji się uczyć i promować ją w społeczeństwie jako efektywną formę rozwiązywania sporów.
Może sprawi to Centrum Mediacji Gospodarczej przy Krajowej Radzie Radców Prawnych. Wydaje się, że to naturalne miejsce na tchnienie życia w mediację.
Tak, potencjał jest bardzo duży. Wydaje się, że są dwa naturalne miejsca, gdzie mediacja mogłaby się rozwijać. Pierwszym z nich są izby gospodarcze, czyli ośrodki skupiające przedsiębiorców. Poszły one jednak głównie w kierunku sądownictwa polubownego, traktując tę działalność jako bardzo prestiżową i – co tu ukrywać – jako źródło dodatkowego dochodu dla izb. Liczba spraw w sądach polubownych jest dość znaczna. Przedsiębiorcy uwierzyli, że sądy polubowne są transparentne, szybkie, profesjonalne nawet mimo że w praktyce to nie zawsze się sprawdza. Taki sam sukces mogłaby odnieść mediacja, gdyby była przez izby popularyzowana i promowana.
A drugie miejsce?
Właśnie to, w którym teraz jesteśmy. Samorząd radców prawnych to wiele tysięcy profesjonalistów, którzy codziennie doradzają przedsiębiorcom, jak rozwiązywać spory prawne. To za pośrednictwem tych tysięcy radców prawnych idea mediacji ma szansę dotrzeć do przedsiębiorców.
Swoja drogą, aż trudno uwierzyć, iż w sytuacji niezwykle przewlekłego postępowania sądowego mediacja – szybka i tania alternatywa – nie jest tak popularna i powszechna, jak być powinna.
W rankingach OECD, choćby w „Doing business” Polska wciąż zajmuje niechlubne miejsce, jeśli chodzi o długość trwania postępowań sądowych w sprawach gospodarczych. To jest w zasadzie jeden z fundamentalnych problemów dla naszego biznesu. Przedsiębiorcy chcą się zajmować swoją działalnością i zarabianiem pieniędzy, a nie prowadzeniem przez lata sporów sądowych, które w dodatku nie wiadomo, jak się zakończą. To również ponoszenie dodatkowego ryzyka gospodarczego, skoro przedsiębiorca nie wie, czy np. na koniec swoje należności otrzyma czy nie albo czy nawet przy korzystnym rozstrzygnięciu sądowym za kilka lat wierzyciel będzie w stanie taki wyrok wyegzekwować... Czy dłużnik będzie jeszcze wtedy miał pieniądze? Dlatego kwestia szybkiego rozwiązywania sporów gospodarczych ma kapitalne znaczenie dla przedsiębiorców. I dlatego mediacja ma – w moim przekonaniu – przyszłość.
Na niedawnej konferencji zorganizowanej przez samorząd radcowski Julie Macfarlane, profesor University of Windsor w Ontario, powiedziała, iż w Kanadzie sąd rozstrzyga tylko w 10 procentach sporów gospodarczych. W przeważającej większości spraw dochodzi do ugody. Mamy szansę powtórzyć taki scenariusz?
To dość zaskakujące wyniki badań, ale – jak już wspomniałem – także w Polsce wiele sporów gospodarczych kończy się ugodą. Ale najczęściej ugodą, która jest zawierana po miesiącach czy latach „wykrwawiających” bojów sądowych. Te ugody są często okupione wydatkami na opinie ekspertów, wynagrodzenia prawników, koszty sądów i trybunałów arbitrażowych; czasem to są zawrotne kwoty, bywa że wielomilionowe wydatki.
Strony sporu w pewnym momencie dochodzą do wniosku, że już wszystkie wątki i ryzyka sporu mają przeanalizowane, swoje pozycje i ryzyko dokładnie ocenione i chcą spór ugodzić. Prawdziwym sukcesem byłoby dojście do takiego wniosku nie po miesiącach czy latach prowadzenia sporu, ponoszenia wydatków i pogarszania relacji z partnerem, z którym znaleźliśmy się w sporze, ale gdy tylko spór powstał. I na tym właśnie polega piękno i przyszłość mediacji w Polsce.
Czyli zamiast procesu – mediacja?
Tak, najpierw mediacja. Przecież zawsze można „pójść” do sądu. Ale najpierw warto spróbować przeanalizować swoje stanowisko i argumenty. I tu potrzebny jest profesjonalny, niezależny od stron mediator. Na początku, a nie w momencie, gdy do przedsiębiorcy puka już komornik.
Co planuje Centrum Mediacji Gospodarczej przy KRRP?
Popularyzowanie mediacji przy pomocy i z udziałem prawników z okręgowych izb radców prawnych. Chcemy zorganizować interesujące, praktyczne konferencje. Będziemy też szkolić mediatorów, którzy będą mogli uzyskać certyfikaty. Chcemy nie tylko mówić, że mediacja jest ważna i skuteczna. Chcemy pokazywać i udowadniać, że tak właśnie jest.
Rozmawiał: Krzysztof Mering
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.