Ostoja
ETPC| Europejska konwencja Praw Człowieka| Klaus Bachmann| kontrola operacyjna| kontrola prewencyjna| RPO| Trybunał Konstytucyjny
Europejski Trybunał Praw Człowieka w dniu 8 stycznia tego roku wydał wyrok zasługujący na wyjątkową uwagę. Ów strażnik demokracji i prawa interpretowanego zawsze przez pryzmat praw człowieka i podstawowych wolności orzekł, iż tajne podsłuchy stosowane wobec polityków, dziennikarzy i biznesmenów nie mieszczą się w standardach europejskiej konwencji praw człowieka.
Pokrótce, w sprawie chodziło o działania rumuńskich służb specjalnych. Ich pracownik, Constantin Bucur dostrzegł pewne nieprawidłowości w rejestracji i monitoringu połączeń telefonicznych. Zorientował się również, że podsłuchiwane są rozmowy wielu dziennikarzy, polityków i biznesmenów.
Najpierw poinformował o tym przełożonych, później próbował zainteresować tematem parlamentarzystów. Bez rezultatu. Zgromadzone materiały zaprezentował zatem na konferencji prasowej, twierdząc, że nie stanowią one tajemnicy państwowej, ale są dowodem politycznych działań służb w roku wyborów parlamentarnych i prezydenckich. W efekcie został skazany przez rumuński sąd wojskowy za ujawnienie informacji oznaczonych jako „ściśle tajne” i nielegalnych danych dotyczących życia prywatnego, czci i dobrego imienia osób podsłuchiwanych. Wyrok podtrzymał Sąd Najwyższy, a sprawiedliwość Bucurowi oddał dopiero Trybunał w Strasburgu.
Trybunał podkreślił, że wiedza o stosowanych podsłuchach i stwierdzonych uchybieniach jest szczególnie istotna dla społeczeństwa, które przez cały okres reżimu komunistycznego było inwigilowane przez tajne służby. Wskazał, że wyjawienie tych informacji miało na celu ochronę interesu publicznego i demaskowało istniejące nieprawidłowości. Prezentacja nagrań na konferencji prasowej pokazała, że podsłuchiwany może być każdy obywatel. W orzeczeniu przypomniano również, jak ważne są skuteczne zabezpieczenia przed nadużyciami w zakresie tajnych podsłuchów. Stosowanie ich bez odpowiednich gwarancji i uzasadnianie tych praktyk ochroną bezpieczeństwa narodowego, pociąga bowiem za sobą ryzyko osłabienia lub nawet zniszczenia demokracji.
To, że wyrok nie dotyczy Polski, nie oznacza, że jest on dla nas bez znaczenia.
W Trybunale Konstytucyjnym znajdują się obecnie wnioski Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Prokuratora Generalnego (sprawy połączone pod sygn. K 23/11, 15/12) odnośnie do konstytucyjności kontroli prewencyjnej. Dotyczą uprawnień Policji, Straży Granicznej, funkcjonariuszy kontroli skarbowej, Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organów porządkowych, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu , Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Służby Celnej. Niejawny sposób prowadzenia kontroli operacyjnej, ograniczona kontrola sądowa działań służb, brak gwarancji zabezpieczających przed nadużyciami i możliwość stosowania bliżej nieokreślonych środków technicznych – to podstawowe zarzuty. Widać więc, że macki służb państwa polskiego mogą sięgać również bardzo daleko.
Apologeci wszelkich „nadzwyczajnych” uprawnień służb specjalnych i piewcy ich wyjątkowej wrażliwości na „bezpieczeństwo państwa” i „dobro obywateli” powinni ten wyrok wnikliwie przeanalizować. Dobrze by też było, gdyby zaprezentowany w nim pogląd na wolności i prawa obywateli „przyjął za swój” Prezydent RP. Bo to on decyduje, czy podpisywać przedkładane mu kolejne ustawy, zwiększające uprawnienia służb.
Ostateczny test na konieczność ingerencji w wolności i prawa obywateli, jej niezbędność w demokratycznym państwie prawa zawsze może nam przeprowadzić Trybunał Praw Człowieka. Ten – jak go określił niedawno Klaus Bachmann – „cichy bohater polskiej demokracji”.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.