Piernikowo-wiatrakowo

Kodeks postępowania cywilnego| komornik| projekt ustawy| Sąd Najwyższy| Sejm| Solidarna Polska

Piernikowo-wiatrakowo
Foto: nortus.pinger.pl

W związku ze sprawą pewnej pani z Sochaczewa, której Zły Komornik zajął przez pomyłkę konto obrodziło zapowiedziami projektów zmian kodeksu postępowania cywilnego. Z niecierpliwością oczekiwałem, aż na stronie Sejmu pojawią się konkretne propozycje... bo byłem pewien, że będą one wdzięcznym tematem do kolejnego tekstu dotyczącego jakości naszej legislacji... i nie pomyliłem się.

Dzisiaj na stronie internetowej Sejmu natrafiłem na pierwszy z zapowiadanych projektów, projekt poselski firmowany przez klub Solidarna Polska, złożony do laski marszałkowskiej 5 lutego 2013 r. [projekt], który zgodnie z tym, co zapisano w jego uzasadnieniu, ma na celu  "wyeliminowanie pomyłek co do osoby będącej dłużnikiem przy zajęciu rachunku bankowego". Przeczytałem go... potem przeczytałem jeszcze raz... i jeszcze raz... i doszedłem do wniosku, że panowie posłowie pomysłodawcy chyba kompletnie nie wiedzą o czym piszą...

Skąd taki wniosek? Ano rzućmy kilka cytatów z uzasadnienia projektu. Zacznijmy od tego, iż zgodnie z zamierzeniami jej autorów nowelizacja ta, po jej uchwaleniu:

 

"da realną możliwość ochrony dłużnikom, przeciwko którym bezzasadnie wszczęta została egzekucja z rachunku bankowego, czego skutkiem będzie pozytywne dla społeczeństwa zagwarantowanie możliwości ochrony w przypadku błędnego skierowania egzekucji komorniczej przeciwko osobie niebędącej dłużnikiem".

 

Środkiem do osiągnięcia tego celu ma być wprowadzenie zasady, iż:

 

"przed przekazaniem zajętej wierzytelności komornikowi bank bezzwłocznie zawiadamia posiadacza rachunku w sposób określony w umowie rachunku o zablokowaniu środków wraz z informacją, że po upływie trzech dni od daty zawiadomienia zablokowane środki zostaną przekazane komornikowi. "

 

Pomysł ten panowie posłowie uzasadniają zaś tak:

"Propozycja zmiany podyktowana jest koniecznością umożliwienia podjęcia obrony przez osobę, która faktycznie dłużnikiem nie jest (nie została wymieniona w tytule wykonawczym), a której rachunek bankowy został zajęty przez komornika sądowego w toku prowadzonego postępowania egzekucyjnego. [...] Wskazany czas na podjęcie obrony wynosi trzy dni – nie jest on na tyle długim okresem, by można było mówić o utrudnianiu przeprowadzenia egzekucji, czy też o przewlekaniu postępowania egzekucyjnego, a jednocześnie czas ten wystarcza na podjęcie obrony przez osobę, której zajęto rachunek bankowy, a która dłużnikiem w sprawie nie jest."

Panowie posłowie... Po pierwsze jakie "trzy dni"? Przecież sami napisaliście, że "trzy dni od daty powiadomienia" co oznacza, że nie wcześniej, niż w dniu, w którym bank dowiedział się, że jego klient został powiadomiony. Co w wypadku przesyłek doręczanych za zwrotnym potwierdzeniem odbioru może oznaczać dziesięć dni i więcej. Po drugie, co niby taki pomyłkowo egzekwowany dłużnik miałby zrobić w ciągu tych trzech dni? Pojechać do komornika, i powiedzieć, że to nie on? A co jak komornik jest z drugiego końca Polski? A co jak zawiadomienie dostanie w piątek, a komornik przyjmuje w poniedziałki i czwartki? No i co mu to spotkanie da, jak komornik mu odpowie, że na tytule wykonawczym jest tylko imię i nazwisko, a to się zgadza, a PESEL podał mu wierzyciel? Może oczywiście wnieść skargę na komornika, tyle że Sąd ma 7 dni na jej rozpoznanie, a jak wystąpi o zabezpieczenie przez zawieszenie egzekucji to Sąd zgodnie z prawem ma 3 dni na rozpoznanie tego wniosku. Ale czytajmy dalej...

 

"Pośrednio wprowadzenie trzydniowego terminu celem podjęcia obrony przez posiadacza rachunku bankowego niebędącego jednocześnie dłużnikiem zapobiega prowadzeniu egzekucji np. na podstawie kilku kserokopii tytułów wykonawczych, które wraz wnioskiem o wszczęcie postępowania egzekucyjnego mogą być skierowane do kilku komorników sądowych."

 

No myślę, że wszyscy, którzy mają choćby podstawową wiedzę o postępowaniu egzekucyjnym widzą, że autor tego stwierdzenia kompletnie nie wie, o czym pisze. Tym, którzy takiej wiedzy nie posiadają spieszę wyjaśnić, że warunkiem prowadzenia egzekucji jest złożenie u komornika oryginału tytułu wykonawczego. Mówi o tym art. 797 tego samego kodeksu postępowania cywilnego, który panowie posłowie próbują tutaj poprawiać.  A  że oryginał tytułu jest tylko jeden, to oczywistym się staje, że panowie posłowie w karkołomny sposób próbują rozwiązać problem, który już dawno został rozwiązany znacznie prościej...  Spuśćmy więc zasłonę milczenia nad tą częścią projektu i idźmy dalej...

"Proponowana w niniejszym projekcie zmiana art. 889 § 1 ust. 1 k.p.c. powoduje konieczność zmiany art. 788 k.p.c. Jeżeli dane w postaci numeru PESEL nie będą zamieszczone w tytule wykonawczym, pożądane jest, aby w każdym przypadku także po wydaniu tytułu wykonawczego to sąd (a nie komornik już po wydaniu tytułu wykonawczego) badał przejście uprawnienia lub obowiązku na inną osobę."

Czytałem ten fragment kilka razy i nadal go nie rozumiem... bo co ma piernik do wiatraka??? Przejście uprawnienia lub obowiązku  o którym mówi artykuł 788 kodeksu postępowania cywilnego ma miejsce na przykład wtedy, gdy osoba, która uzyskała nakaz zapłaty sprzedaje potem ten dług innej osobie, na przykład firmie windykacyjnej, abo gdy nakaz wydano na rzecz spółki, która potem została przejęta przez inną spółkę. Co ma do tego PESEL dłużnika? Jak wprowadzenie obowiązku uzyskiwania nowej klauzuli w trakcie postępowania egzekucyjnego ma pomóc uniknąć błędów w identyfikacji dłużnika? W czym ma się przejawiać wyższość sprawdzania odpisu z KRS z adnotacją o połączeniu spółek przez sędziego nad sprawdzeniem tego samego odpisu z KRS przez komornika? Nic z tego nie rozumiem... i autorzy chyba też nie...

No cóż... na koniec pozostaje mi się przychylić do stanowiska Sądu Najwyższego wyrażonego w opinii do innego, równie "sensownego" projektu nowelizacji tegoż samego kodeksu.

"Ustawa ta, mimo nadanego jej statusu kodeksu, należy do najczęściej nowelizowanych w polskim porządku prawnym, co stwarza daleko idące problemy w zakresie przejrzystości i spójności jej unormowań, a także stosowania jej przepisów w aspekcie temporalnym. W związku z tym, w toku dalszych prac legislacyjnych uwzględnienia wymaga postulat dokonywania zmian Kodeksu postępowania cywilnego w drodze kompleksowych aktów prawnych, wchodzących w życie nie częściej niż raz do roku, z zastrzeżeniem zmian wynikających z realizacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego."

Sub iudice

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.