Raport, ranking i nowelizacja budżetu

agencja Bloomberga| Jacek Rostowski| KNF| nowelizacja budżetu| ochrona zdrowia| opozycja| ranking| Sejm| SKOK

Raport, ranking i nowelizacja budżetu
Foto: sxc.hu

Przeczytałem właśnie raport o fatalnym stanie finansów – nie państwa – lecz SKOK-ów, które niedawno zostały poddane nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego. Dokument ujawnia, że do 19 z 14 wrosła liczba kas, które miały współczynnik wypłacalności ujemny, czyli teoretycznie zbankrutowały. Bieżące straty notuje 39 z 55 kas mających 43 proc. udziału w aktywach sektora. KNF zaleciła 44 kasom wprowadzenie programów naprawczych. Obrońcy niezależności SKOK od nadzoru państwowego mają dziś więc twardy orzech do zgryzienia, bo jak na dłoni widać, że nadzór był konieczny i że nie było za tym żadnej polityki. Teraz muszą mocno się sprężyć, by przekonać publiczność, że bronili słusznej sprawy.

Te same środowiska dokonały w Sejmie huraganowego ataku na ministra finansów przy okazji prezentacji projektu nowelizacji budżetu. Wicepremier Jacek Rostowski pytał krytyków – chyba retorycznie – co pozytywnego mają do zaproponowania. Czy lepiej przewidzieliby przed rokiem rozwój sytuacji gospodarczej? Czy mieli lepsze źródła informacji o przyszłym tempie wzrostu krajów Unii Europejskiej? Czy dziś policzyliby lepiej „sztywne” zobowiązania państwa, z których – niezależnie od wszystkiego – musi się ono wywiązać?

Minister, naturalnie, odpowiedzi nie otrzymał. Słuchając debaty w Sejmie miałem wrażenie, że opozycja nie może wyjść poza inwektywy i obelgi.

Polityka polska znalazła się w trudnym momencie: nowelizacja budżetu dała pretekst wszystkim środowiskom opozycyjnym do cynicznego ataku na rząd, bo to jedyny, tradycyjny sposób ciułania politycznego poparcia, bez konieczności pozytywnego prezentowania własnych rozwiązań. Liczy się ścinanie politycznych głów, a nie projekty i rzetelne argumenty. W polskiej tradycji politycznej szuka się winnych i stawia na szafocie.

Dla dopełnienia tego obrazu, który wprawia w zakłopotanie przedstawicieli opozycji, przytoczę zaskakujący ranking sporządzony przez renomowaną agencję prasową Bloomberga, która – jak myślę – nie ma żadnych interesów w Polsce.

Opieka zdrowotna w Polsce jest bardziej efektywna niż amerykańska, niemiecka, holenderska czy duńska! Nie żartuję - w rankingu uwzględniono wyłącznie państwa spełniające następujące warunki: liczba ludności co najmniej 5 mln, PKB co najmniej 5 tys. dolarów na głowę i oczekiwana długości życia co najmniej 70 lat. Takich państw jest na świecie 48. Polska zajęła wśród nich 21. miejsce.

Efektywność ochrony zdrowia w poszczególnych krajach oceniano na podstawie trzech kryteriów:

  • oczekiwanej długości życia (60 proc. ostatecznej oceny),
  • relatywnego kosztu opieki zdrowotnej na głowę (30 proc. oceny),
  • całkowitego kosztu opieki zdrowotnej na głowę (10 proc. oceny).

Ostateczne oceny odzwierciedlają więc zależność pomiędzy oczekiwaną długością życia mieszkańców a wysokością wydatków na służbę zdrowia oraz wysokością PKB. Najprościej mówiąc – ranking otwierają kraje, w których pomimo umiarkowanych nakładów na ochronę zdrowia – mieszkańcy żyją najdłużej, czyli Hong Kong, Singapur, Japonia, Izrael

Zaskakująca mogłaby wydawać się bardzo niska (46.) pozycja Stanów Zjednoczonych. Kraj ten wydaje jednak na opiekę zdrowotną wyjątkowo dużo pieniędzy (średnio 8608 dolarów na mieszkańca rocznie) i choć stanowi to także rekordowo wysoki odsetek PKB (17,2 proc.) – nie przekłada się na wyższą niż w porównywalnych krajach oczekiwaną długość życia.

Ranking Bloomberga nie mówi więc bezpośrednio nic na temat dostępności do opieki medycznej czy też jakość życia korzystających z niej chorych.

Ciekawi mnie, jak opozycja skomentuje ten ranking i o co oskarży autorów. Bo – zgodnie z polską tradycją – nimi się zajmie, a nie niewygodnymi wynikami.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.