Realizm DiP-u po latach

Andrzej Wielowieyski| Bronisław Komorowski| DiP| Edward Lipiński| Jan Józef Lipski| Jan Lityński| Klub Krzywego Koła| KOR| Mieczysław Rakowski| Stefan Bratkowski| Zespół Usługowy DiP

Realizm DiP-u po latach

14 listopada 1978 roku powstał jeden z pierwszych niezależnych, by użyć współczesnej terminologii, think tanków – Konwersatorium Doświadczenie i Przyszłość. Rodził się w warunkach kruszącego się, choć na pozór beznadziejnie zabetonowanego systemu, obok powstających i prowadzących żywą działalność polityczną i społeczną ugrupowań politycznych (KOR, ROPCiO, KPN, SKS, WZZ), społecznych i naukowych (Towarzystwo Kursów Naukowych) jako rodzaj wyzwania dla troszczącej się o przyszłość kraju polskiej elity intelektualnej.

Czasy były niespokojne, minęły ledwie dwa lata od fali strajków, które zapoczątkowały burzliwy rozwój – jak to nazywano – społeczeństwa równoległego. Władza przestała sobie radzić z gospodarka, długi zaczęły ją przytłaczać, w Watykanie pojawił się nieoczekiwanie polski papież, robotników nie spacyfikowano, a tu jeszcze ta niesforna inteligencja, której liczni przedstawiciele już się nie bali...

Konwersatorium Doświadczenie i Przyszłość powstało pod egidą Kolegium Towarzystwa Wolnej Wszechnicy Polskiej i od początku było ciałem w pełni społecznym, bez struktury i statutu, skupiającym ok. 200 współpracujących z opozycją demokratyczną przedstawicieli inteligencji. Reprezentowali oni różne orientacje ideowe - byli wśród nich zarówno członkowie PZPR jak i działacze katoliccy.

W skład konserwatorium wchodził tzw. Zespół Usługowy z między innymi Stefanem Bratkowskim, Kazimierzem Dziewanowskim, Janem Malanowskim, Klemensem Szaniawskim, Andrzejem Wielowieyskim, Andrzejem Zakrzewskim, Witoldem Zalewskim. Z zespołem współpracowali także socjolog Jan Strzelecki i prawnik Jerzy Stembrowicz.

Większość uczestników DiP miała w swojej biografii okresy obywatelskiej, niezależnej aktywności: w Październiku' 56, w Klubie Krzywego Koła, w Marcu' 68 i w różnego rodzaju inicjatywach społecznych i politycznych, pojawiających się z upływem lat 70.

Pierwszy raport nosił tytuł - "O stanie Rzeczypospolitej i drogach wiodących do jej naprawy" i ukazał się w 1979 r. Była to synteza dokonana na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród 50 fachowców. W pierwszej części opisano przejawy kryzysu w PRL-u a w drugiej przedstawiono propozycje niezbędnych reform, jednak nie wymagających zmian ustrojowych. Wskazywano m.in. na szkodliwą ingerencję partii w kompetencje administracji, działające wewnątrz PZPR konkurencyjne grupy interesu, instrumentalne wykorzystywanie prawa. Krytykowano chaos w obszarze ekonomii i gospodarki, pozorne działania, powszechne pijaństwo i upadek etyki pracy.

Twórcy raportu "O stanie Rzeczypospolitej..." postulowali oddzielenie administracji, gospodarki i sądownictwa od funkcji partyjnych a także wprowadzenie rotacji na stanowiskach i odbudowanie autentycznej spółdzielczości oraz związków zawodowych.

Pisali w Uwagach wstępnych "Raportu o stanie Rzeczypospolitej i drogach wiodących do jej naprawy", że powstał on

 

w wyniku pracy Komitetu Redakcyjnego nad odpowiedziami ankietowymi uczestników naszego Konwersatorium oraz innych osób zaproszonyoh do udziału w ankiecie. Kiedy w styczniu br. władze uniemożliwiły kontynuowanie spotkań plenarnych "DiP" w ramach Towarzystwa Wolnej Wszechnicy Polskiej, rozesłaliśmy ankietę, która stała się podstawą tekstu przedstawianego obecnie do zapoznania się i do ewentualnej akceptacji poprzez udział w dalszej dyskusji. Nie uważamy tego opracowania za zamknięte: zakres i waga poruszonych w nich problemów są tak ogromne, a ich aktualność tak paląca, że domagają się rozwinięcia i pogłębienia. [...]
W miarę możliwości technicznych będziemy również starali się udostępnić wszystkim uczestnikom Konwersatorium treść tych ankiet, których autorzy wyrażą na to zgodę.[...]
Ponieważ "Raport o stanie Rzeczypospolitej i drogach wiodących do jej naprawy" przeznaczony jest dla społeczeństwa i władz, Zespół Usługowy przesłał egzemplarze tego raportu na adres przedstawicieli najwyższych władz: I Sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka, Przewodniczącego Rady Państwa Henryka Jabłońskiego i Marszałka Sejmu Stanisława Gucwy.
Raport ten przekazano także na adres kard. Stefana Wyszyńskiego i prof. Tadeusza Kotarbińskiego uosabiających autorytety moralne naszego społeczeństwa.
Pragniemy jednocześnie poinformować […] o trybie prac redakcyjnych nad Raportem.
Po pierwsze, brał w nich udział - zgodnie z zasadami, przyjętymi na pierwszym zebraniu plenarnym "DiP-u" - Zespół Usługowy, w składzie: Stefan Bratkowski, Kazimierz Dziewanowski, Bogdan Gotowski, Jan Górski, Andrzej Krasiński, Jan Malanowski, Klemens Szaniawski, Andrzej Wielowieyski, Andrzej Zakrzewski, Witold, Zalewski.
Po drugie aktywny udział w pracach wzięli dalsi uczestnicy "DlP-u", którzy sami zaoferowali swą pomoc: Wojciech Adamiecki, Kazimierz Długokęcki, Jan Strzelecki, Jerzy Zieleński. Opinią i pomocą służyli też: Jerzy Stembrowicz i Lech Tomaszewski.
Ze znanych […] przyczyn nie mogliśmy odwołać się do opinii plenarnego zebrania DiP-u. Wszelako przedkładając Panu dzisiaj wstępną wersję raportu - rezultat pracy kilkunastu osób w oparciu o wypowiedzi 50 uczestników ankiety - sądzimy, że odzwierciedla on w znacznym stopniu opinie ogółu uczestników naszego Konwersatorium. Oczekujemy jednak pańskich uwag i propozycji i będziemy za nie wdzięczni, uważając je za cenny wkład w dzieło ulepszenia i wzbogacenia naszej wstępnej, propozycji.”

 

Pisał prof. Edward Lipiński w Posłowiu do wydanego we wrześniu 1979 roku przez Niezależną Oficynę Wydawniczą Nowa „Raportu”:

Świadomość kryzysu, kryzysu gospodarczego, społecznego i politycznego, kryzysu władzy i zaufania do władzy - jest powszechna. Całościowy i wstrząsający obraz tego kryzysu - w świadomości społecznej i w społecznej rzeczywistości - przynosi powyższy "Raport", opracowany na podstawie ankiety rozpisanej wśród wybitnych przedstawicieli świata nauki i kultury. Na ankietę odpowiedzieli ludzie różnych środowisk, także ludzie starannie dystansujący się od kręgów demokratycznej opozycji. Czyni to ich świadectwo tym bardziej wymownym.

Diagnozę "Raportu" da się streścić krótko: jego autorzy nie widzą żadnych szans na przełamanie obecnego kryzysu - który ogarnął wszystkie dziedziny życia zbiorowego - bez głębokich reform politycznych. Istotą tych reform ma być uznanie podmiotowości społeczeństwa i zasada dialogu pomiędzy społeczeństwem a władzą.

Rozważając doraźne możliwości zmian, autorzy "Raportu" lokują swe propozycje w ramach systemu politycznego panującego w Europie wschodniej. Zakładają - niezależnie od używanych sformułowań - utrzymanie obecnych związków z ZSRR i respektowanie "kierowniczej" roli partii komunistycznej. Przesądza to, że ich perspektywa jest całkowicie różna od naszej: my ludzie demokratycznej opozycji, formułujemy niepodległość i pluralizm polityczny jako nadrzędne cele swoich działań. Poczucie odpowiedzialności za obecną sytuację w naszym kraju może nas nieraz skłaniać do umiaru i kompromisu, ale nigdy do wyrzeczenia się fundamentalnych zasad.

To samo poczucie odpowiedzialności nakazuje nam stwierdzić, że - mimo istotnych różnic - ocenić należy „Raport" jako realistyczny punkt wyjścia do dialogu pomiędzy społeczeństwem a władzą. Jest to również ważki wkład w polskie życie obywatelskie i umysłowe, któremu potrzebny jest wielogłos i pluralizm. W rozwijającym się ruchu rewindykacji obywatelskich jest miejsce dla wszystkich.”

Jak wiemy, już wkrótce wszyscy też znaleźli swoje miejsce w największym ruchu społecznym powojennej Europy – w Solidarności. Póxniej – odnaleźli sioę w obozach dla internowanych. Jeszcze później wielu z nich wzięło udział w obradach przy Okrągłym Stole i w pracy nad budową nowej rzeczywistości.

Władze PRL Raport przemilczały.

Konwersatorium przygotowało kolejne raporty: "Jak z tego wyjść?" (kwiecień 1980), "Społeczeństwo wobec kryzysu" (luty 1981), "Polska wobec stanu wojennego" (1982). Były one publikowane przez Niezależną Oficynę Wydawniczą Nowa i odczytywane na antenie Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.

18 grudnia, po ponad 35 latach w siedzibie Fundacji Centrum Prasowe dla Krajów Europy Środkowo-Wschodniej odbyła się debata, poświęcona roli Konwersatorium i jego raportów.

O zawiązaniu DiP opowiadał Stefan Bratkowski, jeden z założycieli DiP-u:

 

"Na pierwszym spotkaniu poprosiliśmy zebranych, by zgłosili się ci, którzy mają na tyle dużo czasu, by poświęcić go działalności organizacyjnej. Zgłosiło się 10 osób, potem to grono rozszerzyło się do 21 osób. Nasze środowisko, zawsze uważane za środowisko indywidualistów, odsuniętych od siebie nawzajem, naraz utworzyło grupę ludzi, zdolną do współpracy i wykazujących bardzo wysoki poziom intelektualny".

 

"To było takie skrzyknięcie się. Wszystko odbyło się w kilkanaście dni" - dodał Andrzej Wielowieyski. Przypomniał także słowa profesora Jerzego Jedlickiego, który powiedział, że "DiP uratował honor inteligencji polskiej", a także opinię Jana Józefa Lipskiego, który ocenił, że "DiP zdążył w ostatniej chwili".

"Sądzę, że miał rację. To były już ostatnie chwile - PRL na naszych oczach zamierał. Nasze raporty przygotowywaliśmy w momencie wielkich wydarzeń - papież przyjeżdża do Polski, otrzymał od nas egzemplarze raportu, dyskutowałem z nim bezpośrednio na ich temat" - ocenił Wielowieyski.

Przypomniano także uwagę Mieczysława Rakowskiego, polityka komunistycznego, w latach 1988-89 premiera PRL. "Mimo, że życie dowiodło już nam, że nawet najlepsza wola nie jest w stanie zmienić warunków, w jakich egzystujemy, wciąż istnieją ludzie, spragnieni czynu, wierzący w to, że można coś poprawić. Myślę, że popełniają okrutną pomyłkę. Tego systemu, w takiej postaci, w jakiej istnieje nie da się zmienić. Musi upaść" - zapisał w swoim dzienniku w 1978 r., po powrocie ze spotkania konwersatorium.

"Byliśmy realistami. Zdawaliśmy sobie sprawę, że opór warstw rządzących będzie gwałtowny. Czy ten realizm był zachowawczy? W dużym stopniu - tak. Uważaliśmy, że zasadnicze zmiany są konieczne, jednocześnie całkowicie niemożliwe. Wiara w to, że to się musi zmienić, była ogromna" - skomentował Bratkowski.

Dziś pamięć o Konwersatorium Doświadczenie i Przyszłość i jego raportach warto podtrzymywać. Zauważył to prezydent B. Komorowski, kierując do DiP-owców posłanie, odczytane przez Jana Lityńskiego. Wspominając zasługi Konwersatorium, odniósł się to współczesności: „bardzo wysoko cenię postawy, jakie prezentują środowiska takie jak DiP – zaangażowane, śmiało myślące o przyszłości, które pragną modernizacji i stałego ulepszania naszego kraju. To kontynuacja najlepszych tradycji polskiego pozytywizmu, gdzie zaangażowanie i odwaga połączone były z trzeźwym, mądrym spojrzeniem.”

Prezydent tę postawę utożsamia z nowoczesnym patriotyzmem. To wielka zmiana w myśleniu o patriotyzmie, który niegdyś utożsamiano wyłącznie z romantycznym bohaterstwem, niedoceniając lub lekceważąc pozytywny realizm. Taki właśnie, który charakteryzował uczestników DiP-u; ich sposób myślenia o środkach i drogach naprawy Rzeczypospolitej okazał się najwłaściwszy. Szkoda, że po latach w debacie o przyszłości państwa tak liczne środowiska lekceważą ów pozytywizm, uznając go za elitarny i chętnie wracają do romantycznej bohaterszczyzny.

Dlaczego tak się dzieje powinni zbadać następcy bądź naśladowcy Konwersatorium.

Piotr Rachtan

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.