Sukces i przywileje, czyli rolników polskich 7 lat tłustych

dopłaty bezpośrednie| FADN| nożyce cen| podaż produkcji rolnej| Powszechny Spis Rolny| Program Rozwoju Obszarów Wiejskich| rolnictwo| środki produkcji| świadczenia społeczne

Sukces i przywileje, czyli rolników polskich 7 lat tłustych
Foto: Wikimedia Commons

Wprowadzenie

W roku 2005, rok po wejściu Polski do Unii Europejskiej, na seminarium w Narodowym Banku Polskim – do czego namówił mnie ówczesny prezes NBP prof. Leszek Balcerowicz – poświęconym polskiemu rolnictwu powiedziałem, że wystąpią trzy czynniki hamujące przemiany struktury rolnej. Należą do nich:

1) dopłaty bezpośrednie z tytułu wspólnej polityki rolnej UE do powierzchni użytków rolnych - nikt nie będzie pozbywał się ziemi, która stanowi źródło pozyskiwania dodatkowych przychodów z posiadania gospodarstwa rolnego;

2) wzrost cen ziemi – ziemia staje się czynnym kapitałem, którego wartość rośnie;

3) wzrost cen sprzedaży produktów rolnych – otwiera wejście na rynek producentom o wyższych kosztach produkcji.

Podsumowując stwierdziłem, że rolnicy polscy są jedynymi bezpośrednimi beneficjentami wejścia Polski do UE z tytułu Wspólnej Polityki Rolnej1.

Nie zaskakuje fakt, że wszystkie trzy czynniki wymienione przeze mnie 8 lat temu, zadziałały w pełnym zakresie. Równocześnie wystąpiły korzystnie rynkowe uwarunkowania działalności indywidualnych gospodarstw rolnych, tak że struktura rolna nie uległa żadnym istotnym przemianom. Doświadczenie uczy, że to sytuacje kryzysowe zmuszają do zmian i reform. Rolnicy nie doświadczyli kryzysu.

Zasadne jest pytanie, dlaczego tekst o stanie polskiego rolnictwa publikuję na stronach Obserwatora Konstytucyjnego. Widzę co najmniej trzy powody, dla których warto przyjrzeć się temu jak diametralnie zmieniła się sytuacja polskich rolników po wejściu Polski do Unii Europejskiej dnia 1 maja 2004 roku.

Pierwszy powód jest prosty. Dobrze jest w ogóle wiedzieć, co się dzieje w gospodarce, a w szczególności w rolnictwie, które jest podstawowym źródłem wyżywienia Polaków. Tym bardziej warto, że przez lata przekonywano nas, że rolnicy „utrzymują miastowych”, co jak wiadomo nie jest prawdą.

Po drugie, rzeczywiście jest tak, że Wspólna Polityka Rolna przysporzyła rolnikom i obszarom wiejskim wielu dodatnich zmian, zarówno w dochodach indywidualnych rolników, jak i całym obszarom wiejskim.

Po trzecie, jeżeli jest tak, że rolnicy i rolnictwo wspierane jest przez krajowe i europejskie środki publiczne, to w pełni zasadne jest, żeby rolnicy jak wszyscy pozostali obywatele kraju solidarnie ponosili daniny publiczne zarówno w formie podatków od uzyskiwanych dochodów, jak również zwiększyli swój udział w finansowaniu ochrony swojego zdrowia i członków swych rodzin.

Zdaję sobie sprawę, że problemy rolników, w tym ich własna partycypacja w finansowaniu świadczeń społecznych były przedmiotem orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w 2010 roku. Sądzę jednak, że w ślad za raportem BCC o stanie KRUS z 2009 roku, ponownie należy podjąć dyskurs nad objęciem podatkiem dochodowym rolników, tak jak wszystkich innych uczestników życia gospodarczego w Polsce.

Rolnictwo w polskiej gospodarce (lata 2004-2011)

Dostępne są już wyniki Powszechnego Spisu Rolnego wykonanego przez Główny Urząd Statystyczny w maju 2010 roku, co stwarza możliwość porównania ich ze stanem polskiego rolnictwa w 2002 roku. Wyniki obu spisów rolnych potwierdzają stabilność obszarowej struktury rolnej w ostatniej dekadzie XX wieku. W pozostałych krajach Zachodniej Europy również nie notujemy zmian struktury. W krajach zachodniej Europy zmiany struktury rolnej następowały u końca XIX wieku, a po II Wojnie Światowej w latach 50. i 60. ubiegłego wieku. Polskie rolnictwo jest opóźnione w procesie przemian strukturalnych o około pół wieku wobec zachodnich krajów europejskich, czego świadectwo odczytujemy w strukturze obszarowej RFN z 1950 roku i Polski z lat 2002 i 2010. W krajach Europy centralnej (Austrii, Niemczech, Francji i krajach Beneluksu) średnia wielkość gospodarstwa wynosi 40 hektarów, a na 100 hektarach pracuje 6 osób.

Najbardziej prawdopodobny proces przemian polskiego rolnictwa, to ścieżka krajów Śródziemnomorskich (Grecji, Hiszpanii, Portugalii, Włoch). W latach 1966-1997 średnia powierzchnia gospodarstw rolnych w tych krajach wzrosła od 6 do 10 ha, zatrudnienie na 1 hektar spadło z 36 do 20 pracujących. Według Powszechnego Spisu Rolnego 2010 średnia wielkość gospodarstwa rolnego wynosi 10,1 ha, a na 100 hektarach pracuje 20 osób. Tak zatem w stosunku do krajów południowej Europy, w strukturze rolnej jesteśmy opóźnieni o 13 lat. Porównanie stanu przemian agrarnych w Polsce między 2002 rokiem i 2010 – wskazuje na proces „wypłukiwania środka”: rośnie udział krańcowych grup obszarowych (do 5 ha) i powyżej (20 ha), spada udział gospodarstw z grup środkowych (5-20 ha).

Z datą 1 maja 2004 roku rolnictwo polskie, a przede wszystkim sami rolnicy zyskali niezwykle dużo z tytułu Wspólnej Polityki Rolnej. W ciągu 8 lat od przystąpienia do UE rolnicy otrzymali 91 mld zł dopłat bezpośrednich – średnio w roku 6000 zł na 1 gospodarstwo rolne. Z tytułu realizacji unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na działalność rolniczą i pozarolniczą wypłacono dotacje na kwotę 43 mld. zł. W sumie w latach 2004-2013 na wieś polską przeznaczone zostało 188 mld. zł dopłat i dotacji z Unii Europejskiej2, średnio licząc około 16 tys. zł. na jedno gospodarstwo rocznie. W badanym okresie po wprowadzeniu narzędzi finansowych Wspólnej Polityki Rolnej UE nie ma żadnych ekonomicznych przesłanek dla zmian strukturalnych polskiego rolnictwa. Jeżeli jest tak, że ziemia jest tytułem dodatkowych dochodów jej użytkowników, to tym samym jej wartość wzrasta, czego świadectwem jest pięciokrotny wzrost cena ziemi z kwoty 5000 zł w 2004 roku do 25 000 zł w 2012 roku.

W tym samym okresie 2000 – 2011 notujemy równocześnie wysoką dynamikę wzrostu cen sprzedaży, szczególnie roślinnej produkcji rolnej. Wzrost cen sprzedawanych produktów rolnych jest znacznie szybszy od wzrostu cen zakupywanych środków produkcji i, po raz pierwszy w historii polskiego rolnictwa, obserwujemy w latach 2000-2011 proces zwierania się „nożyc cen”. Ceny sprzedaży produktów rolnych w okresie 2004-2011 wzrosły o 55%, podczas gdy ceny zakupu środków do produkcji rolnej rosły wolniej – o 36%. Po raz pierwszy, poza rokiem 1989 po tak zwanym „urynkowieniu cen rolnych” przez ówczesnego premiera Mieczysława Rakowskiego i ministra rolnictwa Kazimierza Olesiaka, relacje cen były korzystne dla rolnictwa i wynosiły 114,5 %. Oznacza to, że konsumenci i producenci spoza rolnictwa „dopłacają” do producentów rolnych. Takich procesów wymiany między działalnością rolniczą i pozarolniczą nie notowaliśmy co najmniej od 1989 roku. I nie jest to żaden szczególny przypadek Polski, tylko ogólnoeuropejski trend wymiany między rolnictwem i pozostałymi działami gospodarek narodowych w krajach Europy.

Wzrost cen sprzedaży produktów rolnych ma swoje dwie główne przyczyny. Z dniem 1 maja 2004 roku nastąpił niezwykły wzrost rynku na produkty rolne: z 38 mln. mieszkańców Polski do 400 mln mieszkańców całej Europy plus 150 mln. mieszkańców Rosji i Białorusi. Rynki krajów Europy Zachodniej są rynkami o znacznie wyższym poziomie cen produktów rolnych. W tym samym okresie, niezależnie od sytuacji w Europie, notujemy przyspieszony wzrost cen produktów roślinnych na rynkach światowych. Obie te przyczyny sprawiały, że po raz pierwszy w historii polskiego rolnictwa „nożyce cen” są korzystne dla producentów rolnych.

Należy podkreślić, co jest niezwykle istotne, że liczba ludności w badanym okresie była stabilna. W roku 2000 liczba mieszkańców Polski wynosiła 38 254 tys. mieszkańców i w 2011 wzrosła do poziomu 38538 tys. mieszkańców. W latach 2000-2011 odnotowaliśmy przyrost liczby ludności o 284 tys. osób; tj. o 0,07%. Udział spożycia żywności w badanym okresie spadł z 23% w 2000 roku, do 18% w 2011 r w spożyciu ogółem gospodarstw domowych. Natomiast w tym samym okresie notujemy wzrost cen żywności o 41,3%, przy równoczesnym spadku spożycia żywności z 744 kilogramów na 1 osobę w 2000 roku do 684 kg. w 2011 r. Spożycie żywności spada nie dlatego, że żywności brakuje – tak było w okresie 40 lat realnego socjalizmu – ale dlatego, że szybciej rośnie popyt na dobra i usługi nieżywnościowe: mieszkania, samochody, edukację i ochronę zdrowia. Nie ma żadnych przesłanek dla oczekiwania na dalszy wzrost popytu na żywność. W badanym okresie ulega zmianie struktura spożycia żywności ludności Polski.

Zwraca uwagę przyspieszenie wzrostu cen żywności w momencie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku, w latach 2000-2004 ceny wzrosły o 9,8%, natomiast w latach 2005-2011 notujemy wzrost cen o 26,1%.

Przygotowawcze procesy przedakcesyjne oraz samo wejście Polski do Unii Europejskiej otworzyło przed polskim rolnictwem rosnące możliwości eksportowe, tak że po raz pierwszy od 1945 roku saldo wymiany handlu zagranicznego produktów rolnych i przetwórstwa rolno-spożywczego jest dodatnie. Ogólnie mówiąc lata 2000-2011 są okresem malejącego krajowego popytu na żywność i rosnącego eksportu, co sprawia, że notujemy w miarę stabilny rozmiar popytu na żywność i produkty rolne. Poziom tak zwanego „bezpieczeństwa żywnościowego” Polski jest trwały i stabilny, a rosnący udział rolnictwa w wymianie zagranicznej sprawia, że część wytworzonych produktów rolnych jest kierowana na rynki krajów UE i krajów trzecich, w szczególności do Rosji, na Białoruś i Ukrainę.

Stabilnemu popytowi odpowiada w miarę stabilna podaż produkcji rolnej. Obserwowane wahania produkcji są powodowane „klęskami” atmosferycznymi (susze lub/i powodzie). W Polsce i Europie dotyczyło to lat 2002, 2005 i 2009. Oznacza to, że ograniczenie popytowe sprawia, że podaż - wielkość produkcji rolnej - nie będzie wzrastała.

Generalnie w 2011 roku 2 miliony gospodarstw rolnych wytworzyło około 100 mld złotych produkcji ogółem. W gospodarstwach tych pracowało ponad 2 mln ludzi, oznacza to, że uzyskiwali oni średnią wydajność pracy w wysokości 50 tys. zł. W tym samym roku 12 mln zatrudnionych poza rolnictwem wytworzyło 3.000 mld produktu globalnego, pracując z wydajnością 250 tys.zł na zatrudnionego. W świetle tak znacznej, 5-krotnej różnicy wydajności pracy w rolnictwie i poza rolnictwem, zwraca uwagę fakt, że dochody do dyspozycji gospodarstw rolnych są wyższe od dochodów gospodarstw pracowniczych pozarolniczych o 19%, a niższe o 19% od dochodów pracujących na własny rachunek. Jest oczywiście tak, że działalność rolnicza nie jest jedynym źródłem dochodów i utrzymania rolniczych gospodarstwa domowych. Gospodarstwa rolne ponad połowę swoich dochodów w 37% uzyskują z działalności rolniczej w gospodarstwie, w 38% z pracy najemnej i działalności poza rolnictwem, a pozostałe 25% ze świadczeń społecznych (rent, emerytur i świadczeń niezarobkowych)3. Poniższa tabela zawiera strukturę źródeł utrzymania gospodarstw rolnych w roku 2010 w poszczególnych grupach obszarowych.

Gospodarstwa rolne według głównych źródeł dochodów, o powierzchni powyżej 1 ha

wyszczególnienie

razem

1-5

5-10

10-20

20-30

30-50

50 i >

Ogółem

100%

100%

100%

100%

100%

100%

100%

Z działalności rolniczej i dodatkowej pracy najemnej

37%

17%

45%

70%

84%

87%

84%

Z pracy najemnej i działalności pozarolniczej

38%

50%

34%

17%

9%

7%

9%

Z renty, emerytury, nie zarobkowych źródeł i pozostałych

25%

33%

21%

12%

7%

6%

6%

źródła, Charakterystyka gospodarstw rolnych, Powszechny Spis Rolny 2010, Główny Urząd Statystyczny, Warszawa 2012.

 

Ponad 53% gospodarstw rolnych, o wielkości do 5 ha, uzyskiwało 17% dochodów z rolnictwa, 83% dochodów z poza rolnictwa; z tego 50% z pracy najemnej i działalności pozarolniczej oraz 33% ze świadczeń nie zarobkowych. Gospodarstwa z grup obszarowych o powierzchni 5-20 ha (39% gospodarstw) uzyskiwało 57% dochodów z rolnictwa, 26% z poza rolnictwa i 17% świadczeń nie zarobkowych. Natomiast dla 8% gospodarstw o powierzchni powyżej 20 ha około 85% dochodów pochodziło z działalności rolniczej, a pozostałe 15% były to dochody z pracy poza rolnictwem i świadczeń nie zarobkowych. W tym samym okresie gospodarstwa domowe mające swe źródła poza rolnictwem uzyskiwały z pracy najemnej 83% dochodów, a pozostałe 17 % stanowiły świadczenia ze źródeł nie zarobkowych. Zasadnie można uznać, że struktura dochodów gospodarstw rolnych o powierzchni powyżej 20 hektarów jest podobna do struktury gospodarstw pozarolniczych.

Rachunki wyników i nakładów na produkcję rolną według FADN

Wyniki mikroekonomicznych badań europejskiej rachunkowości rolnej FADN (Farm Accountancy Data Network) pozwalają na analizę wyboru zachowań i strategii gospodarczych rolników z grupy najbardziej towarowych gospodarstw rolnych w kraju, ok. 35% wszystkich gospodarstw tj. około 740 tysięcy. Rachunkowość FADN dotyczy wybranej próby badawczej 11 tys. gospodarstw, których roczna produkcja ogółem wynosi przeciętnie ponad 88 tys. zł, i jest uzyskiwana na 17 ha średniej powierzchni gospodarstwa, średnio o 80% wyższej powierzchni niż średnia krajowa.

Analiza nakładów i wyników działalności gospodarczej gospodarstw rolnych w różnych grupach obszarowych pozwala określić wybrane strategie rozwoju i wybrane struktury produktowe i techniki produkcji dążące do efektywnego wykorzystania czynników produkcji pozostających do dyspozycji gospodarstwa, w zależności od możliwości wytwórczych wyznaczonych jego wielkością obszarową.

Powszechnie wiadomo, że w produkcji rolnej używane są trzy rodzaje czynników produkcji: ziemia, praca i kapitał (przyjmuję tu wartość maszyn i urządzeń). Stopień wykorzystania czynników produkcji zależny jest od struktury obszarowej gospodarstw. Wyniki rachunkowości rolnej FADN4 pozwalają ocenić jak gospodarstwa rolne - znajdujące się w stanach permanentnej nierównowagi czynników produkcji, niedostatku ziemi, której rozmiar jest stały i określony dostępna powierzchnią użytków rolnych 15 mln.ha, nadwyżkami zasobów pracy i niedostatku kapitału – realizują swoje cele gospodarcze trwania i przetrwania w rynkowym otoczeniu. Badane gospodarstwa mają średnio poziom produkcji wyższy o blisko 80% wyższy od wszystkich gospodarstw w kraju. Owa produkcja jest wyższa ze względu na znacznie wyższe nakłady zarówno pracy, jak i nakłady kapitału od wartości średnich krajowych. Natomiast obserwujemy niższe efekty produkcyjne w gospodarstwach pośrednich grup obszarowych (5-10 ha i 10-20 ha), w których nakłady pracy i kapitału są niższe niż w gospodarstwach poniżej 5 ha i powyżej 20 ha. Zwraca uwagę, że saldo dopłat i podatków (dopłaty bezpośrednie z UE) stanowi ponad 25% dochodów gospodarstwa (wartość dodana brutto wraz z dopłatami) i rośnie w miarę wzrostu powierzchni gospodarstw. Co jest uzasadnione tym, że są to dopłaty bezpośrednie „przywiązane” do hektarów będących we władaniu użytkowników gospodarstw.

Gospodarstwa z najmniejszej grupy obszarowej (do 5 ha) są szczególnym przypadkiem – o czym niżej – natomiast w pozostałych grupach obszarowych (powyżej 5 ha) obserwujemy substytucję malejących nakładów pracy na 1 ha rosnącymi nakładami kapitału, co sprawia, że wzrost produkcji jest bezpośrednią funkcją rosnącego kapitału – rosnącego stopnia wykorzystania maszyn i urządzeń.

Szczególną uwagę zwrócić należy na gospodarstwa z najmniejszej grupy obszarowej do 5 ha. Obserwujemy stan nierównowagi między niedostatkiem ziemi i kapitału i nadwyżką nakładów pracy na jednostkę powierzchni (1 ha). Ów stan nierównowagi sprawia, że nakłady pracy są podstawowym czynnikiem wytwórczym, przynoszącym znaczne efekty produkcyjne uzyskiwane z szeregu pracochłonnych upraw produkcji roślinnej, warzyw, owoców i kwiatów oraz z produkcji zwierzęcej, przede wszystkim w hodowli drobiu (brojlery). Ponoszone nakłady pracy na wybrane rodzaje pracochłonnej produkcji przynoszą efekty w wysokości 109 tys. złotych na 1 gospodarstwo, tyle samo ile uzyskują gospodarstwa z grup powyżej 20 hektarów. W najgorszej sytuacji – o najniższym poziomie produkcji - znajdują się gospodarstwa z grup pośrednich 5-20 hektarów, w których rosnącemu areałowi użytków rolnych towarzyszy równocześnie niedostatek nakładów pracy, oraz dostępnego kapitału. Ów niski stopień wykorzystania ziemi, pracy i kapitału uzasadnia wspomniany przeze mnie proces „wypłukiwania” tej grupy gospodarstw w zmieniającej się przez lata strukturze rolnej polskich gospodarstw. Gospodarstwa powyżej 20 hektarów znajdują się w znacznie lepszej sytuacji dochodowej od pozostałych grup, przy średnim poziomie produkcji powyżej 300 tys.zł., w których wzrost jest wynikiem znacznych nakładów kapitału – wykorzystania maszyn i urządzeń – i rosnących nakładów pracy najemnej. Badane gospodarstwa uczestniczące w rachunkowości FADN są w znacznie większym stopniu podobne do gospodarstw krajów zachodniej Europy, niż do wszystkich gospodarstw rolnych w Polsce. Wyniki badań tych gospodarstw powiadają nam o ile więcej nakładów kapitału należałoby ponieść, ażeby rolnictwo Polskie zrównało się z poziomem produkcji krajów europejskich. Rzeczywiście jest tak, że w drugiej połowie XX wieku, kraje Europy doświadczyły znanego w rolnictwie procesu zastępowania pracy przez kapitał. W tych latach 1945-1975 następował trwały odpływ ludności z rolnictwa, zastępowany przez coraz bardziej nowoczesne maszyny i urządzenia. Podniesienie nakładów bieżących i wzrost kapitału oznaczałoby znaczny wzrost cen produkcji rolnej – co obserwujemy w gospodarkach zachodniej Europy.

Początek procesu transformacji polskiego rolnictwa obserwujemy w okresie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, czego świadectwem są badane gospodarstwa. Tylko obecnie nie doświadczamy w Polsce tych możliwości przepływu ludności i siły roboczej z rolnictwa do zajęć pozarolniczych, tak jak to było możliwe 40 lat temu. A tylko możliwy odpływ ludności z rolnictwa jest podstawowym czynnikiem pozwalającym na istotne zmiany struktury polskiego rolnictwa, z 12% pracujących do 5-3%.

Zamiast zakończenia

W tym samym okresie producenci i wytwórcy z pozarolniczej działalności gospodarczej nie mieli w latach 2004-2011 tak korzystnych warunków gospodarowania, jak rolnicy. Przeciwnie, światowy kryzys gospodarczy i finansowy z lat 2008-2009 przyczynił się do gwałtownego spowolnienia dynamiki wzrostu dochodu krajowego brutto, spadku tempa produkcji polskiego przemysłu i budownictwa, wzrostu stopy bezrobocia, a przede wszystkim znacząco zahamował wzrost dochodów ludności.

Jednym z istotnych czynników pogłębiających sytuację kryzysową w Polsce jest deficyt budżetu państwa. Rolnicy są jedyną grupą społeczną zwolnioną z płacenia danin publicznych na rzecz państwa. Rolnicy są też tą grupą, która w istotnym stopniu korzysta z pomocy finansowej państwa, w zakresie świadczeń społecznych i ochrony zdrowia.

Świadczenia emerytalno-rentowe rolników indywidualnych w 7% są finansowane z ich własnych składek, a 93% stanowią dopłaty z budżetu państwa. Emerytury i renty świadczeniodbiorców z poza rolnictwa w 76% są finansowane ze składek, a 24% - z budżetu państwa. Dotacja publiczna na jednego rolnika pobierającego świadczenia emerytalno-rentowe jest 2-krotnie wyższa, niż na jednego emeryta i rencistę poza rolnictwem. Natomiast średni w badanym okresie wymiar składki płaconej przez zatrudnionego poza rolnictwem jest 20-krotnie wyższy od składki rolnika indywidualnego. Nie ma żadnego ani społecznego, ani tym bardziej ekonomicznego uzasadnienia dla tak znacznych dysproporcji w finansowaniu ubezpieczeń społecznym pomiędzy świadczeniobiorcami z rolnictwa i z poza rolnictwa.

Jednym z istotnych wskaźników sytuacji dochodowej rolników indywidualnych jest tak zwany wskaźnik „nożyc cen” relacji cen produktów rolnych sprzedawanych do cen towarów i usług zakupywanych przez gospodarstwa rolne. Po raz pierwszy od 1989 roku wskaźnik nożyc cen w latach 2004-2011 oscylował wokół wartości 100%. Potwierdza to moje przekonanie z przed 5 lat, że po przystąpieniu Polski do Wspólnot Europejskich ceny produktów rolnych będą rosły. Z rachunków budżetów gospodarstw domowych wiemy, że dochody gospodarstw rolników indywidualnych są o 19% wyższe od dochodów pracowniczych.

Ponadto należy podkreślić, że żadna działalność pozarolnicza w Polsce nie jest w takim stopniu wspomagana z funduszy europejskich jak gospodarstwa rolne ze środków Wspólnej Polityki Rolnej.

Przede wszystkim należy porzucić mit biednej wsi i bogatego miasta. Mit ten tworzą liczni dziennikarze tzw. „wrażliwi społecznie”. Również liczni naukowcy formułują swoje opinie o KRUS i mieszają dwie odrębne grupy społeczne: rodziny gospodarstw rolników indywidualnych z rodzinami pracowników byłych państwowych gospodarstw rolnych i innych bezrolnych mieszkańców wsi. Niedobrze jest, gdy się powiada o małych i biednych gospodarstwach rolnych, i tworzy się takie opinie – bez umiejętności czytania Rocznika Statystycznego, a na podstawie tak zwanych „faktów prasowych”. Dlatego tyle statystyki w powyższym tekście. Przede wszystkim małe gospodarstwo rolne (do 5 ha) wcale nie oznacza że jest biedne, czego potwierdzenie znajdujemy w badaniach prowadzonych przez Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w ramach europejskiego systemu danych rachunkowych gospodarstw rolnych (FADN). Tak jak wieś nie jest tak biedna – jak się o niej pisze i pokazuje w telewizji, tak miasta – nie są tak bogate, jak można by wnosić z dyskursu na temat KRUS.

Jak pisał przed laty socjolog wsi Bogusław Gałęski „praca rolnika jest niezbędnym warunkiem istnienia społeczeństwa, lecz istnienie społeczeństwa nie jest […] niezbędnym warunkiem istnienia rolnika”5. Mówiąc prościej rolnik się sam wyżywi, a społeczeństwo – nie. Rolnik – w przeciwieństwie do reszty żyjącej z dochodów spoza rolnictwa – nie płaci prawie żadnych „kosztów pracy”. To społeczeństwo dokłada do rolnika, żeby chciał nas wyżywić. Świadectwo tego trybutu na rzecz rolników odnajdujemy w źródłach finansowania ubezpieczeń społecznych rolników indywidualnych i braku obowiązku płacenia podatku od dochodów osobistych.

Na koniec może warto odwołać się do Ustawy Zasadniczej.

 

Artykuł 32 Konstytucji Rzeczpospolitej Polski stanowi w ustępie 1: „Wszyscy są równi wobec prawa. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne", a dalej ustęp 2 powiada „Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny"6.

 

Oznacza to, że tak, jak nie można być „dyskryminowanym” z faktu uzyskiwania dochodów poza rolnictwem, tak też nie ma tytułu dla przywilejów społecznych – rażąco niskiego opłacania składek na własne ubezpieczenia społeczne, oraz zwolnienia z powszechnych danin publicznych (podatku dochodowego) – tylko dlatego, że źródłem utrzymania jest działalność rolnicza.

Dla dobra wszystkich obywateli – rolników również – wymagane jest podjęcie starań o reformę systemu ubezpieczeń społecznych rodzin utrzymujących się z działalności rolniczej oraz odpowiednie naliczenie danin publicznych.

1 Stefan Małecki-Tepicht, Rolnictwo polskie w latach 1950-2002 – dziedzictwo i perspektywy, Materiały i Studia, Zeszyt nr 196, Narodowy Bank Polski, Warszawa, lipiec 2005, s. 30
2
http://www.arimr.gov.pl/pomoc-unijna/wdrazane-programy-i-dzialania-dane-liczbowe.html
3
Charakterystyka gospodarstw rolnych, Powszechny Spis Rolny 2010, Główny Urząd Statystyczny, Warszawa 2012
4
Wyniki standardowe uzyskiwane przez gospodarstwa rolne uczestniczące w Polskim FADN, z lat 2004, 2005, 2006, 2007, 2008 i 2009, IERiGŻ-PIB, Warszawa
5
Bogusław Gałęski, Chłopi i zawód rolnika, Studia socjologii wsi, PWN, Warszawa 1963
6
Konstytucja Rzeczpospolitej Polski, art.32

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.