Supermarket na Wiejskiej
Posłowie zatroszczyli się o mój wolny czas w niedzielę i chcą go zagospodarować mądrzej niż sama potrafię. Różne inne rzeczy robię głupio albo niewłaściwie – kupuje ciuchy, które mi nie są potrzebne, jem niezdrowo – i, prawdę mówiąc, ktoś powinien skontrolować mój jadłospis. W trosce o moje zdrowie. Na razie jednak posłowie w trosce o dobro rodziny chcą sprawić, żeby polska rodzina nie szwendała się po galeriach.
A ona się, owszem, szwenda. Chadzam w niedzielę ze znajomymi do kina w galerii handlowej i widzimy jakie tłumy się tam szwendają. Parkingi zapchane są do ostatniego miejsca. – Jak ludzie żyli w czasach kiedy w Polsce nie było ani jednego supermarketu? – dziwimy się za każdym razem, bo akurat w naszym wieku PRL dobrze się pamięta. A tłumy chodzą, oglądają, przymierzają, jedzą lody, randkują, kupują. Pojedynczo, parami, z dziećmi – sto kwiatów.
Możliwe, że nie jest to ani mądre, ani zdrowe, ani intelektualnie czy duchowo wzbogacające spędzanie niedzieli, ale ludziom się najwyraźniej podoba. Cywilizacja na świecie niekoniecznie rozwija się tak, jakby się rozwijała, gdyby ludzie (i władcy) słuchali tego, co głoszą mędrcy. Raczej się rozwija w taką stronę, w jaką najbardziej obrotni w interesach ją popychają. Buły z hamburgerami są niezdrowe, ale ci od Mac Donalda trafili w podniebienia miliardów i wygrali. Ktoś kiedyś w USA wymyślił galerie handlowe i też trafił dziesiątkę.
I oto jest pytanie – czy w imię dobra ogłupionych ludzi – przynajmniej trochę ograniczyć im to co sobie upodobali, czyli szwendanie się po sklepach w niedziele, czy też zostawić ludziom te niedziele – na żywioł.
Posłowie chcą za jednym strzałem uszczęśliwić i sprzedawców – żeby mogli niedziele, jak Pan Bóg przykazał, spędzać z rodziną, i klientów – żeby się opamiętali, poszli do parku i nie wydawali pieniędzy bez sensu. Uważają też, że niczego złego ten wynalazek nie zrobi gospodarce, bo co ludzie mieli wydać na potrzebne rzeczy to i tak wydadzą w dni robocze.
Z walką o obyczaje nie ma co polemizować, jeśli jednak argumenty ekonomiczne rzuca się na stos, to panowie posłowie powinni posiadać więcej informacji. Np. nie wypada przemilczać sprawy bezrobocia. Tymczasem kilkadziesiąt tysięcy kobiet w średnim wieku – a niezbyt kwalifikowanych – straciłoby zajęcie w czasie tej operacji, bo trzeba pamiętać, że właśnie w weekendy ruch w tych sklepach jest największy. Wypadałoby nie tylko troszczyć się o ich czas dla rodziny, ale też spytać co wolą – niektóre niedziele spędzać przy kasie albo przy regałach – czy iść na bezrobocie. A jeśli już o bezrobociu mowa, trzeba dodać kilkaset milionów złotych na nowe zasiłki dla zwolnionych.
I to akurat w okresie spowolnienia w gospodarce posłowie proponują taką, jak mówią „nową jakość życia dla rodzin”! Jeśli już za niegodne uwagi widzi im się takie głupstwo jak ochrona zadłużonego po uszy budżetu, niech przemyślą jeszcze raz w kogo bije, a komu służy to uszczęśliwianie rodzin. W zatłoczonych w niedziele galeriach pełno rodzin razem spaceruje, kupuje i je lody. Posłowie mówią – niech lepiej spacerują po parku. Ale kto ich sprawdzi czy naprawdę spacerują? Bo ja śmiem przypuszczać, że raczej zasiądą przed telewizorem czy komputerem, a tatuś chlapnie piwko i pójdzie spać. Tyle będzie tego integrowania. Zresztą skąd taka alternatywa? Przecież jak się już wyjdzie z domu, można i zakupy zrobić i po parku się przelecieć.
W wymianie poglądów na ten temat w Internecie znalazłam wpis: – Zlikwidować Sejm i na tym miejscu postawić supermarket, przynajmniej jakiś pożytek z tego będzie.
Studio Opinii
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.