Wielkanoc AD.2013

Wielkanoc AD.2013
Wielkanoc'2013 w parafii w Jasienicy

Kościół, w osobach apostołów Szymona-Piotra i Jana, poruszony wiadomością przyniesioną od grobu przez rozemocjonowaną kobietę, udał się na miejsce i zweryfikował zasłyszaną relację. Grób, w którym złożono ciało Jezusa, był faktycznie pusty. Płótna grzebalne znaleziono na miejscu starannie złożone. Strażników wyznaczonych przez Piłata przy grobie nie zauważono. Podobnie nie spotkali apostołowie dwóch aniołów w bieli ani osób do nich podobnych. Nie spotkali również miejscowego ogrodnika, z którym Maria Magdalena miała jakoby rozmawiać. Kamień grobowy znaleziono na miejscu ale nie przy wejściu, lecz odsunięty od grobu.

Jakie kroki w związku z tak pozyskanymi informacjami podjął ówczesny Kościół? Apostołowie niespiesznie wrócili do pozostałych i tu relacja ewangelistów urywa się przed zamkniętymi drzwiami. Maria Magdalena chyba otrzymała od Kościoła polecenie, powtarzane potem przez apostoła Pawła, a mianowicie, że kobieta w kościele powinna milczeć. Zamilkła więc i uznane pisma wczesnochrześcijańskie nie wspominają już o kolejnych relacjach tej pierwszej osoby, która nie tylko widziała pusty grób o świcie, ale jeszcze spotkała osobiście Zmartwychwstałego.

Te wszystkie opowieści Kościół zna i gdy uzna to za właściwe, wyciągnie z archiwów i czytał będzie raz do roku w wielkanocny poranek. Nic nie wspominają ewangeliści o wizycie pozostałych apostołów przy pustym grobie. Tomasz opuścił co prawda zaryglowany wieczernik, ale nic nie wskazuje na to, by tam podążył. Dwóch uczniów już po usłyszeniu relacji kobiet i Piotra i Jana, uznało te wieści za mało wiarygodne i wyruszyło do Emaus, bynajmniej nie dla głoszenia Dobrej Nowiny. Można więc z tych relacji zapisanych na kartach Ewangelii wnioskować, że ówczesny Kościół specjalnie się wieścią o pustym grobie i o spotkaniu żywego Jezusa z Marią Magdaleną nie przejął.

Jakże inaczej wygląda sytuacja dzisiaj. Od bladego świtu biją dzwony we wszystkich kościołach. Gromkie Alleluja transmitowane przez rozgłośnie radiowe, stacje telewizyjne, portale internetowe daje stuprocentową gwarancję, że nie znajdzie się na świecie ani jeden człowiek, który by o tym nie wiedział. W arcy-katolickim kraju, antycypując to wydarzenie w szkołach, zakładach pracy, remizach strażackich i na sesjach rad w wielu miastach i gminach, opowiadano o zmartwychwstaniu i dzielono się ugotowanym na twardo jajkiem na długo przed wielkopiątkowym złożeniem Jezusa do grobu.

Kaznodzieje, zwłaszcza ci z wyższych stopni hierarchii, w duchu odpowiedzialności za Kościół grzmieć będą w tych dniach, opowiadając o władzy nakazującej swym funkcjonariuszom pilnowanie grobu. Wspominać będą, jakby mimochodem, o Żydach wtaczających kamień wagi wielkiej na grób Pana. Niejeden wskaże palcem na sprzedajnych strażników rozpowiadających kłamliwe historie o apostołach. Oberwie się znów starszyźnie gotowej wyłożyć duże pieniądze, by tylko prawda o wielkim tryumfie Jezusa znikła gdzieś pośród plotek, insynuacji, anonimowych oskarżeń i oparów absurdu.

Ci sami obrońcy prawdy - która wyzwala - nie wspomną zapewne jednym słowem o biednych apostołach, którzy zostawili Mistrza sam na sam z oprawcami. O uczniach, których zabrakło na krzyżowej drodze, choć była tam Matka Jezusa i przymuszony, ale jednak pomagający Szymon z Cyreny, i płaczące niewiasty. Nie wspomną kaznodzieje zapewne o jednym z dwunastu, który powiesił się. Zagłuszą gromkim Alleluja kolejne pianie kogutów, by nie przypominało niechlubnej karty z życia pierwszego papieża.

Warto w te dni zadać sobie pytanie, co dla mnie znaczy tamten pusty grób. Co w moją życiową historię wnoszą powtarzane co roku opowieści o Zmartwychwstałym i o Jego apostołach, i o niewiastach. Czy głosy dzwonów i gromkie Alleluja cośkolwiek we mnie budzi, czy raczej skutecznie zagłusza.

Autor jest proboszczem w parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy koło Tłuszcza pod Warszawą

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.