Rosja: Dwa patriotyzmy

aneksja Krymu| ideologia wielkoruska| nacjonalizm| Rosja| Ryżkow| Ukraina| Władimir Putin

Rosja: Dwa patriotyzmy

W ostatnich lat patriotyzm stał się centralnym tematem ideologicznej polityki Kremla. Ten, kto popiera przyłączenie Krymu, kto wierzy, że w Kijowie rządzi „faszystowska junta”, a w Donbasie walczą wyłącznie miejscowi ochotnicy, że pod rządami Putina Rosja wzmocniła się i wstała z kolan, że Zachód marzy o tym, by ją zniszczyć i że dlatego trzeba wzmagać wyścig zbrojeń i izolować nasz kraj od świata, że tylko Putin uratuje państwo od zagłady – to patriota.

Ten zaś, kto uważa, że aneksja Krymu była niezgodna z prawem, kto oskarża Kreml o wysyłanie żołnierzy i broni na wschód Ukrainy, krytykuje Putina za autorytaryzm, domaga się odwoływania władz, kto otwarcie mówi o korupcji w najbliższym otoczeniu prezydenta, kto opowiada się za przyjacielskim relacjami z Zachodem oraz żąda, by zostawić w spokoju Ukrainę i natychmiast zakończyć trwającą tam wojnę – to zdrajca narodu i „piąta kolumna”.

Jak oświadczył na ostatnim posiedzeniu Klubu Wałdajskiego zastępca szefa Administracji Prezydenta Federacji Rosyjskiej Wiaczesław Wołodin, dzisiejsza Rosja nie może istnieć bez Putina. Wołodin powiedział: „Rosjanie świetnie rozumieją, że ataki na Putina to ataki na Rosję”. A co więcej, „Jest Putin – jest Rosja. Nie ma Putina – nie ma Rosji”. Zgodnie z tą logiką, krytyka Putina, przy tym jakakolwiek, uderza w całą Rosję, w samo jej istnienie. Rozumując w ten sposób, każdy krytyk Putina automatycznie krytykuje nie tylko samego Putina, ale też całą Rosję.

Sam Putin podobnie postrzega świat. Na posiedzeniu Klubu Wałdajskiego w 2013 roku, od uczestników wewnętrznych dyskusji na temat polityki Rosji zażądał patriotyzmu –„w najczystszym znaczeniu tego słowa”. Bowiem „w historii naszego narodu zbyt często stykamy się z opozycją nie wobec władzy, lecz wobec samej Rosji”.

Jak pokazują badania opinii publicznej, kremlowską wizję patriotyzmu jako pełnego poparcia dla polityki władz i dla wszystkich ich decyzji, jako nowej mobilizacji wokół głowy państwa w duchu starej  doktryny „samodzierżawie – prawosławie – ludowość” (sformułowanej w połowie XIX wieku przez hrabiego Siergieja Uwarowa), podziela ponad osiemdziesiąt procent społeczeństwa, nie bacząc na narastające problemy ekonomiczne, stagnację gospodarczą i rosnące zacofanie Rosji w porównaniu do światowych liderów.

Czy to masowe poparcie oznacza, że właśnie taka – wielkomocarstwowa, samodzierżawna, militarystyczna, tradycjonalistyczna, antyliberalna, nieprzyjazna twórczej swobodzie i innowacyjności – wersja patriotyzmu jest w Rosji jedyną uznawaną przez naród i jedyną historycznie słuszną?

Wcale nie – istnieją różne odmiany patriotyzmu, tak jak to bywa ze wszystkim Może się zdarzyć, że to dzisiejsza mniejszość wygra historyczny spór z większością. To, że władza stara się wmówić obywatelom, iż ona i Rosja to jedno, i że tylko jej polityka jest słuszna i zgodna z interesami kraju, jest zrozumiałe i zdążyliśmy już do tego przywyknąć, ale w historii Rosji dominująca wersja patriotyzmu nie raz już doprowadziła do katastrofy państwa. Tak się skończyło panowanie Mikołaja I w połowie XIX wieku, tak było w 1917 i w 1991 roku. We wszystkich tych trzech przypadkach oficjalna wersja patriotyzmu ogłaszała się jako jedyna słuszna, a alternatywne wobec niej uchodziły za wrogie i zdradzieckie. I za każdym razem oficjalnie panujący wariant patriotyzmu rozpadał się z wielkim hukiem.

Według słownika opisowego Władimira Dahla, patriota to ktoś, kto „kocha ojczyznę i troszczy się o jej dobro”. Bardzo ścisła definicja, jak wszystkie definicje Dahla. Patrioci, zarówno zwolennicy władzy, jak i jej zajadli krytycy, szczerze kochają Rosję i troszczą się o jej dobro. Jedyne, co ich głęboko różni, to poglądy na to, co jest dobre dla Rosji. Od nich zależy pojmowanie, czym mianowicie jest w danym momencie patriotyzm.

Dla oficjalnych patriotów w dzisiejszym wydaniu – to autorytarna, personalistyczna, nieusuwalna władza, monopolistyczny kapitalizm państwowy, gdzie największe zyski ciągnie biurokracja, a najtłuściejsze kąski wpadają w ręce ludzi z bezpośredniego otoczenia prezydenta; to priorytetowe rozbudowywanie przemysłu zbrojeniowego i struktur siłowych kosztem sektorów obywatelskich i kapitału ludzkiego; to dławienie odmiennych poglądów i swobody twórczej, izolacja od Zachodu, sakralizacja władzy oraz sprawowanie przez nią pełnej kontroli nad społeczeństwem i gospodarką. Wszystko to razem nosi nazwę „Wielkiej Rosji” i odwołuje się do starego imperialnego wzorca (który przez ostatnie sto lat już dwa razy zakończył się krachem).

Dla krytykujących ich patriotów-liberałów dobro Rosji – to przede wszystkim rozkwit gospodarczy i socjalny, dobrobyt i pomyślność narodu. Uważają, że do osiągnięcia takiego rozkwitu potrzebna są; pokojowa polityka zagraniczna, dobre relacje z przodującymi państwami świata, skuteczna ochrona własności, niskie podatki, promowanie przedsiębiorczości i konkurencyjności, rządy prawa, obniżenie wydatków na wojsko i resorty siłowe, zwiększenie nakładów na zdrowie, oświatę i naukę, demokratyczne mechanizmy rozliczania władzy, decentralizacja i tolerancja kulturowa. Ich ideałem jest „Wolna Rosja”.

Za każdym wariantem patriotyzmu stoi inna koalicja interesów. Wersję mocarstwowo-autorytarną propaguje dziś skorumpowana od góry do dołu biurokracja, resorty siłowe, generałowie od przemysłu zbrojeniowego, monopole oraz uzależnione od państwa warstwy społeczeństwa, które boją się, iż zmiany spowodują, że będzie jeszcze gorzej.

Koalicja liberalnego patriotyzmu jest znacznie słabsza – składa się z drobnych i średnich przedsiębiorców, inteligencji, organizacji non-profit, przedstawicieli wolnych zawodów. To tłumaczy stosunek 80:20, wzmacniany przez zmasowaną propagandę oficjalnego patriotyzmu i około wyborcze represje.

Koalicja „Wielkorusów” nastawiona jest na przejadanie i zagarnianie do własnej kieszeni dochodów z eksploatacji pozornie niewyczerpanych bogactw naturalnych Rosji, na których chce się wzbogacić. Aby nie burzył się utrzymywany w biedzie naród, potrzebna jest ideologia wiecznie oblężonej twierdzy, w której nie pora myśleć o obrastaniu w tłuszcz (dlatego właśnie państwo zabrało się za potępianie wartości „społeczeństwa konsumpcyjnego”). Taki system trafnie opisał historyk Wasilij Kluczewski: „Państwo tyło – naród chudł”.

Koalicja patriotów „Wolnych Rosjan” proponuje, by oprzeć się na biznesowej i twórczej inicjatywie obywateli, systematycznie podnosić ich poziom życia, ograniczając i ukrócając apetyty państwa. Patriotyzm pierwszych jest patriotyzmem trzymających władzę biurokratów, patriotyzm drugich – patriotyzmem wolnego narodu.

Koalicję patriotów związanych z aparatem państwa w pełni zadowala obecny stan rzeczy. Patrioci – liberałowie walczą o zmiany  w interesie autentycznego rozwoju kraju, w interesie większości Rosjan. Ten dylemat dobrze wyraził rosyjski filozof z końca dziewiętnastego wieku, Władimir Sołowjow: „Zachodzi głęboka różnica pomiędzy żądaniami prawdziwego patriotyzmu, który pragnie, by Rosja stała się jak najlepsza, a fałszywymi pretensjami nacjonalizmu zapewniającego, że ona i tak jest lepsza od wszystkich.” (Tłum. Hanna Pustuła)

*Władimir Ryżkow, historyk, polityk, w przeszłości działacz państwowy, m.in. zastępca  przewodniczącego Dumy, współprzewodniczący Republikańskiej Partii Rosji 2006-2014, obecnie lider ruchu Wybór Rosji
Studio Opinii

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.