A. Rzepliński z nagrodą Newsweeka im. Teresy Torańskiej za działalność publiczną i na okładce tygodnika

Andrzej Rzepliński| Jerzy Stępień| Nagroda Newsweeka im. T. Torańskiej| Newsweek| Renata Kim

A. Rzepliński z nagrodą Newsweeka im. Teresy Torańskiej za działalność publiczną i na okładce tygodnika
Zdjęcie z tefonu P. Rachtana

20 listopada w Muzeum Polin Kapituła Nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej ogłosiła werdykt, w którym za działalność publiczną przyznała swoją nagrodę Andrzejowi Rzeplińskiemu, prezesowi Trybunału Konstytucyjnego.

Laureata nagrody za Działalność Publiczną zapowiedział redaktor naczelny tygodnika Tomasz Lis. Kończąc powiedział: Obecne czasy w końcu miną. I wtedy każdy będzie mógł sobie odpowiedzieć "Kim jest?". Co robił? Jak się zachował?

Prezes Rzepliński, nieobecny z powodu podróży zagranicznej, przesłał wcześniej nagrane podziękowanie.

W jego imieniu nagrodę przyjął były prezes Trybunału Jerzy Stępień, który następnie, w rozmowie z dziennikarką Newsweeka Renatą Kim, mówił:

Mamy w Polsce rewolucję. Jeśli nie ma prawa, to czekają nas rządy siły. Rewolucja w Polsce już zjada własne dzieci. Każda rewolta przynosi chaos. A kiedy jest chaos, to wtedy ludzie domagają się by przyszedł silny człowiek i zaprowadził porządek - mówi prof. Jerzy Stępień, były szef Trybunału Konstytucyjnego.

Miejmy świadomość grozy sytuacji. Gorzej nie będzie - gorzej już jest. Cała ta sytuacja pokazuje, czemu służy sądownictwo konstytucyjne. Władza ustawodawcza musi podlegać kontroli. Pierwsi zdali sobie z tego sprawę Francuzi w XVIII w.

Rządzący strasznie się boją społeczeństwa obywatelskiego. Parlamentu teraz w istocie nie ma. W tej sytuacji tak ważną rolę hamowania zapędów władzy ma Trybunał Konstytucyjny.

Jerzy Stępień przypomniał genezę sądownictwa konstytucyjnego, które miało stanowić zaporę dla autorytaryzmu. Nakreślił też możliwe scenariusze po 19 grudnia, gdy skończy się kadencja prezesa Rzeplińskiego. Zauważył, że niespotykane w cywilizowanym świecie zapisy ustawy o sędziach Trybunału, nad którą pracuje teraz Sejm, praktycznie doprowadzą do wyeliminowania Trybunału. W tym kontekście przypomniał, jak w staczającej się w hitleryzm Austrii najpierw sparaliżowano, a potem w 1934 roku usunięto pierwszy w Europie Trybunał Konstytucyjny.

PS: Newsweek poświęcił swoją okładkę wydania 21 -27 listopada właśnie prof. Andrzejowi Rzeplińskiemu, który udzielił obszernego wywiadu red. Aleksandrze Pawlickiej.

Przytaczamy fragment:

– Mamy demokrację Kiepskich – mówi prof. Andrzej Rzepliński, który kończy właśnie swoją kadencję szefa Trybunału Konstytucyjnego. W niedzielę otrzymał Nagrodę „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej za działalność publiczną.

NEWSWEEK: Za niespełna miesiąc skończy się pana dziewięcioletnia kadencja na stanowisku prezesa Trybunału Konstytucyjnego, co dalej?

PROF. ANDRZEJ RZEPLIŃSKI: Pozostanę profesorem.

A co z Polską?

– O nie, nie! Proszę nie zawieszać mi Polski na plecach! Oczywiście, martwię się tym, co stało się w naszym kraju i co jeszcze się stanie, bo nie mam wątpliwości, że będzie działo się byle jak. I co więcej, jestem przekonany, że świadomi tego są także autorzy złej zmiany. Pewne procesy są już bowiem nie do zatrzymania.

Cały wywiad w wydaniu tygodnika

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.