Woleński. Powiedzieli, napisali... (odcinek 56)

Woleński. Powiedzieli, napisali... (odcinek 56)
Foto: studia-doktoranckie.edu.pl

Prof. Jan Woleński, teoretyk prawa i filozofii języka

PiS twierdzi, że naprawia Trybunał Konstytucyjny, zepsuty przez poprzednią ekipę rządzącą i siebie samego. Niżej podaję pięć argumentów (to nie wszystkie, w szczególności pomijam wnioski wypływające z głosowania 14 kwietnia 2016 r.), że jest inaczej.

1. Czy sędziowie TK wydali wyrok 9 marca 2016 r.?

Politycy PiS twierdzą, że w tym dniu nie było wyroku w sprawie nowelizacji ustawy o TK z 22 grudnia 2015 r. (dalej noweli), lecz tylko sformułowana przez grupę sędziów TK i nierodząca żadnych skutków prawnych opinia. Pogląd ten jest uzasadniany tym, że owi sędziowie nie procedowali wedle trybu przewidzianego w noweli, a więc nie zastosowali się do art. 197 Konstytucji RP stanowiącego, że tryb postępowania przed TK określa ustawa. Wszelako TK nie mógł oceniać noweli wedle zasad proceduralnych w niej przewidzianych. Wyrok TK ma być prawomocny, czyli oparty na obowiązującym prawie. TK mógł orzec konstytucyjność noweli lub jej niekonstytucyjność. (…)

W konsekwencji jedynym poprawnym rozwiązaniem proceduralnym było bezpośrednie zastosowanie konstytucji, co jest zgodne z ustawą zasadniczą i co przesądza, że argument, jakoby TK naruszył wspomniany art. 197, jest bezzasadny. Przepis ten nie mógł być zastosowany przy badaniu konstytucyjności noweli. Trzeba zatem stwierdzić, TK 9 marca 2016 r. wydał wyrok (orzeczenie).

2. Kwestia publikacji wyroku TK z 9 marca 2016 r.

Konstytucja RP stanowi, że wyrok TK wchodzi w życie z dniem ogłoszenia (promulgacji) w Dzienniku Ustaw, przy czym ma to nastąpić niezwłocznie. Promulgacja jest realizowana przez Kancelarię Prezes Rady Ministrów, która jednak odmówiła publikacji wyroku. (…) Powodem odmowy publikacji jest to, że skoro nie było wyroku, promulgacja opinii TK byłaby naruszeniem prawa.

Skoro, jak argumentowałem, TK wydał wyrok 9 marca 2016 r., powinien on być niezwłocznie ogłoszony w Dzienniku Ustaw. Orzeczenia TK są ostateczne na mocy konstytucji i ich kwestionowanie przez urzędników czy polityków jest prawnie bezskuteczne. Mogą mieć subiektywne przekonania, że TK naruszył prawo czy orzekł źle, ale są one prywatną sprawą tych, którzy je żywią. W szczególności funkcjonariusze państwowi i politycy, nawet najwyższej rangi, nie mają legalnego umocowania dla decydowania, czy wyrok TK ma być ogłoszony czy nie. Osoba odpowiedzialna za promulgację ma jej dokonać, w przeciwnym wypadku łamie prawo. Wprawdzie PiS odwołuje się do ekspertów w imponującej liczbie 7, oczywiście wybitnych, którzy utrzymują, że TK naruszył prawo. Są jednak co najmniej równie wybitni specjaliści mający na ten temat zgoła odmienny pogląd. I ci drudzy są w zdecydowanej większości.

Ktoś mógłby jednak zauważyć, że konstytucyjnie umocowana pozycja TK nie wyklucza wydawania absurdalnych wyroków przez ten sąd. To prawda, ale dotychczasowa czasowa praktyka sądów konstytucyjny na całym świecie nie uzasadnia obaw, że TK np. orzeknie o oderwaniu od Polski jakiegoś województwa (przykład wydumany przez bardzo ważnego polityka). Wracając do realiów, krytycy TK jakoś nie kwapią się z podaniem przykładu takiego wyroku TK, który byłby bezprawny lub sprzeczny z interesem publicznym.

3. Kto został prawomocnie wybrany do obecnego TK w Polsce?

Sejm VII kadencji wybrał 5 osób na sędziów TK na podstawie ustawy z 25 kwietnia 2015 r. Sejm VIII kadencji unieważnił te uchwały i wybrał nowych, następnie zaprzysiężonych przez prezydenta RP. TK uznał w wyroku z 3 grudnia 2015 r., że wybór trzech sędziów wybranych przez Sejm VII był prawomocny (dokładniej: stosowny przepis ustawy z 25 kwietnia 2015 r. jest zgodny z Konstytucją RP), natomiast wybór dwóch sędziów dokonał się na podstawie artykułu sprzecznego z ustawą zasadniczą.

Ponieważ jest to wyrok ostateczny, rodzi następujące skutki: (a) trzech sędziów TK prawomocnie wybranych przez Sejm VII kadencji jest nimi od momentu wyboru (tak stanowi Konstytucja RP); (b) dwie osoby nieprawomocnie wybrane nie są sędziami; (c) trzy osoby wybrane w miejsce sędziów, o których mowa w punkcie (a), nie są sędziami TK (ich wybór nie istnieje w sferze prawnej); (d) dwóch sędziów prawomocnie wybranych przez Sejm VIII kadencji jest nimi od momentu wyboru. Zaprzysiężenie osób, o których mowa w punkcie (c), nie czyni z nich sędziów. Sędziowie, o których mowa w punkcie (a), powinni być zaprzysiężeni. Prezydent RP twierdzi, że nie może zaprzysiąc sędziów, o których mowa w punkcie (a), bo wtedy byłoby 18 sędziów, a więc więcej, niż jest przewidziane w ustawie zasadniczej. Z drugiej strony prezes TK ma rację, nie desygnując do orzekania sędziów, o których mowa w punkcie (c), gdyż w przeciwnym wypadku mógłby pojawić się zarzut, że w składzie orzekającym znalazły się osoby nieuprawnione. Dodam, że zaistniała sytuacja jest względnie prosta. (...)

Prezydent RP nie ma żadnych uprawnień do zwlekania z przyjęciem ślubowania od prawomocnie wybranych sędziów. Może oczywiście mieć pewne wątpliwości w sprawie jakichś okoliczności towarzyszących elekcji sędziów TK, ale nie posiada kompetencji do orzekania o tym, że Sejm postąpił zgodnie z prawem czy nie. Prezydent, jeśli ma zastrzeżenia, o których mowa, dysponuje stosownym instrumentem w postaci wystąpienia do TK. Skoro nie uczynił tego, nie ma wyboru. Musi przyjąć ślubowanie od tych sędziów, którzy zostali prawomocnie wybrani przez Sejm VII kadencji. Jego sprawą jest rozwiązanie kwestii, co zrobić z osobami zaprzysiężonymi, które nie są sędziami.

I jeszcze jeden ciekawy szczegół. Regulamin Sejmu nie przewiduje unieważniania uchwał w przedmiocie stwierdzania wyboru sędziego TK. A ponieważ organ państwowy ma tyle władzy, ile mu przyznaje prawo, uchwały Sejmu VIII kadencji kasujące uchwały parlamentu poprzedniej są nieważne. Dotykam tutaj kwestii statusu uchwał Sejmu i kompetencji orzekania TK o ich konstytucyjności, ale to kwestia odrębna.

4. Czy TK ma być pluralistyczny pod względem politycznym?

Gustaw Radbruch (niemiecki filozof prawa I połowy XX w.) powiedział, że gardzimy kaznodzieją, który postępuje niezgodnie z zasadami, które głosi, ale cenimy sędziego, który wydaje wyroki niezależnie od swych poglądów politycznych. PiS proponuje, aby TK był polityczne pluralistyczny. Sędziowie TK mają rozmaite poglądy, w tym moralne i polityczne. Zapewne wpływają one na wyroki, ale problem nie w tym, że tak jest, ale w tym, czy orzeczenia są zgodne z prawem czy nie. Powtarzam raz jeszcze, że nie kwestionuje się (pomijam obecne poczynania PiS) legalności dotychczasowych wyroków TK. Omawiany postulat prowadzi do absurdalnej tezy, że orzeczenia TK trzeba też oceniać wedle tego, czy zostały podjęte przez pluralistyczny skład sędziowski.

Nawoływanie do pluralizmu i ewentualnego kompromisu politycznego w sprawie TK prowadzi do postulatów (niektóre z nich są akceptowane przez opozycję), np. że tyle miejsc w TK ma mieć opozycja, a tyle partia rządząca, że raz wybiera się sędziego na wniosek jednej partii, a następnym razem innej, że po zakończeniu kadencji poszczególnych sędziów będzie się powoływać tych, którzy zostali wybrani, ale jeszcze nie zaprzysiężeni itp. Wszystko to jest obchodzeniem prawa i psuciem TK. (…)

Sumując, niefortunna regulacja w ustawie z 25 czerwca 2015 r. stała się pretekstem do wojny o TK rozpętanej przez PiS. I ta partia ponosi główną odpowiedzialność za powstały kryzys konstytucyjny, paraliżujący najważniejszą instytucję chroniącą ład konstytucyjny w RP. Jeśli Polska ma być państwem prawa w sensie przyjętym w UE, ten ład musi być respektowany, niezależnie od tego, czy to podoba się rządzącym czy nie.

Osobną kwestią, którą tutaj tylko szkicowo zaznaczam, jest styl propagandy realizowanej przez PiS, wielce podobny do tej sprzed 1989 r. Wystarczy przypomnieć, że postulaty, aby Polska implementowała ustalenia Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (konferencja w Helsinkach), w latach 70. były traktowane jako wtrącanie się w wewnętrzne sprawy naszego kraju, a ci Polacy, którzy o to zabiegali za granicą, byli uważani za zdrajców, targowiczan i sługusów obcego kapitału. A PiS jest przecież radykalnie antykomunistyczną formacją. Tako toczy się światek, ale szkoda, że akurat nad Wisłą i Odrą.

Kryzys na zamówienie, Polityka 4.05-10.05. 2016

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.