Zajadło: Powiedzieli, napisali... (odcinek 9)
Jerzy Zajadło
Sędzia Trybunału - polityczny nie znaczy partyjny
Spór o Trybunał Konstytucyjny dosyć przypadkowo ma pewną dobrą stronę - niektórzy dowiedzieli się w ogóle o istnieniu tego ważnego organu konstytucyjnego, inni dopiero teraz poznali istotę jego kompetencji i działania.
[...]
Wszystko wskazuje bowiem na to, że w strategii PiS wobec TK nie chodzi o doskonalenie jego składu i zasad działania, ale o jego paraliż, a z czasem likwidację.
[...]
Należy zrobić to na tyle szybko, by większość przeciętnych obywateli nie zdążyła się tak naprawdę zorientować, co traci.
[...]
Po drugie, należy stworzyć taką atmosferę wokół TK, by ludzie żyli w przekonaniu, iż nie ma czego żałować, ponieważ do historii przejdzie organ stojący na straży partyjnych interesów, broniący skorumpowanego układu, niepotrzebny uczciwym obywatelom, nieefektywny, gnuśny i kosztowny.
Stąd już tylko krok do uzyskania społecznej akceptacji dla decyzji, która w rzeczywistości będzie oparta na zręcznie spreparowanych mitach. Jednym z tych mitów jest kreowanie określonego negatywnego obrazu - sędzia konstytucyjny jest sędzią politycznym, a więc z natury rzeczy trudno mu przypisywać cnoty bezstronności, niezależności i niezawisłości.
[...]
Z sędziami konstytucyjnymi jest jednak szczególnie źle - ich zgłaszają i wybierają reprezentowane w Sejmie partie polityczne, a więc ich poglądy polityczne są de facto poglądami partyjnymi.
[...]
Wniosek jest więc prosty - cały ten Trybunał tylko pozornie czuwa nad zgodnością prawa z konstytucją, a w rzeczywistości jest targowiskiem brudnych partyjnych interesów.
[...]
Problem polega jednak na tym, jak dotrzeć z argumentami podważającymi ten zafałszowany obraz przynajmniej do tej poważnej części społeczeństwa, która uległa naprędce stworzonym mitom.
[...]
Najistotniejszym problemem wydaje się na początek podkreślenie z całą mocą, że wymogi stawiane kwalifikacjom zawodowym kandydatów na sędziów TK pozwalają na zdjęcie z nich odium podejrzenia, iż reprezentują interesy poszczególnych partii politycznych, nawet jeśli materia ich orzecznictwa jest z natury rzeczy polityczna. Pozycja ustrojowa, środowiskowy prestiż, specyfika działania w stosunkowo niewielkiej grupie piętnastu osób, długa dziewięcioletnia kadencja, doświadczenie zawodowe, wysokość wynagrodzenia, warunki przejścia w stan spoczynku - wszystko to daje mocną faktyczną gwarancję bezstronności, niezawisłości i niezależności.
Sędzia Trybunału - polityczny nie znaczy partyjny, Gazeta Wyborcza 11.02.2016
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.