Wenecja na Szucha

Dziś, 9 lutego, siedzibę Trybunału Konstytucyjnego odwiedziła delegacja Komisji Weneckiej. Wiadomo, co było jej celem, nie jest tajemnicą, że prowadziła rozmowy z większością protagonistów sprawy nowelizacji ustawy o Trybunale – od prezydenta poczynając na NGO’sach kończąc.

W Trybunale delegaci KW spotkali się z 5 sędziami orzekającymi ze "starej" dziesiątki. Sędziowie, którzy zostali wybrani na podstawie nowelizacji ustawy z 19 listopada o Trybunale Konstytucyjnym i nie orzekają – udziału w spotkaniu nie wzięli. Choć, trzeba przyznać, bardzo tego pragnęli: na piśmie zwrócili się do prezesa Trybunału o dopuszczenie, jednak prof. Andrzej Rzepliński uznał inaczej, gdyż delegaci KW nie pragnęli wcale tego spotkania.

Ledwie spotkanie sędziów z delegacją się zaczęło, gdy na stronach serwisu niazalezna.pl o godz. 10.19 ukazała się informacja, w której niezalezna.pl podawała m. in, że „Tymczasem - jak ustalił portal niezalezna.pl - czworo sędziów zaprzysiężonych przez prezydenta Andrzeja Dudę nie zaproszono na spotkanie z delegacją Komisji Weneckiej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że sędziów do udziału w spotkaniu nie dopuścił prezes Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie przygotowują już oficjalny komunikat w tej sprawie. Wkrótce jego treść opublikujemy na łamach portalu niezalezna.pl.”

Oczywiście, niezalezna.pl niczego sama nie ustaliła, dostała do ręki zwykły donos. Podobny zapewne do tego, który po zakończeniu spotkania TK z Komisją Wenecką został przez tych samych czworo sędziów wysłany do:
- prezydenta Andrzeja Dudy,
- marszałka Marka Kuchcińskiego,
- ministra SZ Witolda Waszczykowskiego i
do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Donos jest skargą na prezesa Trybunału Konstytucyjnego, że ich nie dopuścił na spotkanie z Komisją Wenecką.

Wydarzyła się rzecz niesłychana: oto sędziowie, sami o sobie piszący, że są sędziami, zanoszą skargę na swój los do władz ustawodawczej i wykonawczej! Tego obyczaju jeszcze w Polsce nie było. Może charakteryzuje to Dobrą Zmianę?

W jednym z miast w Świętokrzyskiem jest dzielnica, zwana Wanacją (przekręcono nazwę Wenecja), w innych miastach podobne dzielnice nazywane są Pekinem albo Abisynią. Są to rejony, w które lepiej się nie zapuszczać, zabłąkanego przybysza może tam spotkać krzywda od grasujących złoczyńców. Odnoszę nieodparte wrażenie, że obyczaje rodem z owych Wenecji, Pekinów i Abisynii właśnie ujawniły się na Szucha.

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.