Augustyn: Senacki projekt ustawy o petycjach czeka na decyzję polityczną

konsultacje społeczne| Mieczysław Augustyn| petycje| Platforma Obywatelska| Senat

Augustyn: Senacki projekt ustawy o petycjach czeka na decyzję polityczną

Rozmowa z senatorem Mieczysławem Augustynem, przewodniczącym Komisji Rodziny i Polityki Społecznej.

Senat czeka na decyzję Klubu Platformy Obywatelskiej w sprawie podjęcia pracy nad projektem ustawy o petycjach. Platforma Obywatelska w Senacie ma większość i zgoda klubu na podjęcie prac nad tą ustawą daje szansę powodzenia temu projektowi, który likwiduje lukę w systemie polskiego prawa i daje obywatelom możliwość wpływania na sprawy publiczne.

- Dlaczego potrzebna jest ustawa o petycjach, skoro Senat od trzech lat rozpatruje petycje?

- Jest kilka powodów, dla których potrzebna jest ustawa o petycjach. Pierwszy to powód formalno-prawny. Konstytucja w art.63 mówi, że każdy obywatel ma prawo składać do władz publicznych:  petycje, skargi i wnioski. Kwestię trybu składania petycji wniosków i skarg miała  uregulować odrębna ustawa. W przypadku skarg i wniosków tak się stało. Kodeks postępowania administracyjnego reguluje tryb postępowania ze skargami i wnioskami. W Kpa wspomina się tylko raz o petycjach, a w rozporządzeniu, które reguluje szczegółowo postępowanie w sprawie skarg i wniosków o petycjach nie mówi się wcale. Tę lukę prawną  Senat stara się  zlikwidować.

Jest jednak powód o wiele ważniejszy, by uchwalić tę ustawę. To powód społeczny.  Petycja jest trzecią, ale najbardziej dostępną formą obywatelskiej inicjatywy w zakresie ustawodawstwa, ale nie tylko. Mamy prawo do referendum, ale trzeba zebrać 500 tys. podpisów, mamy prawo do obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej, ale trzeba zebrać 100 tys. podpisów. I mamy prawo do petycji, którą może złożyć nawet pojedynczy obywatel, ale tylko wtedy, gdy chodzi o sprawy ważne dla interesu publicznego. A więc nie w sprawach osobistych, lecz w sprawach wspólnoty: państwa, regionu, powiatu, gminy, bo petycje można składać do wszystkich szczebli władz publicznych. Obecnie mamy do czynienia z paradoksalną sytuacją, że Polacy spośród 27 państw UE składają najwięcej  petycji do Parlamentu Europejskiego. Może dlatego tak się dzieje, że nie bardzo wiadomo jak i nie bardzo widzi się sens składania petycji do władz we własnym kraju, a przecież to prawo gwarantuje nam konstytucja. Dzisiaj z petycją złożoną do władz  można postąpić według własnego uznania: można jej nie rozpatrzyć, można ja wrzucić do kosza, można na nią nie odpowiedzieć. Dlatego organizacje pozarządowe, które są autorami wielu petycji - tak właśnie  zatytułowanych- głównie do samorządów, twierdzą, że ich działania są bezowocne i że to zniechęca obywateli do udziału w życiu społeczności lokalnych. Ludzie  mają poczucie bezradności.

- Jeśli ta ustawa porządkuje system prawny w Polsce i może przynieść obywatelom poczucie współuczestniczenia w tworzeniu  prawa i współdecydowania o swojej gminie, powiecie, dlaczego do tej pory nie została uchwalona?

- Projekt ustawy o petycjach, powstały z  senackiej inicjatywy, trafił do Sejmu w 2011 r., ale nie udało się zakończyć procedury legislacyjnej do końca minionej kadencji. Wówczas, ale także teraz  wyrażane są obawy, że urzędy, zwłaszcza władze samorządowe, zostaną zasypane  petycjami. Tym wszystkim, którzy się boją petycji, ze względu na  ich ogromną liczbę, która zasypie urzędy chciałbym zadedykować badania przeprowadzone w gminach  dotyczące aktywności obywatelskiej. Otóż w Polsce nie cierpimy na nadmiar zaangażowania obywatelskiego, raczej na niski poziom zaangażowania społecznego w sprawy publiczne. Niedawno w Senacie, wspólnie z Rzecznikiem Praw Obywatelskich i Instytutem Spraw Publicznych zorganizowaliśmy seminarium na ten temat. Wynika z niego, że pokrewne petycjom wnioski obywatele w Polsce składają  sporadycznie. Przebadano liczne gminy i okazuje się, że wniosków składanych tam jest między zero a kilka w roku, w dużych aglomeracjach. Petycji na ogół jest jeszcze mniej niż wniosków. Nie ma się zatem czego obawiać, a jeśli można trzeba ułatwić obywatelom możliwość wpływania na bieg spraw publicznych w swoim miejscu zamieszkania, w powiecie, w skali kraju. Senat nie czekając na ustawę, rozumiejąc te argumenty, artykułowane przez działający głównie w Senacie Parlamentarny Zespół ds. Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi zmienił regulamin izby i jedna z komisji zaczęła zajmować się petycjami.

- Jakie jest doświadczenie Senatu w postępowaniu z petycjami?

- Już trzy lata Senat zajmuje się petycjami. Efektem tej działalności Senatu są ustawy, które narodziły się dzięki petycjom. Senat jest organem ustawodawczym i tylko takie petycje rozpatruje, które leżą w jego kompetencjach. Tych petycji wcale nie wpływa tak dużo, jakby można się było spodziewać. Do Senatu wpływają także petycje, których rozpatrzenie jest poza kompetencjami Senatu. Ale te petycje odsyłamy, co też  pomaga w ich rozpatrzeniu. Bo jeśli petycja jest przesyłana z  Senatu  do odpowiednich władz, urzędów, to na pewno będzie wzięta pod uwagę i przynajmniej w terminach przewidzianych przez Kpa rozpatrzona. Poza tym, warto podkreślić, że rozwój technologii informatycznych daje nowe możliwości i powoduje przemiany w życiu  społecznym i politycznym. Senat idąc z duchem czasu przewiduje możliwość składania petycji drogą elektroniczną, a także możliwość przyłączania się do petycji. A więc jeśli petycja została złożona przez jakiś podmiot w określonej sprawie i pojawia się w tym czasie inny podmiot z petycją w podobnej sprawie, to zostawiamy  cały miesiąc na to, by można było się do tej jednej petycji przyłączyć. Jest to o tyle ważne, że wraz z zagwarantowaną w projekcie ustawy jawną procedurą postępowania, może to podnieść poziom realnego wpływu na sprawy publiczne. Wprawdzie nikt nie nakazuje organowi, do którego wpłynęła petycja, żeby postąpił zgodnie z intencją postulujących, ale jednak to, że na stronie internetowej trzeba będzie zamieścić, że wpłynęła taka petycja, czego dotyczy i potem napisać co się z nią dzieje i kto się do niej przyłączył jest na tyle silną presją na władze publiczne, że może zagwarantować, że nikt bez ważnych powodów  takiej petycji nie zlekceważy. O to chodzi organizacjom pozarządowym i tak właśnie buduje się społeczeństwo obywatelskie. Dlatego uważamy w Senacie, że ta ustawa jest bardzo ważna, że dobrze byłoby ją w tej kadencji przeprowadzić. Musimy jednak przełamać opór wszystkich, którzy mogliby się temu projektowi sprzeciwić. Dlatego na tym seminarium, które odbyło się w Senacie, ważny był głos samorządów. Bo często, nawet w parlamencie, używa się argumentów, że samorządy zostaną zasypane petycjami. Otóż w imieniu samorządowców wypowiadał się  przedstawiciel związku powiatów  który powiedział, że samorządowcy są  za ustawą o petycjach i to jest dla nas silny impuls do działania.

- Co dalej z istniejącym projektem ustawy o petycjach, jakie Senat podejmie teraz kroki?

- Zaczynamy prace nad ustawą od nowa. Wychodzimy od istniejącego projektu, którego nie zdążyliśmy uchwalić w poprzedniej kadencji parlamentu.  Chcemy jeszcze raz ten projekt poddać pod dyskusję, jeśli uda nam się sprawić by projekt był lepszy, to tego oczekujemy. Nawet myślimy o tym, by  zrobić coś na kształt wysłuchania publicznego w Senacie. Jeszcze raz partnerów społecznych zaprosimy do konsultacji, by nie było tak, że  usta mamy pełne słów o podmiotowości i społeczeństwie obywatelskim, a w momencie kiedy chodzi o ustawę to o tym zapominamy,  bo wiemy lepiej. Konsultacje będą bardzo szerokie.  Jednak najpierw decyzję w sprawie rozpoczęcia prac nad projektem musi podjąć Klub Platformy Obywatelskiej, dlatego że PO ma większość w Senacie i chcemy, by  projekt miał szanse na przeprowadzenie.  Prezydium klubu PO w tej kadencji już zapoznało się wstępnie z tym materiałem. Zgłaszano wątpliwości, co do konkretnych  zapisów i celowości tej ustawy. To był  impuls, by wzbogacić uzasadnienie do projektu. Tak więc czekamy na najważniejszą decyzję - decyzję polityczną, na zielone światło, by rozpocząć prace. Myślę, że jeśli taka decyzja zapadnie, to będziemy w stanie sprawnie pracować nad projektem, tym bardziej, że jeśli koalicja opowie się za, to tym bardziej opozycji powinno zależeć na jej uchwaleniu.

Dział Prasowy Kancelarii Senatu

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.