ETPC: sprostowanie prasowe tylko od osoby bezpośrednio zainteresowanej

ETPC| Luftwaffe| piłka nożna| SS| Ukraina| zniesławienie

ETPC: sprostowanie prasowe tylko od osoby bezpośrednio zainteresowanej
Ukraiński afisz zapowiadający rewanżowy mecz. Foto: Wikipedia.org

Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 21 listopada uznał, że artykuł prasowy o "Meczu Śmierci", rozegranym w 1942 r. pomiędzy piłkarzami ukraińskimi (byłymi piłkarzami radzieckiej ligi,w większości Dynama Kijów) a drużyną niemieckiej Luftwaffe, nie uchybił dobremu imieniu syna jednego z piłkarzy. Nie mógł on więc żądać sprostowania w gazecie.

Skargę do Trybunał wniósł obywatel Ukrainy, którego ojciec był jednym z piłkarzy ukraińskich grających w "Meczu Śmierci" z drużyną Luftwaffe w 1942 r. Mecz w latach powojennych obrósł legendą: ukraińscy piłkarze wygrali 5:3 i z tego powodu mieli być represjonowani, włącznie z zesłaniem do obozów koncentracyjnych, torturami i śmiercią.

Mecz

Zespół Luftwaffe, Flakelf po przegranym 1-5 meczu, poprosił o rewanż, który został zaplanowany na 9 sierpnia 1942 r. na stadionie Zenitu. Sędzią został oficer SS, a piłkarze FC Start wiedzieli, że będzie on sędziował przeciwko nim[potrzebne źródło]. Według wersji wydarzeń spopularyzowanej w czasach ZSRR, piłkarze FC Start zostali ostrzeżeni, że jeśli wygrają, to mogą ponieść kary. Mimo tego postanowili oni grać jak najlepiej. Odmówili także zasalutowania nazistowskim przeciwnikom przed meczem.

Tak, jak oczekiwali piłkarze FC Start, sędzia ignorował faule, które popełniali piłkarze Flakelfu. W pewnym momencie bramkarz Trusewicz został kopnięty w głowę przez rywala. W trakcie, gdy Trusewicz znajdował się poza boiskiem (w celu otrzymania opieki medycznej), naziści zdobyli pierwszego gola.

Sędzia ignorował protesty piłkarzy FC Start przeciwko brutalnej grze piłkarzy Flakelfu, którzy między innymi ciągnęli rywali za koszulki czy ich kopali. Mimo tego FC Start zdołał wyrównać - Iwan Kuźmenko zdobył gola strzałem z dystansu. Następnego gola zdobył Honczarenko po minięciu niemal całej linii obrony. Przed końcem pierwszej połowy FC Start zdobyło jeszcze 2 gole i po 45 minutach było 3–1.

W drugiej połowie obie drużyny zdobyły po dwie bramki i pod koniec meczu, przy stanie 5–3, obrońca Ołeksij Kłymenko przejął piłkę, minął niemieckich piłkarzy i znalazł się w sytuacji "sam na sam" z niemieckim bramkarzem. Zamiast spróbować strzelić kolejną bramkę, Kłymenko obrócił się i kopnął piłkę w kierunku środka boiska. Sędzia zakończył mecz przed 90 minutą.

Po meczu

Tydzień później, 16 sierpnia, Start pokonał Ruch 8–0. Wkrótce po tym meczu, kilku piłkarzy Startu zostało zaaresztowanych i torturowanych przez Gestapo; oskarżono ich o bycie członkami NKWD. Część zesłano do obozu koncentracyjnego w Babim Jarze; w lutym 1943 zginęli tam Kuźmenko, Kłymenko i Trusewicz. Niektórzy, np. Fedir Tiutczew, Mychajło Swiridowski czy Makar Honczarenko przeżyli i spopularyzowali historię o meczu śmierci.

Wyrok ETPC

W kwietniu 2001 r. gazeta "Komsomolska Prawda" opublikowała artykuł pt "Prawda o Meczu Śmierci". W artykule znalazł się wywiad z reżyserem, który chciał o meczu zrobić film: jego zdaniem większość ukraińskich piłkarzy kolaborowała z nazistami. Skarżący uznał ten pogląd za obrazę dobrego imienia swego nieżyjącego ojca (więźnia obozu koncentracyjnego), a tym samym obrazę swego dobrego imienia, i pozwał gazetę żądając sprostowania. Sąd ukraiński odrzucił powództwo uznając, iż artykuł nie dotyczył bezpośrednio skarżącego, a nazwisko jego ojca nawet nie pojawiło się w artykule. Skarżący przed Trybunałem zarzucił naruszenie art. 10 Konwencji o prawach człowieka (prawo do poszanowania życia prywatnego, życia rodzinnego i dobrego imienia).

Trybunał nie uznał argumentów skarżącego. Jakkolwiek Trybunał przyznał, że zdarzają się sytuacje, w których naruszenie dobrego imienia zmarłej już osoby może mieć negatywny wpływ na żyjących członków jej rodziny, to omawiana sprawa nie dotyczyła takiego przypadku. Po pierwsze, artykuł nie dotyczył skarżącego osobiście. Po drugie, w artykule znalazła się informacja, że "niektórzy piłkarze" kolaborowali z nazistami, bez podawania żadnych nazwisk. Jedynie osoba wiedząca, że ojciec skarżącego był jednym z piłkarzy, mogłaby ewentualnie posądzić go o kolaborację. Tym samym wpływ artykułu na samego skarżącego był pośredni i bardzo odległy - zbyt odległy, by negatywnie wpłynąć na jego dobre imię. Sprostowanie w gazecie nie było konieczne, a naruszenie art. 10 Konwencji nie miało miejsca.

W prawie polskim warunki umieszczenia sprostowania w gazecie określają przepisy Prawa prasowego (art. 31a - art. 33 ustawy). Jest to regulacja sformułowana wyraźnie w interesie osoby dochodzącej publikacji sprostowania. Możliwości redaktora naczelnego, który chciałby odmówić takiej publikacji, zostały ograniczone jedynie do kilku przypadków. Omawiany wyrok Trybunału może stanowić ciekawy komentarz do polskich przepisów, które wydają się definiować warunki zamieszczania sprostowań szerzej, niż wymaga tego konwencyjne prawo ochrony dobrego imienia. Trybunał wydaje się zakładać, iż przesłanką żądania sprostowania jest wcześniejsze naruszenie prawa do dobrego imienia. Podobnego warunku polskie prawo prasowe nie przewiduje i daje możliwość wyrażenia opinii nawet takiej osobie zainteresowanej, która chciałaby sprostować wiadomość "nieścisłą", a zatem niekoniecznie naruszającą czyjekolwiek dobra osobiste. W przypadku sprostowań polskie prawo prasowe daje więc czytelnikom prasy wiele możliwości, a jego zgodność ze standardami ochrony praw człowieka nie budzi żadnych wątpliwości.

Tak wynika z wyroku Trybunału z 21 listopada 2013 r. w sprawie nr 16882/03, Putistin przeciwko Ukrainie.
Lex.pl

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.