Legislacja w pigułce

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów| legislacja| nowelizacja| prawo do sądu| Rada Ministrów| RCL| rozporządzenie ministra| władza publiczna

Legislacja w pigułce

Żeby choć w skrócie pokazać, jak wygląda i jakie podmioty są zaangażowane w proces powstawania prawa -  najpierw wizyta na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji  Odnajdziemy tam zakładkę „edukacja”. A w niej graficzny układ obrazujący jak powstają rządowe projekty aktów prawnych. Na przykład: rozporządzenie ministra.

Każdy etap tego procesu ma (powinien mieć) podstawę prawną, w administracji nie ma bowiem zasady domniemania kompetencji. Organ władzy publicznej musi działać na podstawie i w granicach prawa.

Pora więc na krótką przebieżkę po przepisach.

Rozporządzenia kierowane są do nas wszystkich. Służą wykonaniu ustaw, wydawane są na ich podstawie, w granicach przekazanego upoważnienia i mogą regulować tylko określoną materię. Szczegółowy tryb prac nad projektami, ich uzasadnieniem, wynika z Regulaminu pracy Rady Ministrów. Natomiast Zasady techniki prawodawczej, wskazują jak należy je zredagować, jakich przepisów nie należy w rozporządzeniu zamieszczać i jaki powinno mieć układ.

Tekst aktu opracowuje specjalna komórka, której poruczono kwestie legislacji. Podpisem „za zgodność pod względem prawnym i redakcyjnym” sygnuje go osoba odpowiedzialna za jej pracę.

Projekt z uzasadnieniem przesyła się Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Następny krok to „uzgodnienia” z członkami Rady Ministrów oraz Szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a pod względem prawnym i formalnym – z Rządowym Centrum Legislacji. Wnioski i ustalenia przyjęte w ich trakcie pozwalają zmienić tekst lub sporządzić protokół rozbieżności.

Tenże protokół załącza się do projektu dokumentu, który rozpatruje teraz stały komitet Rady Ministrów. To kolejna faza tworzenia prawa.

Później rzecz trafia do Rządowego Centrum Legislacji, gdzie może nad nim pracować – pod względem prawnym i redakcyjnym – Komisja Prawnicza. Ten etap nie jest jednak obowiązkowy.

Wreszcie podpis.

I ogłoszenie w dzienniku urzędowym, jako warunek wejścia w życie.

Ustawa o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych, stanowi, że publikacja rozporządzenia w dzienniku urzędowym jest obowiązkowa i powinna nastąpić niezwłocznie. Podstawą do ogłoszenia jest akt w formie dokumentu elektronicznego, opatrzony bezpiecznym podpisem elektronicznym.

Oczywiście, w każdym stadium pracują ludzie, mogą pojawić się błędy. Można je sprostować, ale w przewidziany prawem sposób. W razie różnic w tekście przekazanym do ogłoszenia, a opublikowanym – poprzez obwieszczenie o sprostowaniu błędu. Ale ten tryb nie może prowadzić do zmiany merytorycznej treści.

Błędy powstałe na wcześniejszym etapie, istniejące już „w oryginale” można usunąć poprzez nowelizację.

Z treści tych regulacji nie można wyciągać wniosku, że skoro akt już podpisany nie został jeszcze ogłoszony, a zawiera błędy, wolno ów akt po prostu podmienić.

Należy konsekwentnie go opublikować, błąd mężnie „przyjąć na klatę” i poprawić.

Przygotowując rozporządzenie zmieniające.

Praktyka, jaką pokazują dokumenty opublikowane przez Redakcję Studia Opinii  (Niebezpieczny precedens czy norma?) w przypadku rozporządzenia ustalającego siedziby i obszar właściwości sądów powszechnych, nie powinna w ogóle powstać. Beztroska w tej sprawie może mieć szczególnie bolesne konsekwencje.

Chodzi przecież o gwarantowane obywatelom prawo do sądu.

Do sądu ustanowionego ustawą, jak wymaga tego europejska Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

Studio Opinii

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.