M. Gersdorf przeciwna wydawaniu przez SN zgody na inwigilację prezydenta i parlamentarzystów

kasacja| kontrola operacyjna| Małgorzata Gersdorf| Sąd Najwyższy| Sejm

M. Gersdorf przeciwna wydawaniu przez SN zgody na inwigilację prezydenta i parlamentarzystów
M. Gersdorf z B. Komorowskim. Foto: P. Molecki, prezydent.pl

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf nie chce być organem wydającym zgodę na inwigilację parlamentarzystów i prezydenta RP. Uważa ona za niekonstytucyjny taki zapis z senackiego projektu ustawy, nad którym pracuje Sejm.

M. Gersdorf przedstawiła tę opinię w środę w Sejmie, gdzie prezentowała informację o działalności SN w 2014 r. Oto fragment jej wystąpienia:

Panie  Marszałku!  Panie  i  Panowie  Posłowie! Mam zaszczyt i przyjemność przedstawić państwu sprawozdanie za 2014 r. z działalności Sądu Najwyższego, która to działalność powinna być oceniana przede wszystkim przez pryzmat funkcji ustrojowych, jakie spełnia Sąd Najwyższy, wśród których centralne miejsce zajmuje sprawowanie nadzoru judykacyjnego.

Proszę mi pozwolić w tym momencie na poczynienie ważnej dygresji, która nie łączy się bezpośrednio z działalnością Sądu Najwyższego w 2014 r. Otóż projekt ustawy o zmianie ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw został przesłany do Sądu Najwyższego w celu uzyskania opinii w innej wersji niż ta, nad którą obecnie procedujemy. Tamta wersja została oceniona przez Sąd Najwyższy jako niewymagająca żadnych uwag z punktu widzenia działalności Sądu Najwyższego, natomiast później wprowadzono do projektu zapisy o przyznaniu pierwszemu prezesowi uprawnienia dotyczącego kontroli operacyjnej i udostępniania danych telekomunikacyjnych i pocztowych, w których to sprawach pierwszy prezes powinien wydawać postanowienie o tym, czy ta kontrola operacyjna może być dokonywana, czy nie. Chodzi o podsłuchy.

W tym zakresie chciałabym odnieść się do przyznania takiej kompetencji pierwszemu prezesowi Sądu Najwyższego. Pierwszy prezes Sądu Najwyższego jest organem, a nie sądem, i z tego punktu widzenia opiniowany projekt jest niezgodny z prawem unijnym, a przede wszystkim jest niezgodny z konstytucją, w wielu swoich punktach. Głównie jest on niezgodny z zasadą rzetelności i sprawności działania instytucji publicznych wyrażoną w preambule oraz w art. 2 konstytucji. To jest stworzenie pozoru kontroli sądowej. Jedna osoba wydaje postanowienie, od którego nikt nie może się odwołać. Pierwszy prezes nie dysponuje żadnymi narzędziami weryfikacji wniosku dotyczącego zarządzenia kontroli operacyjnej, wobec czego będzie to decyzja podejmowana jednoosobowo i arbitralnie, a od tej decyzji może zależeć sytuacja państwa, co jest niezgodne z podstawami racjonalnie zorganizowanego, demokratycznego państwa. Nie można zatem powierzyć pierwszemu prezesowi Sądu Najwyższego funkcji legitymizowania niejawnych  działań  władzy  wykonawczej. 

Projekt zagraża, w moim mniemaniu, ustrojowej  pozycji Sądu Najwyższego. Jego przyjęcie może prowadzić do kwestionowania apolityczności i niezależności pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, nieść za sobą dysfunkcjonalne konsekwencje w postaci konfliktu między pierwszym prezesem a istotnym segmentem władzy wykonawczej i utrudniać kontrolę operacyjną wobec posłów, senatorów czy prezydenta.

Projekt jest niezgodny również, nie chciałabym przeciągać pobocznego wystąpienia, z art. 2, art. 10 i art. 173 konstytucji, bo nie ma już odrębności władzy sądowniczej, jeżeli pierwszy prezes ma wykonywać takie czynności, z art. 178 ust. 3 konstytucji, art. 183 ust. 3 konstytucji, bo prezesa powołuje prezydent RP, a jednocześnie prezes ma wydawać zezwolenia, z art. 199 ust. 2, zgodnie z którym pierwszy prezes Sądu Najwyższego jest przewodniczącym Trybunału Stanu, co też jest w konflikcie z takim rozwiązaniem. Prosiłabym zatem Wysoką Izbę o refleksję nad dodatkowym uprawnieniem, bardzo poważną.

Sąd Najwyższy w 2014 roku

W dalszej części swojego sprawozdania prezes Małgorzata Gersdorf przedstawiła pracę Sądu Najwyższego. W 2014 r. liczba spraw wnoszonych do Sądu Najwyższego nieznacznie wzrosła w stosunku do roku 2013. Nie wpłynęło to jednak istotnie na wydłużenie okresu ich rozpoznawania. Ogółem wpłynęło 11 065 spraw. Przeważały skargi kasacyjne i kasacje – 7 886, z czego 4 008 wniesiono do Izby Cywilnej, 2 174 – do Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych, 1 694 – do Izby Karnej, a 10 – do Izby Wojskowej. W 2014 r. do Sądu Najwyższego wpłynęło także 1 121 zażaleń. SN przedstawiono też do rozstrzygnięcia 166 kwestii prawnych. Zgodnie z Informacją w okresie sprawozdawczym działalność orzecznicza Sądu Najwyższego dotyczyła bardzo zróżnicowanej i złożonej grupy zagadnień. Było to nie tylko następstwem pojawienia się nowych regulacji prawnych, ale również wynikało z potrzeby udzielania odpowiedzi na pytania prawne. Podejmowane w nich problemy i prezentowane poglądy oddziaływały nie tylko na praktykę sądów powszechnych, ale również wywierały wpływ na działalność organów ścigania oraz czynności adwokatów i radców prawnych. Sąd Najwyższy, dokonując wykładni obowiązującego prawa, wielokrotnie odwoływał się do prawa międzynarodowego i europejskiego, jak i orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Łącznie Sąd Najwyższy rozpoznał w 2014 r. 10 546 spraw (w 2013 roku – 10 387), w tym m.in.: 7 329 skarg kasacyjnych i kasacji (w 2013 roku – 7 059), 1 098 zażaleń (w 2013 roku – 1 260) oraz 202 kwestie prawne (w 2013 roku – 171). Mimo statystycznie większej liczby rozpoznanych spraw nie zmniejszyły się zaległości. Taki stan rzeczy wynika przede wszystkim ze znacznego wzrostu liczby skarg kasacyjnych (o 617). 

Obsada sędziowska na 31 grudnia 2014 r. wyniosła 86 osób. Okresowo Sąd Najwyższy korzystał z pomocy 11 sędziów delegowanych przez Ministra Sprawiedliwości na wniosek Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.