Ukraina: Gangsterska bajeczka (znaleziona na Facebooku)

Al Capone| demokracja| Hennadij Titow| korupcja| oligarchowie| prohibicja| Ukraina

Ukraina: Gangsterska bajeczka (znaleziona na Facebooku)
Foto: espreso.tv

Chcecie wiedzieć, co dzieje się na Ukrainie, ale nie chce się wam czytać długich analitycznych artykułów? Rozumiem was doskonale. Nie czytajcie ich. Po pierwsze – są nudne, a po drugie – w znakomitej większości, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Lepiej – opowiem wam bajkę. Ciekawą bajkę, napisaną w stylu noir. Pamiętacie filmy o gangsterach z czasów prohibicji? Kapelusze, płaszcze, jazz, pistolet Thompson, nazywany „skrzypcami z Chicago”? Wszystko gra na emocjach, a jednak jest wystarczająco odległe w czasie, żeby niebezpieczeństwo stało się romantyczne.

Proszę – użyjcie swojej wyobraźni. Nie martwcie się – nie na długo. Wystarczy kilka minut. Wyobraźcie sobie Amerykę doby wielkiego kryzysu. Na fali protestów, w wyborach prezydenckich wygrywa Al Capone... Czemu nie? Trudno wam w to uwierzyć? Przecież prosiłem, żebyście choć odrobinę użyli wyobraźni. Nie musicie się szczególnie wysilać. Starzy rządzący nie uporali się z kryzysem. Al Capone obiecuje, że nie będzie bezrobocia. Ludzie mówią: „Ma dużo pieniędzy, to znaczy, że wie jak zarabiać. Wcześniej dzielił się tylko ze swoim gangiem, ale teraz będzie dzielić się z całym krajem”. Przecież łatwo to sobie wyobrazić.

Nietrudno także wyobrazić sobie, co stoi za demokratycznym wynikiem wyborów prezydenckich. Oczywiście, jeśli wiecie, kim był Al Capone. Prezydent rzeczywiście zaczyna zarabiać więcej. Kilkakrotnie więcej. W całym kraju sprzedawana jest whisky w nielegalnych barach, należących do prezydenta. Policja nie może robić obław. Przecież bary należą do prezydenta. Nikt nie może znieść prohibicji, bo pozwala ono na aresztowanie drobnych konkurentów. Prócz tego, nawet w prezydenckich barach alkohol jest bardzo drogi. A to jest nielegalne.

Genialna piramida biznesowa przynosi miliardy dolarów zysku rocznie. Ku wielkiemu zdziwieniu, prezydent nie dzieli się nimi ze społeczeństwem. Wręcz przeciwnie, wprowadza nowe podatki, dwukrotnie zwiększa dług publiczny, a spółki takie jak General Electric, Standard Oil i General Motors, w wyniku zbiegu okoliczności, zmieniają swoich właścicieli. Dziwnym trafem, nowymi właścicielami zostają najbliżsi przyjaciele prezydenta. Bardzo im się poszczęściło – za swoją nową własność nie musieli nic płacić. Starzy gospodarze podarowali im swój biznes. Trudno w to uwierzyć, ale znów – przypomnijcie sobie, kim był Al Capone. To ułatwi sprawę.

Wyobraziliście to sobie? Wspaniale. Zostało już niewiele. Powiecie: „Ludzie przecież nie mogą być tak upokarzani”. Oczywiście! Nie mam nawet odwagi prosić, byście wyobrażali sobie coś takiego. Oburzeni obywatele idą do sądu. Ale nawet najbardziej niezależne i sprawiedliwe amerykańskie sądy podejmują decyzje na korzyść prezydenta i jego współpracowników. Gangsterzy składają sędziom propozycje nie do odrzucenia. Na jednej szali niemała sumka pieniędzy, a na drugiej… Jak mówił jeden z bohaterów Mario Puzo: „na kontrakcie będzie podpis albo mózg”. Sędzia też człowiek. Też chce żyć, też lubi pieniądze. Nie ma więc w tym nic dziwnego. Do tego w ogóle nie trzeba używać wyobraźni.

A czy sędziowie nie mogą poskarżyć się na te groźby? Wezwać policji? Przepraszam, zupełnie zapomniałem was uprzedzić. Na wysokich policyjnych stołkach siedzą tylko przyjaciele prezydenta. Stworzyli tam takie „warunki” pracy, że w ciągu kilku lat ci, którzy jeszcze rozumieli znaczenie słowa „honor” i „sumienie” – zwolnili się.

No, wreszcie finał. Na tyle przewidywalny, że możecie już nie używać wyobraźni. Miliony zwykłych Amerykanów wychodzą na ulice miast, by uczestniczyć w pokojowych akcjach protestacyjnych. Najemnicy gangsterów brutalnie likwidują demonstracje, najbardziej upartych aktywistów wstawiają do miednic, które zalewają cementem i topią w Jeziorze Michigan.

Prezydent-gangster nie przewidział tylko jednego. W kraju wszyscy mieli broń – nie tylko jego koledzy. Amerykanie dobrze zapamiętali słowa Jeffersona o tym, że „Drzewo Wolności trzeba podlewać od czasu do czasu krwią tyranów”. Al Capone chciał zdusić protesty, ale niespodziewanie zmarł od nadmiaru ołowiu w organizmie. Mówią, że kul było niewiele – może dwa tuziny, ale biedaczysko nie mógł sobie z nimi poradzić.

Na tym zakończę swoją bajkę, ale proszę, żebyście wytężyli wyobraźnię jeszcze przez moment.

Wyobraźcie sobie, że wszystko, o czym pisałem, wydarzyło się naprawdę. Nie przesadzam. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale taka jest rzeczywistość, w jakiej żyjemy, więc wysilcie się i uwierzcie. A fakt, że za oknem mamy XXI wiek, sprawia, że sytuacja jest jeszcze bardziej tragiczna. Wiemy, że nie można tak żyć, że to wstyd i barbarzyństwo. To wstyd być obywatelem jednego z najbardziej skorumpowanych krajów świata. Wstyd mi za moich rodaków, którzy podczas wyborów głosowali na gangsterów. Wstyd mi za tych, którzy słowa „demokracja” używają jak przekleństwa.

A jeszcze bardziej wstyd mi za tych, którzy naprawdę żyją w XXI wieku, widząc prawdziwego wojownika przeciwko tyranii, biorą go pod lupę. Nie są zadowoleni z tego, co widzą. To normalne. Nie jesteśmy bialutcy i puszyści. Musiały wyrosnąć nam kły i pazury. Śmierdzi od nas spalenizną. Ale wszystko, czego żądamy i o co walczymy, to przestrzeganie prawa i budowa kraju zgodnie z normami, według których dawno już żyje cały cywilizowany świat.

Zamiast tego, oskarżają nas o faszyzm, rasizm i antysemityzm. Co jeszcze uważa się za niedopuszczalne we współczesnym świecie? Handel dziećmi? Polowania na foki? Myślę, że niedługo zostaniemy oskarżeni i o to. Na takim tle, posądzenie o ekstremizm wygląda, jak błahostka, niemalże tautologia. Przecież faszyści-rasiści-antysemici nie mogą nie być ekstremistami. Z drugiej strony – propagandowe frazesy, do których nieważne, co byśmy chcieli dodać i tak już nie polepszą sprawy.

Głównym zadaniem tych oskarżeń jest pokazanie światu, że być może ukraińscy demonstranci nie są warci jego uwagi i zaprzątania sobie nimi głowy. Obserwatorom mówi się: „Nie patrzcie. Tam jest brudno, strasznie, i tak nic nie zrozumiecie. Powiedziano wam, że tam zabijają ludzi? Po pierwsze, tam nikogo nie zabijają. Po drugie, to taka narodowa tradycja. A po trzecie, to nie ludzie. To ekstremiści. Popatrzcie na tego chłopaka. Ma maskę na twarzy, a w ręku kij. Od razu wiadomo, że to po prostu chuligan. Wszystko, co potrafi robić to demolować, niszczyć i palić. Daje wywiad po angielsku? Po prostu wam się wydawało. Jest wręcz odwrotnie, nie wiadomo, czy on w ogóle umie mówić. Skarżył się, że policja porywa i torturuje ludzi? Kompletna bzdura! Dobrze wiecie, że policja tak nie postępuje. Zadaniem policji jest przestrzeganie prawa. Mówi, że żąda dymisji prezydenta? No, przecież wiemy, jacy są politycy. Wszędzie są tacy sami. Być może wy też jesteście niezadowoleni ze swojego prezydenta, ale czy to powód, by rzucać koktajlami Mołotowa?”.

I miliony obserwatorów, od których rzekomo nic nie zależy, chociaż tak naprawdę na ich barkach spoczywa odpowiedzialność, przytakują, kiwając głowami. Tak, oczywiście. Politycy wszędzie kłamią, ale bezsensem jest budować przez to barykady. A policjanci, oczywiście nie zawsze zachowują się tak, jakbyśmy chcieli, ale taką mają pracę. Zresztą, wszystko regulują przepisy, a jeżeli ktoś uważa, że jego prawa zostały złamane, może się poskarżyć swojemu prawnikowi. A ci, w maskach, z kijami i butelkami łatwopalnych mieszanin, to na pewno ekstremiści. Żyjemy przecież w XXI wieku. Trzeba uczyć się negocjacji. Dlaczego nie zorganizują okrągłego stołu i nie przedyskutują problemów?

Powinniśmy zorganizować okrągły stół z gangsterami? Już go zorganizowaliśmy. Żaden z naszych postulatów nie został wysłuchany. Czas, który straciliśmy na negocjacjach, władza wykorzystała na uprowadzenia, pobicia i areszty. Czy słyszeliście kiedykolwiek, żeby we współczesnym świecie, w europejskim kraju (przynajmniej geograficznie znajdujemy się jeszcze w Europie) legalnym było przetrzymywanie zakładników? U nas tak jest.

Przecież nikt wam nie każe nas lubić. Jak na obiekt westchnień możemy wyglądać zbyt ekstremalnie. Proszę tylko – traktujcie nas poważnie. Jeżeli nie możecie pomóc, przynajmniej nie kłamcie na nasz temat. I nie pomagajcie tym, którzy kłamią. Wystarczy, że jest nam wstyd za własne państwo.

przekład Uli Pieczek i Iwony Boruszkowskiej

Znalezione w nocy z 18 na 19 lutego 2014 roku na Facebook-u [Eurolution.doc Ukrainene on Maidan].
Auror jest rzeźbiarzem.


Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.