Sondaże przedwyborcze a tzw. „demokracja sondażowa”

cisza wyborcza| demokracja| demokracja socjalistyczna| Kodeks Wyborczy| komitet wyborczy| sondaż

Sondaże przedwyborcze a tzw. „demokracja sondażowa”

Sondaże przedwyborcze, czyli badanie opinii publicznej dotyczące   przewidywanych zachowań wyborczych i wyników wyborów oraz wyniki sondaży wyborczych przeprowadzonych w dniu głosowania są w Polsce kategorią prawną zawartą w artykule 115 kodeksu wyborczego. Publikacja wyników badań podlega ustawowym ograniczeniom czasowym, bowiem prawo traktuje je jako regulowaną formę agitacji wyborczej. Szczególnie silną ochronę prawną, przed bezwzględnie zakazaną agitacją wyborczą, posiada czas tzw. „ciszy wyborczej”, tj. okres na 24 godziny przed dniem głosowania aż do zakończenia głosowania, a w szczególności zakaz podawania do publicznej wiadomości wyników przedwyborczych badań opinii publicznej i wyników sondaży wyborczych przeprowadzonych w dniu głosowania. Kodeks wyborczy w art. 500 ustanowił surową sankcję karną za złamanie tego zakazu (grzywna od 500000 do 1000000  złotych). Uzasadnienie ustawowe tej regulacji bierze się stąd, że wyniki przedwyborczych sondaży są jednym z mocniej oddziałujących bodźców na preferencje wyborcze niezdecydowanych obywateli, którzy powinni dysponować czasem na spokojne podjęcie decyzji wyborczej, wolnej od presji agitacji i sugestii sondażowej. Podawanie tych wyników do wiadomości publicznej dozwolone jest jedynie w okresie wcześniejszym, tj. w czasie trwania kampanii wyborczej, która kończy się na 24 godziny przed dniem głosowania.

Zakaz z art. 115 obejmuje wszelkie formy medialnego przekazu, prasowe i elektroniczne, dotyczy również nadawców w Internecie. Traktując Internet na równi z prasą, przyjmuje się, że pozostawienie wcześniej umieszczonych treści na stronach internetowych (tak jak w prasie) nie narusza tego zakazu. Przepis art. 115 § 1 kodeksu ustanawia również ograniczenie terytorialne; obowiązuje jedynie na terytorium Rzeczypospolitej. Zagrożenie surową sankcją za złamanie ustawowego zakazu publikacji wyników sondaży świadczy o wadze, jaką ustawodawca przywiązuje do wpływu sondaży na zachowania wyborcze obywateli. Niestety, krótki 24-godzinny zakaz publikacji wyników sondaży nie spełnia założonego celu ustawowego, bowiem wyniki badań sondażowych zamieszczone w wydaniach prasowych przedwyborczego piątku, są w rzeczywistości wydaniem weekendowym i czytane są właśnie w dniu głosowania, czyli w okresie bezwzględnego zakazu agitacji wyborczej. Krótki okres obowiązywania tego zakazu korzystny jest dla komitetów wyborczych przewodzących w sondażach, gdyż sondaż oddziałuje na niezdecydowanych obywateli, którzy nie chcąc utraty siły własnego głosu, oddają go na komitet wyborczy mający szansę zwycięstwa.  W rozwoju polskiego prawa wyborczego  można zauważyć tendencję do skracania tego okresu, np. ordynacja wyborcza do Sejmu z 1993 roku ustanawiała 12-dniowy okres zakazu podawania sondaży do wiadomości. Uwzględniając zmienność i krótkotrwałość oddziaływania wyników badań sondażowych na wyborców, wydaje się, że termin tygodniowego zakazu byłby tu optymalny.

Badania opinii publicznej jest nieodłącznym elementem demokratycznego państwa. Pojawiło się w Stanach Zjednoczonych w końcu XIX wieku i rozwinęło się w XX wieku w Europie. W Polsce powstały specjalistyczne, konkurujące ze sobą, pozarządowe ośrodki badawcze, stosujące wypracowane procedury i uwzględniające poglądy różnych grup społecznych, wiekowych, zawodowych, itp. Ich sondaże są rodzajem badań statystycznych, zbliżonych do badań marketingowych, które mają na celu określenie preferencji wyborczej obywateli. Wyniki sondaży wyborczych nie są wartością samą w sobie, bywają obarczone błędami i dają wynik przybliżony, pozwalają jednak w dłuższej perspektywie określić pewien trend polityczny. Zdarzające się czasem, między nimi, poważne rozbieżności (ponad dopuszczalny błąd statystyczny), weryfikuje rynek będący regulatorem wiarygodności badawczej. Polskie rozwiązania instytucjonalne są optymalne i nie ma potrzeby poszukiwania nowych regulacji, zwłaszcza nie znajdują uzasadnienia pojawiające się pomysły o powierzeniu wyborczych badań preferencyjnych Państwowej Komisji Wyborczej lub obsługującemu go Krajowemu Biuru Wyborczemu. PKW składa się z sędziów, jest niezależna od innej władzy państwowej, ma określone prawem kompetencje, wypracowała sobie przez lata zaufanie społeczne i nie ma potrzeby wikłać ją politycznie w przeprowadzania sondaży, gdyż to może zniszczyć jej wiarygodność. Badanie opinii publicznej mające na celu określanie preferencji wyboru danej partii politycznej nie jest, i nie powinno być, zadaniem organów państwa. 

W ostatnim okresie w Polsce nasiliła się dyskusja publiczna o tzw. „demokracji sondażowej”, rozumianej na ogół jako stan, w którym decydującym czynnikiem do podejmowania decyzji politycznych jest aktualny wynik badań poparcia dla danej partii politycznej, przez reprezentatywną próbę np. 1000 osób, wylosowanych z całej populacji. Już sam termin „demokracja sondażowa” wskazuje na głębokie nieporozumienie. Bardziej adekwatnym terminem byłaby „polityka sondażowa”, bowiem tylko wolne, pluralistyczne, rzetelnie przeprowadzone wybory zasługują na miano „demokratyczne”. I tylko one dają miarodajną opinię publiczną do ustalenia aprobaty, dezaprobaty lub obojętności dla konkretnego programu politycznego.

Jeżeli sytuacja polityczna, w której zmienne sondaże poparcia decydowałyby o kierunku podejmowanych decyzji politycznych, miałaby miejsce w jakimkolwiek kraju, to byłaby to deformacja demokratycznego mandatu sprawowania władzy. Na dezaprobatę zasługuje także inna sytuacja, która wprawdzie nie prowadzi do uzależnienia decyzji politycznych od wyników badań marketingowych, lecz traktuje sondaże jako cel sam w sobie, pochłania energię zainteresowanych podmiotów politycznych na wysiłki mające odwrócić niekorzystne trendy sondażowe i odwraca ich uwagę od działań pozytywnych, będących wszakże najlepszą metodą promocji. Szkody społeczne powstają również po stronie obywateli, dla których częste i wszechobecne sondaże polityczne stanowią zbędny szum informacyjny, wywołują napięcia emocjonalne i stresy, doprowadzając albo do zobojętnienia i rezygnacji z udziału w wyborach albo w skrajnych przypadkach do podziałów społecznych, w których jeden występuje przeciw drugiemu.

Sondaże przedwyborcze i polityczne winne być przeprowadzane racjonalnie, we właściwej formie, miejscu i czasie. Nadużywane przez nadmierną częstotliwość, zamieniają się w permanentną walkę polityczną przez pełną czteroletnią kadencję parlamentarną, przenoszoną często na poziom władz samorządowych. Partie polityczne mają prawo do korzystania z wyników badań opinii publicznej, ale skoro w znacznej mierze są finansowane z budżetu państwa, skoro partyjne komitety wyborcze w przypadku uzyskania mandatów parlamentarnych uzyskują prawo do dotacji podmiotowej, płatnej również z budżetu państwa, to także obywatele mają prawo oczekiwać, że ich podatki wpłacone do budżetu państwa, będą właściwie i racjonalnie wydatkowane.

Ferdynand Rymarz                            

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.