A. Pociej: Senatorowie chcą uporządkować sprawy związane ze skutkami tzw. dekretu Bieruta

Aleksander Pociej| dekret Bieruta| Krajowa Rada Notarialna| reprywatyzacja| roszczenia| Senat| skarb państwa| ustawa o komercjalizacji przedsiębiorstw| Warszawa

A. Pociej: Senatorowie chcą uporządkować sprawy związane ze skutkami tzw. dekretu Bieruta
Kamienica w Al. Ujazdowskich

W najbliższym czasie Senat zajmie się projektem nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami, który ma na celu uregulowanie stanu prawnego nieruchomości objętych dekretem warszawskim z 1945 r. Projekt daje Skarbowi Państwa i jednostkom samorządu terytorialnego prawo pierwokupu gruntów warszawskich objętych roszczeniami jeśli będą się na nich znajdować instytucje użyteczności publicznej.

Aleksandra Leicht: Co legło u podstaw projektowanej nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami dotyczącej reprywatyzacji nieruchomości w stolicy odebranych tzw. dekretem Bieruta?

Aleksander Pociej (PO): W Warszawie mamy do czynienia z 3 problemami związanymi ze skutkami nacjonalizacji nieruchomości po wojnie. Po pierwsze problem miasta - sprowadza się do gigantycznych odszkodowań płaconych byłym właścicielom, bez żadnej pomocy Skarbu Państwa. Skarb Państwa był w dużym stopniu beneficjentem nacjonalizacji, a przejmowanie nieruchomości przez miasto po wojnie nie było związane z zyskiem lub przychodem dla miasta, tylko było środkiem na rozwiązanie problemów urbanistycznych (zniszczenie Warszawy i odbudowa) oraz problemów lokalowych (zapewnienie lokali dla warszawiaków przez system kwaterunku). Dodatkowym problemem Warszawy, przy braku rozwiązań systemowych, jest blokada wielu terenów i budynków, a więc wstrzymywanie rozwoju miasta. Moja inicjatywa ustawodawcza sprzed roku – zmiana ustawy o komercjalizacji przedsiębiorstw - dała Warszawie 600 mln zł na odszkodowania, ale jest to kwota niewystarczająca i nierozwiązująca problemu.Do tego dochodzi problem byłych właścicieli, którzy czekają latami na zwrot lub odszkodowanie, będąc zmuszanymi do prowadzenia kosztownych, skomplikowanych, czasochłonnych sporów sądowych. To powoduje, że w dużej, a nawet przeważającej części roszczenia są sprzedawane, często za bezcen, wyspecjalizowanym podmiotom. Osiągają one olbrzymie zyski kosztem bezradnych ludzi. To sprawia, że reprywatyzacja w obecnym kształcie nie służy społecznemu celowi – zadośćuczynieniu bezpośrednio poszkodowanym lub ich rodzinom za nacjonalizację. Ponieważ obrót ten nie jest poddany nawet minimalnej kontroli, bo odbywa się bez notariuszy, bywa powodem do nadużyć. Ponadto mamy do czynienia z  problemem lokatorów. Chodzi o obawy tysięcy ludzi, którzy mieszkają w budynkach objętych roszczeniami. Z jednej strony obawiają się zwrotu tych nieruchomości właścicielom, a co za tym idzie obawiają się następczych działań prawnych i faktycznych ze strony osób, które przejmują te budynki. Z drugiej strony - przy daleko idącej niepewności co do prawnego losu takich budynków, ich możliwego zwrotu – miasto administrujące  takimi budynkami wstrzymuje wszelkie inwestycje i remonty, co przyczynia się do pogorszenia standardu życia zamieszkałych tam osób. Próba częściowego rozwiązania tej skomplikowanej sytuacji legła u podstaw podjęcia tej inicjatywy ustawodawczej. Podkreślić należy, że jest to rozwiązanie fragmentaryczne, porządkujące. Nie obciąża ono budżetu państwa.

Wiadomo, że reprywatyzacja od dawna, zwłaszcza w Warszawie, wzbudzała emocje i kontrowersje. W związku z tym, czy był jakiś bezpośredni impuls do podjęcia tej inicjatywy?

Bezpośrednim impulsem do podjęcia prac legislacyjnych była sprawa, która odbiła się bardzo szerokim echem w Warszawie, dotycząca Szkoły Podstawowej nr 75 przy ul. Niecałej. Ponieważ w podobnej sytuacji może znaleźć się około 100 placówek dydaktycznych w Warszawie sprawa wydała się niecierpiąca zwłoki.

Do projektu tej inicjatywy wpłynęły bardzo różne opinie – od przychylnych do zupełnie negatywnych, ale także uwagi legislacyjne. Np. Krajowa Rada Notarialna wyraziła obawy dotyczące prawa pierwokupu roszczeń, które ma przysługiwać samorządowi lub Skarbowi Państwa w razie zbycia nieruchomości, co w rezultacie obejmuje nie tylko sprzedaż nieruchomości, ale wszystkie przypadki przeniesienia praw roszczeń określonych w dekrecie, np. darowizny na rzecz najbliższych, a jak podkreśla Rada w polskim prawie pierwokup stosuje się tylko do umowy sprzedaży Czy będą one uwzględnione w dalszych pracach nad projektem?

Wszelkie zastrzeżenia typu legislacyjnego  są analizowane i dyskutowane na posiedzeniach komisji. Jeżeli będzie z tych analiz wynikało, że proponowane regulacje mogą (jak przy uwagach zgłaszanych przez Krajową Radę Notarialną) oddziaływać za szeroko – na osoby, które nie powinny tą regulacją być objęte to oczywiście będzie to uwzględnione w procesach legislacyjnych.

 Prawo pierwokupu roszczeń dekretowych może wpłynąć na ograniczenie i kontrolę handlu tymi roszczeniami, czy może Pan senator podać jakiś przykład, czemu mogłoby zapobiec takie rozwiązanie.

- Wprowadzenie pierwokupu, a co za tym idzie formy notarialnej obrotu roszczeniami będzie miało według założeń charakter kontrolny i gwarancyjny. Notariusz ma obowiązek powiadamiania o tego typu transakcjach urzędów skarbowych, a co za tym idzie wszelkie podejrzane transakcje bądź zaniżone będą mogły zostać na tym etapie wyłapane. Wszędzie tam, gdzie interes społeczny będzie tego wymagał tak w przypadku kamienic  z lokatorami czy placówek oświatowych miasto będzie mogło interweniować zakupując przedmiotową nieruchomość .

Czy wiadomo ile roszczeń z tytułu tzw. dekretu Bieruta jest jeszcze niezaspokojonych i czy inicjatywa będzie miała wpływ na ich wielkość ?

Zgodnie z informacją otrzymaną od władz Warszawy szacuje się, że niezaspokojonych jest około 12 000 roszczeń na maksymalną kwotę 28 mld zł. Niniejsza inicjatywa jest rozwiązaniem fragmentarycznym i w założeniu nie generuje kosztów. Porządkuje jedynie pewne sprawy i daje miastu możliwość odmowy zwrotu nieruchomości będącej np. gmachem użyteczności publicznej takim jak szkoła. Z punktu widzenia wysokości ciążących na Warszawie odszkodowań ten projekt nie będzie mieć wpływu na wielkość roszczeń.
Senat.gov.pl

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.