Ustawa w sprawie dziury w drzwiach
Dziura w moich drzwiach ma rozmiary 180×30 mm. Umieszczona jest na wysokości dwudziestu jeden centymetrów od podłogi, mniej więcej pośrodku licząc zarówno od prawej, jak od lewej. Rozmiary te podaję dla porządku informacyjnego, gdyż dla porządku prawnego nie mają najmniejszego znaczenia. Wspomniana dziura jest zaopatrzona w mosiężną klapkę. Klapka ta chroni mój dom przed zawianiem wiatrem, lub zamoczeniem deszczem. Klapkę te mogę w każdej chwili usunąć, nie rujnując porządku prawnego jednego z najbardziej przeregulowanych krajów świata, należącego do Unii Europejskiej i podlegającego wymaganiom Europejskiego Komitetu Normalizacji, oraz innych międzynarodowych organizacji normalizacyjnych, których – podobnie jak Rzeczpospolita Polska – jest członkiem.
Dziura ta, wyrżnięta wyżej, byłaby zapewne wygodniejsza w obsłudze przez najczęściej używającą ją osobę, a gdybym jeszcze dodatkowo zdemontował klapkę, osoba ta mogłaby wrzucać listy jedną ręką. Ale klapki nie zdemontuję, bo mi nawieje, a listonoszowi, ani prawodawcy występującemu w interesie operatorów pocztowych nie przyszłoby do głowy, by zmuszać mnie do wydawania pieniędzy aby „umieścić oddawczą skrzynkę pocztową spełniającą wymagania określone w przepisach wydanych na podstawie ust. 5.” I w ten sposób mój listonosz nadal będzie się schylał, by wrzucić mi listy, a ja będę je zbierał z podłogi tak długo, jak długo będę mógł się sam schylać. Jedyną szansą dla listonosza jest, że nawali mi kręgosłup i kupię skrzynkę, z której będę mógł wybierać listy stojąc, lub siedząc na wózku. Bo taki jest już na świecie podział ról, że czasem ja jestem dla listonosza, ale pod moimi drzwiami to listonosz jest akurat dla mnie.
Nowa Ustawa Prawo Pocztowe wchodząca od nowego roku w życie przewiduje w sprawie mojej dziury w drzwiach, co następuje: Art. 40. 1. Właściciel lub współwłaściciele: 1) nieruchomości gruntowych, na których znajduje się budynek mieszkalny, 2) budynku mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość są obowiązani umieścić oddawczą skrzynkę pocztową spełniającą wymagania określone w przepisach wydanych na podstawie ust. 5. 2. Obowiązek, o którym mowa w ust. 1, jest realizowany: 1) w budynkach jednorodzinnych – przez umieszczenie oddawczej skrzynki pocztowej przed drzwiami wejściowymi do budynku lub w ogólnie dostępnej części nieruchomości; 2) w budynkach wielorodzinnych, w których wyodrębnione są co najmniej 3 lokale – przez umieszczenie w ogólnie dostępnej części nieruchomości zestawu oddawczych skrzynek pocztowych w liczbie odpowiadającej liczbie samodzielnych lokali mieszkalnych oraz lokali o innym przeznaczeniu, jeżeli posiadają osobny adres.
Niewypełnienie tego ustawowego obowiązku jest zagrożone, a jakże, karą (pojęcie to, w różnych odmianach, występuje w ustawie 36 razy!).
Art. 127. 1. Karze pieniężnej podlega, kto nie realizuje obowiązku umieszczenia oddawczej skrzynki pocztowej albo umieszcza oddawczą skrzynkę pocztową niespełniającą wymogów, o których mowa w art. 40. 2. Karę pieniężną wymierza się po przeprowadzeniu kontroli wszczętej na podstawie zawiadomienia o naruszeniu obowiązków, o których mowa w ust. 1. 3.Wysokość kary pieniężnej wynosi od 50 złotych do 10 000 złotych. Ustalając wysokość kary pieniężnej, Prezes UKE bierze pod uwagę stopień szkodliwości czynu. Szanownym ustawodawcom, jak z kontekstu całości Ustawy wynika, chodziło tu o wyegzekwowanie obowiązku instalowania tzw. euroskrzynek, co jest konieczne przy uwalnianiu monopolu pocztowego, ale przy takim sformułowaniu Art 127 karać można za brak skrzynki przy dowolnie wybranym domu mieszkalnym.
Prezes UKE może wprawdzie odstąpić od nałożenia kary, ale na to raczej bym nie liczył skoro w Art. 130 określono, iż wpływy z kar stanowią dochód budżetu państwa.Ustawa była konieczna z powodu liberalizacji usług pocztowych. Moim zdaniem słusznej, pożytecznej dla klienta (konkurencja) i dobrze funkcjonującej już w większości krajów europejskich. Ale dlaczego posłowie tak cudownie liberalni dla operatorów pocztowych, są surowi i nieubłagani dla wyborców, którzy na nich głosują? Z tymi euroskrzynkami chodzi po prostu o to, żeby listy do nich mógł wrzucać każdy, a nie tylko - jak pamiętają mieszkańcy bloków – listonosz otwierający specjalnym kluczem całą skrzynkę i wrzucający listy od tyłu do przegródek. W domach jednorodzinnych nie najmniejszego powodu do zmieniania czegokolwiek.
Dlaczego posłowie nie są w stanie zaufać obywatelom, że sami są w stanie zadbać o to, by listy do nich dochodziły na jednoznaczny adres, były chronione przed osobami trzecimi i zabezpieczone przed warunkami atmosferycznymi. A jeśli nie zadbają, to mogą mieć pretensję tylko do siebie
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.