Z Kijowa: Obywatele nie odpuszczą reform

Centrum Razumkowa| Euromajdan| MFW| Nowa Kraina| oligarchowie| organizacje pozarządowe| Rada Najwyższa Ukrainy| Ukraina| Unia Europejska

Z Kijowa: Obywatele nie odpuszczą reform
Stop Fake News – portal demaskujący propagandę rosyjskich mediów na temat Ukrainy. Foto: youtube.com/StopFakeNews

Organizacje pozarządowe stają się istotnym graczem w procesie reformowania ukraińskiego państwa.

U sporej części ekspertów od Europy Wschodniej wyrażenie „reformy na Ukrainie” wzbudza uśmiech politowania. Często powiadają, że nasi wschodni sąsiedzi na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat konsekwentnie marnowali okazje, aby poddać kraj głębokiej modernizacji. Jej cel wydawał się oczywisty: wyplenienie postsowieckiej spuścizny, czyli korupcji, marnotrawstwa środków i niekompetencji urzędników.

Złote lata oligarchii

Jednym z objawów owej postsowieckiej spuścizny jest rola oligarchów, która wypaczała działanie demokratycznych instytucji. Oligarchowie jako jedyni zdolni byli finansować kampanie wyborcze. Dzięki temu deputowani Wierchownej Rady de facto znajdowali się na ich usługach. Oligarchowie obsadzali również stanowiska w administracji publicznej. Kontrolowali przez to implementację prawa oraz manipulowali zamówieniami publicznymi. Szacuje się, że tylko na tym procederze zarabiali ok. 11 miliardów euro rocznie.

Złotym interesem okazała się defraudacja subsydiów (np. poprzez sprzedawanie dofinansowanej przez państwo energii po cenach rynkowych). A także kontrola państwowych przedsiębiorstw, których zyski majętni mieszkańcy Ukrainy odprowadzali do własnej kieszeni zamiast do budżetu. Do tego tak zdominowali rynek medialny, że mogli wywierać nacisk na niepokornych polityków, jednocześnie odwracając uwagę od własnych nadużyć.

Wobec skali tego problemu wszelkie próby reformowania kraju zdawały się być skazane na niepowodzenie. Wymagałyby bowiem wywrócenia systemu polityczno-ekonomicznego Ukrainy do góry nogami. Nie było ku temu ani woli politycznej, ani dostatecznej presji społeczeństwa. Dziś jednak wiele wskazuje na to, że głębokie reformy na Ukrainie w końcu mogą się udać.

Powodów ku temu jest wiele. Kluczowe są trzy

Po pierwsze, nastroje społeczne wobec systemu powiązań między oligarchami a światem polityki stały się radykalnie krytyczne. Widać to było już na Euromajdanie, gdzie jedno z haseł skandowanych przez demonstrantów brzmiało: „banda – niet”. Widać to również i teraz. Nagłówek pierwszej ukraińskiej gazety, jaką widziałem w Kijowie, brzmiał: „Rozstrzelanie przez pluton egzekucyjny za kradzież środków budżetowych ostatnią nadzieją na sprawiedliwość w czasach wojny”.

Po drugie, głębokie reformy to warunek konieczny, aby otrzymać wsparcie zachodnich organizacji. Bez tego Ukraina ogłosi bankructwo. Wsparcie Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego uruchomi zmiany, których zdominowany przez oligarchów system polityczny nie przeprowadziłby dobrowolnie.

Po trzecie, i na tym się skupię, istotna okazuje się rola społeczeństwa obywatelskiego w procesie reform.

Ekosystem reformatorów

Od czasu Euromajdanu na Ukrainie powstał ekosystem zazębionych ze sobą organizacji pozarządowych. Wspierają one reformy u naszych wschodnich sąsiadów. W centrum tego systemu znajdują się dwie organizacje bezpośrednio zaangażowane w cykl polityczny, czyli pisanie i uchwalanie prawa, jego wdrożenie, nadzór nad tym, czy osiąga zamierzony skutek oraz proponowanie ewentualnych poprawek. Są to „Reanimacyjny Pakiet Reform” (RPR) oraz „Nowa Kraina”.

RPR utrzymuje kilkadziesiąt stałych grup roboczych, w których eksperci z ok. 70 organizacji pozarządowych pracują nad prawem, lobbują na rzecz jego uchwalenia, przygotowują akty wykonawcze, zaś w razie oporów alarmują zachodnie instytucje i organizują kampanie medialne i protesty. RPR dzieli się przy tym zadaniami z „Nową Krainą”, która odpowiada za planowanie strategiczne i tworzy długofalową wizję rozwoju poszczególnych obszarów państwa.

Obie organizacje zasiadają w Narodowej Radzie Reform. Rada spotyka się co dwa tygodnie. Koordynuje prace parlamentu i ministerstw, rozwiązuje ewentualne sprzeczności w tekstach ustaw i tworzy ponadpartyjny konsensus na rzecz ich uchwalenia. W jej skład wchodzi prezydent, premier, ministrowie, szefowie komisji oraz frakcji parlamentarnych, jak również zewnętrzni eksperci.

Drugim elementem „obywatelskiego ekosystemu” są organizacje pozarządowe wspierające na różne sposoby RPR i „Nową Krainę”. Organizacje te dostarczają wiedzy eksperckiej (think tanki, np. Centrum Razumkowa), monitorują przeprowadzanie reform (np. Grupa Vox) lub też wspierają ich implementację, jak organizacja „Professional Government”. Ta ostatnia rekrutuje ukraińskich absolwentów zachodnich uczelni do pracy w administracji publicznej. Niekiedy organizacje te nawiązują bezpośrednią współpracę z ukraińskim rządem, tak jak kijowskie biuro Transparency International. TI przygotowało internetową platformę do zamówień publicznych „ProZorro”, przez którą od następnego roku realizowana będzie większość państwowych zakupów.

Trzecim elementem są organizacje wspierające komunikację reform oraz demaskujące nieprawidłowości przy ich wdrażaniu. Przykładem są obywatelskie stacje telewizyjne (hromadske.tv), platformy do organizacji konferencji prasowych (Ukraine Crisis Center) lub portal stopfake.org. „Stopfake” demaskuje zniekształcone przez rosyjską propagandę informacje dotyczące reform. Część działań komunikacyjnych kieruje się ponadto do odbiorców zagranicznych (np. portal Euromaidan Press publikujący teksty w języku angielskim i niemieckim).

Narzędzia wpływu

Trudno jednoznacznie uchwycić, jaki faktycznie wpływ owe organizacje wywierają na reformowanie państwa. Można jednak wskazać elementy, które pozwalają im ten proces współkształtować. I tak umiejscowienie organizacji w Narodowej Radzie Reform pozwala im na bezpośrednie uczestnictwo w najważniejszym oficjalnym ukraińskim forum przygotowującym zmiany. Poza Radą organizacje współpracują bezpośrednio z deputowanymi Wierchownej Rady, w tym szczególnie z koalicji tzw. „eurooptymistów”. Grupa posłów ściśle współpracujących z organizacjami liczy w obecnym parlamencie ok. 60 osób.

Wreszcie najważniejszym orężem organizacji są zachodnie instytucje kredytujące Ukrainę (MFW i UE). Zaangażowani w reformy aktywiści ściśle z nimi współpracują.

Podsumowując: organizacje pozarządowe stają się istotnym graczem w procesie reformowania ukraińskiego państwa. I to graczem, który może sprawić, że zła passa niewykorzystanych przez ostatnie dwudziestolecie okazji się odwróci.

Kluczowe wsparcie z Zachodu

Czy organizacjom tym faktycznie uda się zmienić Ukrainę zależy jednak nie tylko od nich samych. Eksperci porównują niekiedy Wierchowną Radę do „wściekłej drukarki”, która potrafi szybko produkować ustawy, ale też równie szybko je zmieniać. A do tego wskazują na centralną różnicę między uchwalaniem ustaw a ich praktyczną implementacją, która może być blokowana przez zastane grupy wpływu.

Dlatego też działalność wymienionych organizacji powinna być i profesjonalna, i długotrwała. To jednak główny problem. Aby zaangażować wysokiej klasy ekspertów, organizacje mogą przez pewien czas polegać na ich pracy społecznej. Ale prędzej czy później muszą im zaoferować odpowiednie wynagrodzenie. Poza tym potrzebują środków przez dłuższy okres, tak by móc konsekwentnie nadzorować nie tylko etap przygotowywania ustaw, ale również ich wdrożenie oraz późniejsze poprawki.

Tymczasem grupa potencjalnych sponsorów jest ograniczona do zachodnich organizacji i państw, które inwestują dość ograniczone sumy. Ukraińscy oligarchowie nie wchodzą w grę z powodów, o których pisałem wyżej. A drobne i średnie firmy są w zbyt słabej kondycji. Do tego zachodni sponsorzy najczęściej finansują konkretne projekty zamiast długotrwałą działalność organizacji.

Jakie płyną z tego wnioski? Warto spojrzeć na ekosystem organizacji pozarządowych jako jeden z kluczowych czynników umożliwiających reformy na Ukrainie. I uznać go za priorytet na liście tak ważnego finansowego wsparcia przemian u naszych wschodnich sąsiadów.
*Autor – doktorant w berlińskiej Hertie School of Governance; pracuje jako analityk Instytutu Jacques’a Delorsa.
Instytut Obywatelski

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.