TK



Bliżej świata...

Cameron| Grzegorz Ślubowski| Jarosław Makowski| korespondent zagraniczny| media| Tomasz Lis| Tusk

włącz czytnik
Bliżej świata...
Trailer filmu "Korespondent zagraniczny" A. Hitchcocka (1940). Foto: Wikimedia

…że przypomnę program TVP 2 Jerzego Klechty z lat 80. w którym korespondenci zagraniczni, akredytowani w Polsce komentowali wydarzenia, rozgrywające się na świecie. Dziś odwracamy się od tego świata plecami. Ostatni korespondent TVP w Wielkiej Brytanii, zresztą znakomity, Zbigniew Napierała, został odwołany w 1990 roku, i odtąd polska telewizja publiczna nie ma tu swego wysłannika. Coraz mniej korespondentów mediów prasowych i elektronicznych na placówkach, coraz więcej ludzi przypadkowych, coraz gorzej poinformowane społeczeństwo, zamiast „bliżej” - coraz „dalej od świata”. Sytuacja – obserwuję to na przykładzie kierunku Wielka Brytania - wydaje się alarmująca.

Niedawno PAP podał informację, że na antenie PR1 pojawi się nowa audycja „Więcej świata”, którego zespół autorski będą tworzyli byli korespondenci zagraniczni, m.in. Krzysztof Renik /Delhi/, Dariusz Rosiak / Afryka/ i Jarosław Kociszewski / Izrael/. „Dzisiejsza jakość naszego życia bardziej niż kiedykolwiek zależy od tego, co się dzieje w Brukseli, Nowym Jorku czy Berlinie. Mamy ambicję, żeby wyjaśniać mechanizmy tego, co się dzieje na świecie”– zadeklarował szef nowej Redakcji Publicystyki Międzynarodowej, Grzegorz Ślubowski.

Ta nowa audycja, to oczywiście dobra wiadomość, ale – mam nadzieje, że komentatorami będą nie byli, lecz aktualni korespondenci? Pytanie drugie: czy będzie się tam pojawiał Tomasz Lis, który 20 lat temu przez 2 lata był korespondentem w Stanach Zjednoczonych i dotąd uchodzi za amerykanistę, czy inni koledzy, którzy dawno temu wrócili do Polski a wciąż „specjalizują się” w problematyce krajów, których nie widzieli od lat? Wiem z doświadczenia, że kiedy przebywam w Polsce dłużej niż kilka miesięcy, po powrocie muszę nadrabiać zaległości, bo jestem out-of-touch. I trzecie: czy red. Grzegorz Ślubowski zagwarantował sobie komentatorów z Chin, Indii, Brazylii, gdzie rodzi się nowy porządek świata, czy z Londynu, gdzie wykuwa się nowa formuła europejskiego konserwatyzmu, modern compassionate conservatism, który już rozlewa się po Kontynencie?

U źródeł naszego problemu, który rzutuje na niski stan wiedzy naszego społeczeństwa o tym, co dzieje się na świecie, tkwią oczywiście zaszłości historyczne. Rzecz w tym, że w 1945 roku między Polska a Zachodem został przerwany obieg informacji, wymiany myśli i idei, także technologii i know how, i w jakiejś mierze ta izolacja trwa do dziś. Te niemal 45 lat monopolu komunistów na informacje - prawie zerowa szansa na wyjazd na Zachód, turystyczny, naukowy, stypendium, brak kontaktów międzyludzkich i literatury zza Żelaznej Kurtyny - bardzo zaciążyło nad naszą publicystyką zagraniczną. Zresztą także krajową, o czym jeszcze będzie mowa.

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.