TK



Bobrowicz. Powiedzieli, napisali... (Odcinek 71)

włącz czytnik

Maciej Bobrowicz, radca prawny, mediator gospodarczy i sądowy, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych w latach 2007-2013

Sędziowie, adwokaci, radcowie prawni od zawsze uwierali rządzących. Mają swój samorząd. Swoje postępowania dyscyplinarne. Sami demokratycznie wybierają swoje władze. No i mają gwarancje niezależności. Niezależności od każdej władzy.

Kilka lat temu przyklejono nam etykietkę „korporacja”. Niby różnicy nie ma, ale dla tych, którzy manipulują opinią publiczną i nastrojami społecznymi, jest, i to zasadnicza. Z czym kojarzy się przeciętnemu Polakowi samorząd? Z piękną ideą samorządności, czyli z czymś pozytywnym. A korporacja? W zasadzie ma pejoratywne znaczenie. W powszechnym odbiorze to moloch bez uczuć, bezwzględny i bezlitosny byt, z którym trzeba walczyć, bo na pewno krzywdzi bezbronnego obywatela. Taką ma naturę.

Politycy doskonale wiedzą, że wystarczy użyć odpowiedniego słowa, by wzbudzić w odbiorcach pożądane emocje: sympatii antypatii czy nienawiści Tak działa stosowana przez nich narracja. Wszyscy w ewentualnym konflikcie staną w obronie słabszego. Łatwiej więc rozprawić się z korporacją niż z samorządem. (…)

Zastanówmy się, czy jedne z najbardziej demokratycznie wybieranych i zarządzanych organizacji w Polsce, jakimi są samorządy radców prawnych i adwokatów, mają „niezliczone” przywileje? Spróbujmy policzyć. Przywilej samorządzenia. Przywilej przygotowywania do zawodu (czyli szkolenie swoich przyszłych konkurentów). Przywilej karania za naruszenia zasad etyki (czyli pilnowanie zasad, które się samemu wbrew swoim interesom uchwaliło). Przywilej niezależności! Tak, to o to chodzi w tej wypowiedzi Niezależność od czego lub kogo? Od władzy, w interesie klienta. W interesie publicznym radca prawny i adwokat przeciwstawia się, w imieniu swojego klienta, każdej władzy. Broni go w procesie administracyjnym, cywilnym i karnym. Państwo ze strażnika praworządności staje się stroną procesu. Politycy i urzędnicy każdą konfrontację z obywatelem zamierzają wygrać. Jeśli mieszczą się w ramach procesu, jest to normalne. Jeśli swoją przewagę zamierzają zbudować poza prawem albo tak budują system funkcjonowania niezależnych prawników, żeby tę niezależność przekształcić w zależność, wychodzą poza ramy demokratycznego systemu. Niezależność sędziów, radców prawnych i adwokatów jest gwarancją sprawiedliwego procesu. (…)

Kwestia niezależności prawników nie dotyczy tylko sędziów, radców prawnych i adwokatów. Dotyka też dziennikarzy, lekarzy, profesorów, nauczycieli, urzędników, menedżerów i biznesmenów, wszystkich Polaków. Jeśli nie staną w obronie „swoich” prawników, będą bezbronni, bo zależni prawnicy ich nie obronią i sprawiedliwie nie osądzą.

Dlaczego o tym piszę? Bo zamiast zmierzyć się z tą tendencyjną narracją, milczymy.

Brzydkie słowo korporacja, Dziennik Gazeta Prawna 14.06.2016

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.