TK



Czy Szwajcarzy złotem dobiją polskich kredytobiorców?

euro| frank szwajcarski| kredyty walutowe| Krzysztof Kolany| referendum| Szwajcaria| złoto| Łukasz Piechowiak

włącz czytnik
Czy Szwajcarzy złotem dobiją polskich kredytobiorców?

Już w niedzielę, 30 listopada, Szwajcarzy wezmą udział w referendum, które może rozpocząć rewolucję w światowym systemie finansowym. Jakie szanse ma „złota inicjatywa” i jak wynik głosowania wpłynie na złoto, franka i Szwajcarię?

Pierwszy sondaż przeprowadzony w połowie października wskazywał na przewagę zwolenników „złotej inicjatywy”, za którą chciało głosować 45%, przeciw było 39%. Ale najnowsze badania opinii publicznej pokazały odwrócenie tych tendencji. Według sondażu instytutu GFS - 36% ankietowanych zamierza głosować przeciw „złotej inicjatywie”, a 11% jest „raczej przeciw”. Zdecydowanie za było tylko 27% respondentów, a 11% „raczej za”. Sumując, dawałoby to wynik 47% za, do 38% przeciwko.

- Za zwiększeniem rezerw złota chcą głosować przede wszystkim osoby o niskich dochodach, które liczą na zwiększenie własnej siły nabywczej w związku z oczekiwanym umocnieniem franka. Przeciw są ludzie bogaci, wielki biznes, rząd federalny oraz władze kantonów. Ci pierwsi obawiają się, że faktyczne powiązanie franka ze złotem spowoduje spadek cen akcji oraz obniży konkurencyjność szwajcarskiego eksportu – komentuje Krzysztof Kolany, główny analityk Bankier.pl.

Nieuchronne konsekwencje dla frankowiczów

Gdyby jednak większość Szwajcarów i większość kantonów poparły „złotą inicjatywę”, należałoby rozdzielić skutki długofalowe i krótkoterminową reakcję rynków. Wynik referendum byłby wiążący dla władz Szwajcarii, ale jego przetworzenie na obowiązujące prawo zajęłoby zapewne kilka miesięcy lub raczej kwartałów.

Po drugie, SNB miałby 5 lat na zwiększenie rezerw złota do 20%. Oznacza to, że musiałby kupować ok. 300 ton złota rocznie, co raczej nie jest wielkością mogącą samodzielnie odwrócić spadkowy trend cen kruszcu.

- Znacznie bardziej skomplikowana byłaby sprawa z frankiem. Nie bez powodu SNB broni kursu franka 1,20 w stosunku do euro. Teoretycznie waluta w jakiejś części oparta o złoto powinna w dłuższej perspektywie zyskiwać. To utrudniłoby utrzymanie korzystnych dla Szwajcarii relacji gospodarczych z innymi krajami. Dla helweckich eksporterów oznaczałoby to katastrofę. A dla polskich kredytobiorców we franku jeszcze większy dramat, bo raty mogłyby wzrosnąć nawet o 20% - przekonuje Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl.
Bankier.pl

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.