TK



Kontrola podstawą zaufania

główny księgowy| księgowość| policja| przedsiębiorcy| przestępczość gospodarcza

włącz czytnik
Kontrola podstawą zaufania

Zarobki pracownika piastującego stanowiska głównej księgowej w dużych miastach sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych za miesiąc pracy. Jest to posada wysoko ceniona i ciesząca się zaufaniem prezesów i właścicieli firm. Nierzadko jednak zdarza się, że chciwość i pazerność ludzka bierze górę nad racjonalnym myśleniem. Prezesi wpadają w pułapki finansowe zastawiane przez główne księgowe.

„Okazja czyni złodzieja”, to przysłowie pasuje tu jak ulał. Księgowe w firmach mają łatwy dostęp do środków pieniężnych, a w praktyce są też często pozbawione kontroli. Najczęściej stosowanym zabiegiem jest przelewanie środków z rachunków firmowych na prywatne konta.

Przedsiębiorcy uważajcie!

„Łatwiej im ukraść, łatwo też to ukryć” - uważa insp. Leszek Czaplicki były naczelnik stołecznego wydziału do walki z przestępczością gospodarczą. W ręce policji wpadła księgowa z Bielska – Białej. Przyczyną jej zatrzymania były, jak się później okazało, słuszne przypuszczenia właściciela firmy, co do nieuczciwości swojej pracownicy. Anna Ł. pracowała w luksusowym hotelu, cieszyła się dużym zaufaniem współpracowników, a także samego właściciela firmy. W zakres jej obowiązków wchodziły rozliczenia bezgotówkowe, które były meritum całej sprawy. Wśród wykonywanych przelewów do kontrahentów, Urzędów Skarbowych czy ZUS, wpłacała także regularnie na swoje nowo otwarte konto różne kwoty pieniężne: raz 3 tys. zł, innym razem było to 10 tys. zł, oczywiście środki te pochodziły z firmowych rachunków. Przelewy te kamuflowały się z innymi transakcjami, co osłabiało czujność pracodawcy i zmniejszało ryzyko wyjścia na jaw jej przekrętów. Przedsiębiorcę zaniepokoił dopiero gwałtowny spadek obrotów. Przejrzał skrupulatnie rachunki i odkrył przestępczy precedens swojej podwładnej.

Z ustaleń wynika, że księgowa ukradła około 700 tys. złotych, ale ostateczna wartość tej szkody nie jest jeszcze znana. Księgowa przyznała się do winy. Z jej zeznań wynikło, że skradzione środki przeznaczała na dostatnie życie: luksusowe mieszkanie, dobry samochód, podróże zagraniczne oraz to, co kobiety lubią najbardziej, czyli drogą biżuterię. Cwana księgowa została aresztowana na trzy miesiące, a śledczy zabezpieczyli należący do niej majątek.

Skradzione przez księgowe pieniądze wcale nie tak łatwo odzyskać. Potwierdza to Marek Bykowski, rzecznik Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie, który padł ofiarą Agnieszki D.

Poprzednia 12 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.