TK
Po co nam sprawiedliwość społeczna – rozważania Kołakowskiego i innych
Immanuel Kant| imperatyw kategoryczny| John Rawls| Kain i Abel| Kazimierz Ajdukiewicz| Leszek Kołakowski| Oświecenie| Reaolucja Francuska| sprawiedliwość społeczna| Tora
włącz czytnikOtóż ów imperatyw kategoryczny, podstawowa zasada moralna jest adresowana do „osoby rozumnej”. Kant nic nie orzeka, ani o tym czy ludzkość (jako zbiór rozumnych indywiduów – co można mniej lub bardziej zasadnie przyjąć) jest moralna, ani też czy ludzkość – ma obowiązki. Z kategorycznego imperatywu, wynikają powinności konkretnej osoby ludzkiej – a nie ludzkości jako odrębnego bytu. Tak też rozumiem Immanuela Kanta, gdy powiada „Przez państwo zaś pojmuję systematyczne powiązania różnych rozumnych istot przez wspólne prawa […] Moralność polega więc na odnoszeniu się wszelkiego czynu do prawodawstwa, dzięki czemu jedynie jest możliwe państwo celów […] .Jeżeli maksymy jako powszechnie prawodawcze już z natury swej nie zgadzają się koniecznie z tą obiektywną zasadą istot rozumnych, to konieczność czynu według owej zasady nazywa się praktycznym przymusem, tj. obowiązkiem. Obowiązek nie ciąży w państwie celów na zwierzchniku, ale na każdym członku państwa, i to wszystkich w równej mierze” [11] [podkreślenie –S.M-T]. Nigdzie zatem u Kanta nie znajdujemy pojęcia „solidarności społecznej”. A nawet gdybyśmy przyjęli, że jest tak zwana „solidarność społeczna” obowiązkiem, to z ostatniego przywołanego przeze mnie zdania wynika, iż obowiązek taki nie ciąży na zwierzchniku państwa (czyli mówiąc inaczej na instytucji państwa). Przeciwnie, obowiązek ów ciążyłby na każdym obywatelu z osobna i wszystkich w równej mierze – tak jak każde prawo. Ważniejszą jest jednak konkluzja, że to nie państwo ma być „społecznie sprawiedliwe”, to każda istota rozumna winna przyjąć, jako maksymę swego działania, obowiązki z tytułu „sprawiedliwości społecznej”. Cokolwiek by to miało znaczyć – a jedyne co znaczyć może w indywidualnym działaniu to bądź dobroczynność i miłosierdzie, co nie jest przedmiotem rozważań Kanta, albo „zasady tradycyjnej sprawiedliwości”, w tym zasada wzajemności – jako podstawa wzajemnych świadczeń między rozumnymi osobami. Tyle i tylko tyle.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Liberalna polityka społeczna – państwo, społeczeństwo, solidarność
Ekonomia Społeczna szansą dla rozumnych
Adam Niedzielski, MS: Strategicznie o Temidzie
Kapitał społeczny – bardzo długi cień historii
Polska idzie pod prąd
W. Orłowski: Debatujmy o podatkach
Nowa redystrybucja dóbr i praw
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.