TK



Prawo Gogola: Artykuł XXVII. O dbałości o mienie szkolne

horodniczy| Mikołaj Gogol| Rewizor| szkoła| Vladimir Nabokov

włącz czytnik

Otóż, kiedy mówił o Asyryjczykach czy Babilończykach, „wszystko było w porządku” – gorzej było dopiero później, wtedy, gdy zaczynał opowieść o Aleksandrze Macedońskim. Wówczas zstępował na niego demon niepohamowanej ekspresji… Wedle naocznego świadka, horodniczego, wyglądało to tak: „Jak Boga kocham, myślałem, że to pożar! Zeskoczył z katedry – i jak nie złapie krzesło, jak nie wyrżnie z całej siły o podłogę”.

Wcale nie trzeba nam wiele fantazji, by sobie wyobrazić tę scenę, usłyszeć trzask pękającego drewna i zobaczyć szacownego nauczyciela wymachującego nad głową urwaną nogą mebla niczym bojowym mieczem (wszak i my pamiętamy z historii, że nie kto inny, jak Aleksander, przeciął tą bronią węzeł gordyjski). Zakończenie relacji horodniczego było tyleż filozoficzne, co napominawcze: „Nie przeczę, owszem, Aleksander Macedoński był niewątpliwie bohaterem, lecz po cóż łamać krzesła?... Uszczerbek dla skarbu państwa, i tyle”. Wizytator Chłopow niewiele znalazł na swoje wytłumaczenie… Owszem, co do profesora – przyznał rację ojcu miasta („Tak, to człowiek z temperamentem”), wskazał też na własne wysiłki („Kilka razy zwracałem mu uwagę”), ale wcale nie liczył na poprawę krewkiego belfra, który miał za nic jego wytyki, skoro mu wręcz oświadczył: „Jak pan uważa, ale ja dla nauki gotów jestem nawet życie poświęcić!”.

O ile nam wiadomo, na szczęście nie doszło do powtórki tej sceny w obecności rewizora, który nie pofatygował się do szkoły, poprzestając na obejrzeniu szpitala. Skóra wizytatora została uratowana, jego nie doznała szwanku, a nauczyciel-starożytnik – tak możemy przypuszczać – mógł nadal wcielać się w swego idola, gdyż, jak wiemy z żywotów Plutarcha, sam Aleksander Macedoński był też nielichym furiatem… Ponieważ jednak wszelkie rekonstrukcje historyczne są kosztowne, być może z czasem doszło do kompromisu – z pensji pedagoga potrącano koszt naprawy krzeseł lub przynosił z domu własne. Aż dziw bierze, że Gogol zostawił tę sprawę niedokończoną…

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.