TK



W labiryncie demokracji – z teorii w praktykę

Arystoteles| deliberatywna demokracja| demokracja| demokracja socjalistyczna| Edward Łukawer| Leszek Kołakowski| Manifest Komunistyczny| Radosław Markowski

włącz czytnik

 

Zamiast zakończenia

Starałem się w miarę moich możliwości wiernie przedstawić wszelkie dylematy i meandry demokracji, którym profesor Radosław Markowski poświęcił swoją książkę. Przedstawione przez niego wyniki badań i analiz amerykańskich socjologów i politologów odnoszące się do społecznych zachowań indywidualnych obywateli, grup i stowarzyszeń w pełni zatem potwierdzają diagnozę Leszka Kołakowskiego o tym, że „Demokracja jest przeciwna naturze”. Leszek Kołakowski nie jest pierwszym w takiej ocenie demokracji.

Ponad 2500 lat przed nami w Księdze VIII Państwa Platona Sokrates powiada nam, „Otóż demokracja nastaje, uważam, kiedy ubodzy zwyciężą i jednych bogaczów pozabijają, drugich wygnają z kraju, a pozostałych dopuszczą do udziału w ustroju i rządach. A tam po większej części o stanowiskach rządowych decyduje losowanie”. Zaś dalsze rozważania Sokrates kończy słowami „[…] nie innego ustroju powstaje dyktatura, tylko z demokracji; z wolności bez granic – niewola najzupełniejsza i najdziksza” [21]. Dobrze jest pamiętać opinię Sokratesa o demokracji, szczególnie wówczas, gdy powiadamy o „marksowskiej demokracji”.

Natomiast w Księdze III Polityki Arystoteles 5 rozdziałowi nadał tytuł: Trzy ustroje właściwe (monarchia, arystokracja, politeja) i trzy zwyrodniałe (tyrania, oligarchia, demokracja). Ustroje właściwe to są takie, które służą ogółowi i dlatego powiada Stagirita „kiedy zaś lud rządzi ku ogólnemu pożytkowi, używamy nazwy – politeja [rządy obywateli]”, a parę akapitów dalej czytamy, że „zwyrodnieniami […] w stosunku do politeji [jest] demokracja”,[…] ta zaś [rządzi] dla korzyści ubogich […] nie ma na względzie dobra ogółu”[22].

Od 2500 lat otwarte pozostaje pytanie, czy istnieje taki system społeczny – który realizuje „dobro ogółu”, to zaś prowadzi do dalszego pytania – co to jest „dobro ogółu”? Świadectwo tego kłopotu, trudności odczytania czym jest „dobro ogółu” znajduję w sformułowaniu Rogera Scrutona, gdy pisze on „[…] myślenie w kategoriach sumy zerowej odgrywa ważną rolę w podsycaniu fałszywych nadziei. Dobitnym tego przykładem jest rozpowszechnione przekonanie, że idee równości i sprawiedliwości są ze sobą tożsame […] Ten mechanizm myślowy kryje się w Marksowskiej teorii wartości dodanej, ale jest to również jeden z najważniejszych motywów reformy społecznej naszych czasów, która skutecznie podważa rzeczywiste zasady sprawiedliwości zastępując ją pseudosprawiedliwością [tzw. sprawiedliwością społeczną – uwaga moja S.M-T]”[23].

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.