Debaty



A. Staniewska: Potrzebna debata publiczna o ustawie krajobrazowej

Anna Staniewska| Europejska Konwencja Krajobrazowa| Hubert Izdebski| krajobraz codzienności| planowanie przestrzenne| strefa ochrony widokowej| styl pseudogóralski| Tatry| ustawa krajobrazowa

włącz czytnik

Jakimi narzędziami prawodawca może zniechęcać (zabraniać?) do budowy brzydkich domów, fabryk i innych budowli, a stymulować (nakazywać?) inwestorów w kierunku ładu przestrzennego i dobrego gustu?

Obowiązujące w Polsce prawo posługuje się narzędziami wpływu na kompozycję przestrzeni. W planach miejscowych można określać gabaryty obiektów, geometrię dachów, kolorystykę i ewentualny dobór materiałów, więc ta stymulacja w kierunku ładu przestrzennego bywa tam, gdzie są plany miejscowe, a są na niewielkiej powierzchni kraju i uchwalane często w bólach. Inna sprawa to fakt, że często takie zapisy budzą społeczny sprzeciw jako "ograniczenie wolności". Tymczasem bardzo często wynikają one z chęci zachowania tożsamości miejsca, lokalnych tradycji, co nie spotyka się ze zrozumieniem, nawet mimo podziwiania krajobrazów, które powstają w wyniku respektowania reguł planistycznych tego typu. Prosty przykład - Polacy jeżdżą na narty w Alpy i są zachwyceni tamtejszymi miejscowościami górskimi i ich stylem, a jak budują u siebie dom i mają zachować nakazany kąt spadku dachu, to będą kombinować, jak to ominąć. Obawiam się, że estetyki nie można nakazać ustawowo, a i kanony piękna mogą być różne. Tyle tylko, że powinny one się mieścić w ramach ustalonego porządku przestrzeni, który - co warto zaznaczyć - ma swój wymiar ekonomiczny. Bo zwarta infrastruktura mniej kosztuje i można ją zapewnić większej liczbie odbiorców. Uważam, podobnie jak wielu architektów i urbanistów w Polsce, że nieład przestrzenny w Polsce w dużym stopniu wynika ze słabości planowania przestrzennego.
Co więcej, kiedyś polscy architekci opracowywali wzorniki z inspiracjami do budowy współczesnych domów nawiązujących do tradycji regionów, a dziś inwestorzy estetykę często pojmują jako demonstrację zasobności portfela albo kopiowanie wzorców pożyczonych, a dom tzw. katalogowy często stanowi kompilację rozmaitych stylów. Brakuje moim zdaniem we współczesnych realizacjach w polskim krajobrazie takiej pozytywnej dumy z własnych korzeni i tożsamości - i nie chodzi tu o stawiane od morza do Tatr karczmy pseudogóralskie, ale na to nie ma lekarstwa ustawowego.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.