Debaty



"Na wokandzie": Język sali sądowej - mówi pełnomocnik

adwokat| elokwencja| etykieta sądowa| metafora| pełnomocnik procesowy| sala rozpraw| strategia komunikacyjna| triada gradacyjna

włącz czytnik

Prawdomówność i kompetencję nadawcy podkreśla obecność tzw. ilustratorów – gestów towarzyszących mówieniu, „pomagających” mówić. Nie mogą one jednak być zbyt energiczne czy nieuprządkowane. Natomiast z pewnością warto zaniechać gestów – manipulatorów (np. bawienia się piórem czy biżuterią), ponieważ rozpraszają one uwagę słuchaczy i świadczą o zdenerwowaniu mówcy. Zarówno przemawianiu, jak i słuchaniu, powinna towarzyszyć wyprostowana postawa ciała – i to niezależnie od tego, czy pełnomocnik stoi czy siedzi. Błędem w tej sytuacji jest zamknięcie postawy ciała, co sygnalizuje niepewność lub brak zainteresowania, jak i nadmierne jej otwarcie, które może być odczytywane przez sędziego i innych uczestników rozprawy jako ich lekceważenie bądź podkreślanie przez pełnomocnika swojej wyższości.

Dla retoryki równie ważne jak logiczne, racjonalne i interesujące przygotowanie wypowiedzi jest jej właściwe wygłoszenie. Komunikacja parawerbalna pełnomocnika powinna charakteryzować się silnym, jasnym i spokojnym głosem, dobrym tempem wypowiedzi (nie za szybkim i nie za wolnym) oraz umiejętnym wykorzystaniem intonacji i akcentu logicznego. Wymienione tzw. prozodia wpływają na ocenę prawdziwości i słuszności prezentowanych informacji czy opinii. Przekonanie odbiorców odbywa się przede wszystkim za pomocą stwierdzania czy oznajmiania o zaistnieniu określonego stanu rzeczy. Jednak w złożonym z kilku wyrazów zdaniu oznajmującym można za pomocą akcentu logicznego podkreślić rangę jednego z nich, a jednocześnie osłabić znaczenie pozostałych.

W poszukiwaniu umiaru

„Sądowe widowisko”, „prawniczy rytuał”, „urzędowe przedstawienie” – jak często postrzegana jest przez laików rozprawa w sali sądowej (zwłaszcza, gdy nie są w niej stronami) – poza merytorycznością i prawniczymi kodeksami potrzebuje dobrej komunikacji. Każdy z uczestników (aktorów) procesu, a więc sędzia, prokurator, adwokat, radca prawny, strony czy świadkowie, komunikuje się z innymi w wyznaczony przez tradycję i przepisy sposób. Wydaje się jednak, że to w komunikacji pełnomocników można w najszerszym zakresie wykorzystać wszystkie mechanizmy kodu werbalnego, niewerbalnego i parawerbalnego, ponieważ to adwokat czy radca prawny ma największe przyzwolenie na inwencję słowną i popisy oratorskie.

Korzystając z bogactwa środków komunikacji dostępnych pełnomocnikom warto jednak zachować „złoty środek”. Umiar jest z pewnością najlepszą drogą do uniknięcia śmieszności i osiągnięcia tego, czego po rozstrzygnięciu sądu spodziewa się reprezentowana strona.

Autor jest doktorem habilitowanym, kierownikiem Katedry Teorii i Zastosowań Tekstu Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej KUL. Jest wykładowcą oraz trenerem w zakresie teorii komunikacji, komunikacji masowej i interpersonalnej, retoryki oraz pragmatyki językowej.
Na wokandzie

Poprzednia 1234 Następna

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.