Debaty



Polska pod lupą młodzieży

bezrobocie| edukacja| emigracja| młodzież| podziały polityczne| Polska| scena polityczna| szanse życiowe| umowy "śmieciowe"

włącz czytnik

Poważne oskarżenie należałoby skierować pod adresem rodziców, nauczycieli i innych edukatorów. Ich podejście do młodzieży, choć podszyte poczuciem, że sami się gubią, opiera się na przekonaniu, że to oni rządzą i oni lepiej wiedzą. W rezultacie w pierwszym rzędzie to starsi – w trosce o dzieci – podcinają młodym skrzydła wyobraźni i nakazują im koncentrować się na własnych karierach. Świat zewnętrzny, ze swoimi coraz bardziej zawiłymi problemami i coraz nowymi wyzwaniami, raczej nie jest wyjaśniany. Młodzież z jednej strony rekompensuje sobie te ograniczenia światopoglądowe własnymi poszukiwaniami (jeśli w ogóle; najczęściej poprzez surfowanie po internecie), z drugiej zaś potulnie podąża śladami wytyczanymi przez dorosłych, którzy chcą dobrze, ale wychodzi im źle. Jest w pewnym sensie „porzuconą”, ale i mentalnie uwięzioną generacją, nad którą dorośli rozkładają parasol wybiórczej nadopiekuńczości.

W rezultacie mamy to, co mamy: młodzież, która mniej więcej wie, w jakim kraju chciałaby żyć, lecz nie wie, jak zabrać się do jego zbudowania, oraz Polskę, która potrzebuje zmiany, lecz marnuje swoje (być może jedyne dostępne) naturalne zasoby (czyli kapitał tkwiący w młodzieży). Mimo to młodzi (właśnie dlatego, że są młodzi, ale i dlatego, że reprezentują inne pokolenie) są ciągle (mimo tendencji spadkowych w stosunku do lat dziewięćdziesiątych) relatywnie najbardziej żarliwymi orędownikami rozwiązań efektywnościowych w gospodarce (opowiada się za nimi ponad 60 procent młodych do 30 roku życia). Częściej niż inni opowiadają się za demokratycznym porządkiem politycznym; rozwiązania takie – mimo krytycznego stosunku do polskiej sceny politycznej – preferuje ponad 70 procent młodzieży. Częściej również niż starsi i częściej niż w minionych latach młodzi Polacy wykazują zainteresowanie państwem świeckim, tolerancyjnym, otwartym na świat, stwarzającym warunki do budowania wspólnoty o inkluzywnym charakterze, traktując przy tym religię jako ważną, acz prywatną sprawę (ponad 80 procent młodych wskazuje na preferencje tego rodzaju ).

Będę pewnie staroświecka i naiwna, ale powiem, że tu naprawdę otwiera się rozległa przestrzeń do rzetelnej, nowoczesnej edukacji obywatelskiej, od lat w naszym kraju lekceważonej i kopanej. Wydaje się, że Instytut Obywatelski może mieć na tym polu sporo do zainicjowania i zrobienia. I nie powinien mieć w młodzieży przeciwników, albowiem coraz częściej ona sama domaga się rzetelnego wprowadzania w problemy społeczeństwa, kraju, oczekuje wyjaśnień, uzasadnień i wiedzy, która pozwoliłaby bardziej dojrzale uczestniczyć w sferze publicznej. Polityków taka edukacja, niestety, nie zmieni, ale pomoże ukształtować lepszy, mądrzejszy elektorat.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.