Debaty
Trup multi-kulti krąży nad Europą
antyfaszyści| Islam| karykatura| Multi-kulti| Pegida| terroryzm
włącz czytnikWojska na ulicach Brukseli i Francji, ochrona dla żydowskich szkół, radiowozy policji przed meczetami i synagogami. Antyislamskie protesty, w obawie przed zamachami, nie odbędą się ani w Niemczech, ani we Francji. Multikulturowa utopia rozsypuje się na naszych oczach.
Tak zwani eksperci przez lata wmawiali opinii publicznej, że islam jest religią pokoju, dżihad oznacza walkę o piękną duszę, zaś każda forma krytyki islamu jest rasizmem i ksenofobią. Zwolennicy multuikulturowej utopi skutecznie blokowali racjonalną krytykę islamu, wierząc jednocześnie w nieograniczoną moc społecznej inżynierii. Stworzyli oni fałszywą alternatywę: albo multukulturalizm, albo faszyzm.
Oświadczenia przywódców państw, że zamachy terrorystyczne spowodowane publikacją karykatur Mahometa nie mają nic wspólnego z islamem, stają się jedynie kolejną próbą zaklinania rzeczywistości. Stoją one w jawnej sprzeczności z faktami. Z jednej strony kara śmierci za bluźnierstwo ma swoje umocowanie w świętych tekstach islamu, z drugiej zaś Organizacja Współpracy Islamskiej (OIC), zrzeszająca 56 państw, nazwała wizerunki proroka „eskpresją nienawiści”. Rządy krajów islamskich stanęły raczej po stronie zamachowców; tym samym spróbowały raz jeszcze ograniczyć wolność słowa w Europie. Taki jest ich ideologiczny, polityczny i religijny interes. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że znajdują one sojuszników wśród europejskich elit.
Znakomita większość dziennikarzy relacjonując działania niemieckiej PEGIDY zapomina o podstawowych zasadach sztuki dziennikarskiej. Redakcje posługują się gotowymi zbitkami pojęciowymi w stylu „ruch prawicowo-populistyczny”; jako reprezentanta tego ruchu prezentują „ogolonego osiłka z pałką w ręku i znakami SS na ciele”; łączą antyislamskie protesty z zabójstwem imigranta z Erytrei – za to ani jednym słowem nie wspominają o programie owego Patriotycznego Ruchu Przeciw Islamizacji Europy.
Czy rzeczywiście protesty przeciwko kaznodziejom nienawiści można uznać za przejaw faszyzmu? Czy sprzeciw wobec szariatyzacji i dezintegracji społecznej daje się zaklasyfikować jako postulat „skrajnie prawicowy”? A może jest nim postulat równości wszystkich obywateli wobec prawa bez względu na wyznanie?
Rzecz jasna, gdy na manifestację przychodzi kilkanaście tysięcy ludzi, stanowią oni grupę zróżnicowaną. Media jednak nie robią nic, żeby oddzielić skrajnie prawicowy margines od zatroskanych obywateli.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.