Publicystyka
Na wokandzie: Czas na konsensualizm
klauzula wykonalności| Kodeks postępowania karnego| konsensualizm| mediator| nadzwyczajne złagodzenie kary| odpowiedzialność karna| oskarżony| oskarżyciel publiczny| pokrzywdzony| proces karny| proces kontradyktoryjny| tryb konsensualny
włącz czytnikZawiadamianie pokrzywdzonego rodzi także obowiązek doręczenia mu odpisu wniosku – czy to prokuratora (art. 335 k.p.k.), czy to oskarżonego (ar. 343a k.p.k.) – oraz prawo do uczestniczenia w posiedzeniu sądu. Dzięki temu pokrzywdzony uzyskuje wgląd w konsensualny sposób zakończenia postępowania karnego, a także ma realny wpływ na działanie wymiaru sprawiedliwości, poprzez przyznanie prawa sprzeciwu (art. 343 § 2 i art. 387 § 2 k.p.k.). Sprzeciw pokrzywdzonego skutkuje nieuwzględnieniem wniosku, czego konsekwencją jest albo zwrot sprawy prokuratorowi celem dalszego prowadzenia, albo skierowanie aktu oskarżenia na rozprawę. Rozwiązanie to, w kontekście instytucji z art. 335 k.p.k., jest novum w procedurze karnej. Dotychczas pokrzywdzony mógł bowiem wnieść sprzeciw wyłącznie przy stosowaniu skazania, o którym mowa w art. 387 k.p.k.
By sąd wciąż sądził
Przywileje płynące z zastosowania konsensualnych form zakończenia procesu karnego to swoista karta przetargowa. Każdy z uczestników sporu w sali sądowej (pokrzywdzony, oskarżony, oskarżyciel publiczny) jest bowiem zainteresowany osiągnięciem zamierzonych przez siebie celów oraz zaspokojenia własnych interesów. Oskarżony będzie dążył do możliwie łagodnego wymiaru kary, godząc się na większość nałożonych obowiązków. Pokrzywdzony z reguły będzie chciał uzyskać naprawienie wyrządzonej przestępstwem szkody i zadośćuczynienie za doznane krzywdy. Podstawowym interesem oskarżyciela będzie z kolei realizacja celów postępowania karnego – wykrycie sprawcy i pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.
Konsensualizm nie powinien jednak sprowadzać kwestii odpowiedzialności karnej wyłącznie do załatwiania własnych interesów przez uczestników postępowania. Nie można bowiem tracić z pola widzenia społecznego odbioru wymiaru sprawiedliwości jako reakcji na popełnione przestępstwo. Konsensualizm nie powinien zatem faworyzować interesów pokrzywdzonego ponad interes ogółu oraz nie może stać się narzędziem do wywierania nacisku na oskarżonego, który uznając swoją winę, liczy na łagodniejsze potraktowania przy wymierzaniu kary. Konsensualizm nie powinien także sprowadzać wymierzania sprawiedliwości do zacisza prokuratorskiego czy sędziowskiego gabinetu.
Sądownictwo miało i dalej ma symbolikę, której znaczenie jest nie do przecenienia. Wyroki wydawane są w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, a zatem w imieniu całego narodu. Należy więc rozważnie podchodzić do korzystania z alternatywnych sposobów wymierzania sprawiedliwości. Tak aby przez pryzmat usprawniania i przyspieszania postępowań tej symboliki wymiaru sprawiedliwości nie utracić.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Brak art. powiąznych.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.