Publicystyka



Referendarz sądowy a Konstytucja

Konstytucja| Kpc| referendarz

włącz czytnik
Referendarz sądowy a Konstytucja
Foto: sxc.hu

Już w aktualnym stanie konstytucyjno-prawnym można powierzyć referendarzowi sądowemu rozpoznawanie znacznego zakresu spraw, bez potrzeby nowelizowania ustawy zasadniczej niczym regulaminu parkingu.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 13 marca br. w sprawie P 39/10 jest doskonałą okazją, aby zaprosić do pogłębionej refleksji na temat kompetencji procesowych referendarza sądowego. Pierwszy wniosek de lege ferenda, jaki nasuwa się po tym wyroku, to przeniesienie zasady wyrażonej w art. 505[30] § 1 Kpc do nie-elektronicznych postępowań: upominawczego i klauzulowego. Ale zarówno ten, jak i poprzedni wyrok TK z 12 maja 2011 r. (P 38/08), powinny dodać twórcom prawa odwagi także w dalej idącym rozszerzaniu tych kompetencji. W pierwszym z tych wyroków uznano bowiem, że referendarz może w pierwszej instancji orzekać nawet o dostępie do sądu (choć na to Trybunał nie zwrócił uwagi w uzasadnieniu). Zwolnienie od kosztów sądowych nie jest przecież samym tylko gospodarowaniem środkami budżetowymi, ale przede wszystkim wyważaniem dwóch wartości: odpłatności postępowania w związku z zasadą równego obciążenia daninami publicznymi oraz prawa dostępu do sądu. Natomiast wyrok z 13 marca br. stwierdza, że ustalenie jednej z przesłanek procesowych, jaką jest właściwość miejscowa sądu, również nie jest zastrzeżone przez Konstytucję dla sędziów.

Temat rozszerzenia kompetencji procesowych referendarza powraca ostatnio w wypowiedziach osób publicznych, jednak daje się odczuć pewną powierzchowność w traktowaniu tej kwestii. W szczególności uderza lekkość, z jaką przychodzi wyrażanie propozycji powierzenia referendarzowi orzekania w sprawach o wykroczenia oraz zmiany Konstytucji w tym celu. Stawianie na projekty zakładające zmianę Konstytucji nie tylko odsuwa w czasie rozwiązanie problemu nadmiernego obciążenia sędziów, ale i niesie za sobą dwa inne zagrożenia. Po pierwsze, jest to szukanie rozwiązań poprzez obniżanie poziomu gwarancji konstytucyjnych. Po drugie, ewentualna zmiana Konstytucji pochłonie zbyt dużo politycznej energii i czasu, które by można przeznaczyć na działania legislacyjne o wiele bardziej potrzebne i uzasadnione. Uważam, że i aktualny stan konstytucyjno-prawny zezwala na powierzenie referendarzowi sądowemu znaczniejszych kompetencji procesowych, zarówno w postępowaniu cywilnym jak i karnym, z pożytkiem dla budżetu i dla sprawności postępowań.

Zanim przedstawię argumenty na rzecz tego poglądu, postaram się wykazać, że problem zakresu kompetencji referendarza nie powinien być rozpatrywany w oderwaniu od szerszego tła, na które składają się dwa wątki: 1) nadmierna kognicja sądów; 2) nieracjonalne rozłożenie obowiązków procesowych pomiędzy sędziów, referendarzy, asystentów i urzędników.

Ad. 1. W polskim systemie prawnym nadal funkcjonują pewne anachroniczne procedury sądowe, które należałoby raczej znieść lub zastąpić czynnościami wykonywanymi przez organy poza strukturą sądownictwa. Przykładem niech będzie wyjawienie majątku (art. 913 i n. Kpc), rozstrzygnięcie zbiegu egzekucji (art. 773 i n. Kpc). Wymienione procedury zostały niestety powierzone referendarzowi w ostatniej nowelizacji Kpc, która wejdzie w życie 3 maja br. Tymczasem pierwsza powinna raczej zostać zastąpiona odpowiednim zaświadczeniem wystawianym przez komornika, zaś druga - ustawowym domniemaniem na rzecz organu sądowego. Bardziej szczegółowe argumenty są tu zbyteczne, gdyż wylano już na ten temat morze atramentu.
Kolejnym problemem jest niekontrolowanie przez ustawodawcę ilości i jakości spraw wpływających do sądów. W sprawach cywilnych koszty sądowe powinny być ukształtowane w taki sposób, by obywatelowi bardziej opłacało się załatwić sprawę polubownie, a w kwestiach niespornych – u notariusza. Obecnie jednak taksy notarialne za relewantne czynności prawne są dużo wyższe od opłat sądowych. W rezultacie sąd, np. w przypadku stwierdzenia nabycia spadku, albo działu spadku, jest tylko tańszą i powolniejszą wersją notariatu. W sprawach o wykroczenia wpływa dużo takich wniosków o ukaranie, w których obwiniony chętnie przyjąłby mandat, ale Policja nie może wystawić mandatu, a to z powodu upływu ustawowego terminu. Zamiast więc powierzać referendarzowi orzekanie w sprawach niespornych, lepiej odesłać obywateli do notariuszy; zaś w sprawach o wykroczenia – rozszerzyć przesłanki postępowania mandatowego, aby do sądu trafiały tylko sprawy naprawdę sporne, w których obwiniony nie przyjmuje na siebie odpowiedzialności. Wówczas byłoby oczywiste, że sprawę musi rozstrzygnąć sędzia, ale takich spraw mogłoby być znacznie mniej.

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.