Świat



OSW: Wybory prezydenta Łukaszenki

Aleksandr Łukaszenka| Anatol Labiedźka| Białoruś| Białoruski Komitet Helsiński| Mikałaj Statkiewicz| Mińsk| Rosja| Siarhiej Hajdukiewicz| Tacciana Karatkiewicz

włącz czytnik
OSW: Wybory prezydenta Łukaszenki

11 października na Białorusi odbyły się wybory prezydenckie, które wygrał w pierwszej turze Alaksandr Łukaszenka, otrzymując 83,5% głosów.

Pozostali kandydaci uzyskali następujące wyniki: przedstawicielka części opozycji Tacciana Karatkiewicz – 4,4% oraz wysunięci przez władze i jednoznacznie je popierający Siarhiej Hajdukiewicz – 3,3%, Mikałaj Ułachowicz – 1,7% głosów. 6,4% wyborców zagłosowało przeciwko wszystkim kandydatom. Frekwencja wyniosła 87,2%, w tym 36% uprawnionych oddało głos w ramach przedterminowego głosowania (6–10 października). Po raz pierwszy reelekcji Łukaszenki nie towarzyszył masowy protest opozycji przeciw sfałszowaniu wyników wyborów. W centrum Mińska w wieczór wyborczy demonstrowało zaledwie około stu osób. Wybory potwierdziły głęboki kryzys środowisk opozycyjnych, ich niezdolność do wpływania na procesy polityczne w kraju. Słabość opozycji, całkowita kontrola władz nad przebiegiem wyborów sprawiła, że nikt nie był w stanie zagrozić reelekcji Łukaszenki na kolejną, piątą kadencję.

Machina(cja) wyborcza w działaniu

Cały proces wyborczy realizowany był przy pełnej mobilizacji i kontroli sprawowanej przez aparat państwowy podległy Łukaszence, w związku z czym wyników wyborów nie można uznać za wiarygodne. Według ocen białoruskich obserwatorów z organizacji obrony praw człowieka (Białoruski Komitet Helsiński, Wiasna), nieprzejrzystość procesu wyborczego była podobna jak w poprzednich wyborach. Przedstawiciele misji OBWE w oświadczeniu po wyborach zwrócili uwagę na liczne naruszenia, przede wszystkim kontrolowane przez władze składy komisji wyborczych (w ponad 99% obwodowych komisji wyborczych nie było przedstawicieli środowisk opozycyjnych), niedopuszczanie niezależnych obserwatorów do podliczania głosów, manipulacje podczas głosowania przedterminowego. Trudno w tej sytuacji ocenić faktyczne poparcie dla Łukaszenki; według badań z września br. zrealizowanych przez niezależny ośrodek NISEPI wynosiło ono 45,7%.

Marginalizacja i kolejne podziały wśród opozycji

Jako kandydat opozycyjny podczas wyborów występowała Tacciana Karatkiewicz, wysunięta przez ruch społeczny „Mów Prawdę”, którego dotąd była szeregowym działaczem. W czasie kampanii wyborczej w umiarkowany sposób krytykowała Łukaszenkę, skupiając się głównie na wątkach gospodarczych. Taka stonowana postawa jedynego zarejestrowanego reprezentanta opozycji odpowiadała władzy. Bezprecedensowo przychylnie odnosiły się do niej państwowe media. Mimo to przyznano jej wynik znacznie niższy, niż łącznie przypisano siedmiu opozycyjnym kandydatom podczas wyborów prezydenckich w 2010 roku (ponad 11%). Karatkiewicz uznała wynik za nieprawdziwy, powołując się m.in. na wrześniowe badania NISEPI, zgodnie z którymi miała 17,9% poparcia. Oznajmiła przy tym, że jej udział w obecnej kampanii to jedynie część dłuższej strategii, której następnym etapem będą wybory parlamentarne w 2016 roku.

Poprzednia 12 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.