Świat



Strasburg: w przypadku surogacji najważniejsze dobro dziecka

dobro dziecka| ETPC| Rosja| surogacja| surogatka| umowa surogacyjna| Włochy

włącz czytnik

W omawianej sprawie włoski sąd rodzinny uznał, że ze względu na bardzo młody wiek dziecka i krótki czas spędzony ze skarżącymi, dziecko nie dozna żadnej szkody i z łatwością zaadaptuje się w nowej rodzinie. Trybunał jednakże wskazał, iż mimo że sytuacja rozpatrywana przez włoskie sądy była trudna, to warunki pozwalające na odebranie dziecka dotychczasowym opiekunom nie zostały spełnione. Argument, iż z czasem dziecko coraz bardziej przyzwyczajałoby się do skarżących - nie znalazł w oczach Trybunału uznania.

Skarżący w 2006 roku zostali zaakceptowani przez odpowiednie władze państwowe jako osoby zdolne do przysposobienia dziecka - nie mogli jednak adoptować tego konkretnego dziecka, ponieważ w 2011 roku naruszyli włoskie ustawodawstwo adopcyjne. Co więcej, dziecko otrzymało nową tożsamość dopiero w 2013 roku, co oznacza, że przez 2 lata prawnie nie istniało.

Zagwarantowanie dziecku tak podstawowych elementów jak tożsamość czy obywatelstwo jest, zdaniem Trybunału, niezbędne dla zagwarantowania jego podstawowych interesów.

W konsekwencji Trybunał uznał, iż władze włoskie, odbierając dziecko skarżącym i umieszczając je w domu dziecka, a następnie w rodzinie zastępczej, nie zachowały sprawiedliwej równowagi pomiędzy interesami dziecka i jego dobrem a interesem publicznym, co sprowadza się do naruszenia art. 8 Konwencji. Zwycięstwo skarżących jest jednak pyrrusowe, gdyż Trybunał zaznaczył, iż z wyroku nie wynika, by chłopiec miał powrócić do skarżących, skoro przebywa u nowej rodziny od 2013 roku i zdążył się już w niej zaaklimatyzować.

Tak wynika z wyroku Trybunału z 27 stycznia 2015 roku w sprawie nr 25358/12, Paradiso i Campanelli przeciwko Włochom.
Lex.pl

Poprzednia 12 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.