TK



Bojarski. Powiedzieli, napisali... (odcinek 40)

włącz czytnik

Łukasz Bojarski, prezes INPRIS – Instytut Prawa i Społeczeństwa, były członek Krajowej Rady Sądownictwa

Na wtorkowy poranek zaplanowano posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka w celu zaopiniowania wniosku w sprawie wyboru na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego (druk nr 369). Czy do niego doszło? Jeszcze kilka dni wcześniej (kiedy piszę te słowa) politycy wyrażali pogląd, że miejsce sędziego TK, które zwalnia 27 kwietnia prof. M. Granat, można w ramach uzgodnień politycznych obsadzić jednym z sędziów wybranych przez obecny Sejm w grudniu (zgłaszając go ponownie). Gdy państwo czytają ten tekst, posiedzenie się zapewne zakończyło. Nie ma wątpliwości, że obecne wybory sędziego TK odbywają się w szczególnym momencie i wypada im poświęcić uwagę. (…)

Rok precedensów

Warto w takim razie wrócić do tematu, tym bardziej że ciągle jesteśmy świadkami wydarzeń, o których się filozofom nie śniło. Cały zeszły rok był szczególny. Żeby się zbytnio nie powtarzać, przypomnę tylko krótko, że wszystkie monitorowane przez organizacje obywatelskie wybory w zeszłym roku były precedensowe. (…)

Nikt jednak nie przypuszczał, co niosły ze sobą wybory sędziów TK. Najpierw wybory październikowe, przeprowadzone w ciągu jednego tygodnia, mimo że terminy upływu kadencji poprzedników były znane i było mnóstwo czasu, żeby się do tego procesu przygotować. (…) Październikowy proces wyłaniania sędziów nie został zakończony, bowiem żadna z wybranych osób dotąd nie złożyła ślubowania, a prezydent odmawia w tej mierze stosowania prawa i działania zgodnego z wyrokiem TK. Warto wspomnieć, że z bardzo podobną sytuacją będziemy mieli do czynienia w 2019 r. Wtedy także kadencja trzech sędziów upływa krótko po prawdopodobnej dacie wyborów parlamentarnych (3 grudnia 2019 r.). Ciekawe, czy ostatnia lekcja przyniesie skutki, i będziemy do tego przygotowani.

Jednak koniec 2015 r. przyniósł także wydarzenia, które mogłyby stać się kanwą sensacyjnego filmu. Na zajęte miejsca Sejm wybiera nowych sędziów w ciągu doby. Zgłoszeni 1 grudnia wieczorem, wybrani 24 godziny później. Osoby zainteresowane ich życiorysami mają kilka godzin (podczas których media ujawniają liczne kontrowersyjne polityczne powiązania kandydatów). Niedługo po wyborze nowi sędziowie składają przed prezydentem ślubowanie – w atmosferze tragikomicznej, pod osłoną nocy, by już rano w asyście panów z BOR zażądać wejścia do budynku trybunału.

Monitorowanie takich wyborów ogranicza się do rejestrowania faktów, nie ma czasu na standardowe działania: kontakt z kandydatami, wypełnienie przez nich kwestionariusza i przekazanie informacji na temat doświadczenia, opracowanie profili kandydatów, zorganizowanie spotkań z nimi. Jak wiemy dwoje z pięciorga wybranych sędziów orzeka (choć podkreślając, że ich udział jest aktem protestu, a nie legitymizowaniem nielegalnych ich zdaniem działań trybunału), status trzech jest zawieszony. I w takiej to atmosferze dochodzi do wyborów sędziego na kolejne zwalniające się stanowisko. (…)

Zwroty akcji jak w filmie, Dziennik Gazeta Prawna 12.04.2016

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.