TK



Zajadło. Powiedzieli, napisali... (odcinek 32)

włącz czytnik

Prof. Jerzy Zajadło,
Jeśli spór o TK jest sporem politycznym, a nie prawnym (jak próbują nas przekonać czołowi politycy PiS), to powstaje pytanie o przyczyny tak gorączkowego poszukiwania konstytucjonalistów mających wesprzeć argumenty prezydenta i rządu.

A przecież nawet z pozoru wszystko miało być w sensie prawnym jasne. Na czerwcową próbę politycznego skoku PO na TK zwycięzcy ostatnich wyborów chcieli tylko odpowiedzieć „przywróceniem ładu konstytucyjnego” – przez wybór nowych sędziów mających gwarantować pluralizm w składzie Trybunału i przez uchwalenie nowej ustawy mającej zabezpieczyć prawidłowe funkcjonowanie tego organu w przyszłości. (…)

Czego mają dowieść i kogo przekonać ekspertyzy zlecane przez rząd uczonym dobieranym na zasadzie przysłowiowej łapanki, kiedy prawnicy Komisji Weneckiej, sędziowie Sądu Najwyższego, korporacje prawnicze i zdecydowana większość przedstawicieli nauki prawa opowiadają się w tym sporze po stronie TK? Dlaczego minister sprawiedliwości naraża się na konieczność prostowania informacji o posiadaniu „ośmiu opinii wybitnych konstytucjonalistów”, wiedząc od samego początku doskonale, że to nieprawda, która dosyć szybko wyjdzie na jaw? (…)

Odpowiedź wydaje się prosta – nawet wśród rządzących niektóre z punktów programu „powrotu do ładu konstytucyjnego” budzą na tyle istotne czy wręcz oczywiste wątpliwości, że czują się oni zobowiązani do poszukiwania jakichkolwiek argumentów prawnych. Wsparcie ze strony gotowych to uczynić uczonych, niekoniecznie prawników konstytucjonalistów, ma im to ułatwić. (…)

Wspieranie pozorów legalizmu rzekomym autorytetem nauki to wygodne alibi na wypadek, gdyby kiedyś przyszło oddać władzę – kozłem ofiarnym stanie się wówczas z jednej strony podobno niejasne i niedoskonałe prawo, z drugiej zaś przewrotni w swoich wieloznacznych interpretacjach prawnicy. To, że politycy widzieli w zleconych opiniach prawnych nie to, co powinna podpowiadać prawnicza wiedza, lecz przede wszystkim to, co chcieli dla swoich politycznych potrzeb zobaczyć, nie będzie już miało żadnego znaczenia. Politycy będą usprawiedliwieni, gorzej z autorami ekspertyz, ponieważ jako listek figowy nie będą już mieli czego przykrywać. (…)

Uznając, że TK powinien oceniać konstytucyjność ustawy z 22 grudnia na podstawie wprowadzonej przez nią procedury i tym samym zwalniając premiera z obowiązku publikacji wyroku TK z 10 marca, tylko pozornie występują w obronie istniejącego porządku prawnego. W praktyce robią coś wręcz przeciwnego – zmuszając TK do orzekania na warunkach wprowadzonych przez tzw. ustawę naprawczą, w istocie rzeczy biorą udział w swoistej samodestrukcji istniejącego ładu konstytucyjnego. Doskonale wiedzą z historii (np. Republiki Weimarskiej), na czym polega różnica pomiędzy formalnym i materialnym państwem prawnym, ale z niezrozumiałych względów kompletnie abstrahują od tego ugruntowanego we współczesnym konstytucjonalizmie podziału. Formalne zwycięstwo wyborcze nie upoważnia bowiem do demolowania konstytucyjnych zasad, np. demokracji i podziału władzy.

Od samego początku wiadomo bowiem, że politykom PiS nie chodzi o zachowanie istniejącego porządku polityczno-prawnego, chodzi o jego całkowitą zmianę. Będą tak długo tworzyć politykę faktów dokonanych i poszukiwać dla nich uzasadnienia prawnego ze strony gotowych do tego uczonych, aż w końcu ludzie uwierzą w następującą tezę. „formalnie obowiązująca ustawa zasadnicza („konstytucja pisana”) nie przystaje do dynamiki życia zbiorowego, tj. do nowego faktycznego porządku politycznego („konstytucji rzeczywistej”)” (P. Bała i A. Wielomski, „Rzeczpospolita", 20 marca).

Ta teza jest jednak wyjątkowo przewrotna, ponieważ fałszywie utożsamia większość uzyskaną w wyborach z poparciem większości społeczeństwa jako całości. Tymczasem właśnie „dynamika życia zbiorowego” może świadczyć o tym, że nie są to te same większości.

Prawnicy jako listek figowy, Gazeta Wyborcza 1.04.2016

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.