TK



MSP nie mogło domagać się informacji o memorandum od EuRoPol Gazu

EuRoPol Gaz| Gas-Trading| gazociąg jamalski| Gazprom| memorandum| Paweł Rymarz| PGNiG| studium wykonalności

włącz czytnik

Zarząd Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, do którego należy 48 proc. EuRoPol Gazu, nie miał obowiązku informować ministra skarbu o rozmowach tej spółki z Gazpromem na temat drugiej nitki gazociągu jamalskiego. Co więcej, obecne przepisy nie dają resortowi prawa, by żądać od spółek publicznych z udziałem Skarbu Państwa informacji o ich funkcjonowaniu – podkreśla radca prawny Paweł Rymarz. Jego zdaniem, sytuacja ta wymaga ustawowych regulacji.

Generalnie spółki publiczne z udziałem Skarbu Państwa są miedzy młotem a kowadłem, ponieważ prawa ministra,  jeśli chodzi o nadzór nad spółkami, praktycznie nie istnieją – tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Paweł Rymarz, radca prawny i partner zarządzający w kancelarii Weil Gotshal & Manges.

Jak podkreśla, głośne memorandum z Gazpromem, które zakończyło się dymisją ministra Mikołaja Budzanowskiego, podpisało nie PGNiG, a EuRoPol Gaz, w którym gazowa spółka ma 48 proc. udziałów. Pozostałe akcje należą do Gazpromu (również 48 proc.) oraz do Gas-Trading S.A. (4 proc.). Zdaniem Pawła Rymarza, dokument nie zobowiązuje ani polskiej strony, ani rosyjskiej do żadnych inwestycji.

 – Jest to dokument, który upoważnia EuRoPol Gaz do domagania się od strony rosyjskiej informacji potrzebnych do sporządzenia analiz, które są wewnętrznymi analizami EuRoPol Gazu. Nie ma więc mowy o tym, aby PGNiG było do czegokolwiek zobowiązane bezpośrednio. To nie jest dokument, którego stroną jest PGNiG lub który się do PGNiG odnosi – mówi radca prawny. – W najlepszym wypadku nakazuje współpracować nad studium wykonalności.

A od wykonania studium do konkretnych projektów jest daleka droga.

Ponieważ PGNiG, które jest spółka Skarbu Państwa, bezpośrednio nie jest stroną memorandum, resort mógł nie być informowany o negocjacjach. To, jak podkreśla Rymarz, skutek niejasnej sytuacji prawnej. Według niego, zrozumiałe jest, że Skarb Państwa jako główny udziałowiec ma określone oczekiwania wobec zarządu, ale o specjalnych uprawnieniach nie ma mowy w żadnej ustawie. 

 – Mamy Kodeks spółek handlowych, który w niezbyt jasny sposób każe traktować wszystkich akcjonariuszy jednakowo. Co nie znaczy, że akcjonariusz, który jest wiodący, ma być traktowany tak samo jak akcjonariusz, który ma jedną akcję. Więc Skarb Państwa, jeśli ma duży pakiet akcji, może oczekiwać różnych rzeczy – wyjaśnia ekspert.

Poprzednia 12 Następna

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.