TK



A. Staniewska: Potrzebna debata publiczna o ustawie krajobrazowej

Anna Staniewska| Europejska Konwencja Krajobrazowa| Hubert Izdebski| krajobraz codzienności| planowanie przestrzenne| strefa ochrony widokowej| styl pseudogóralski| Tatry| ustawa krajobrazowa

włącz czytnik

Czy jest szansa na stworzenie takiego prawa – ustawa krajobrazowa, kodeks budowlany – które byłoby w stanie godzić te sprzeczne racje? Wszyscy potrzebujemy energii elektrycznej, jesteśmy też za odnawialną (wiatraki!), nie wyobrażamy sobie życia bez telefonów komórkowych, ale potrzebne do tego maszty i inne budowle niech powstają gdzieś indziej.

Moim zdaniem szansa jest nie tyle w zapisach prawa co w podejściu do problemu. Przede wszystkim to jest kwestia umiejętności publicznej debaty, prowadzenia negocjacji i odwagi w ustaleniu reguł gry. Podam następujący przykład: operator telefonii komórkowej chciał zbudować maszt przekaźnikowy, żeby zapewnić dobry sygnał mieszkańcom miejscowości leżącej tuż przy granicy parku narodowego, w strefie ochrony widokowej. Cennej, bo chodziło o widok na Tatry z obszaru Pienińskiego Parku Narodowego. Miejscowe plany nie zezwalały na budowę masztu w otulinie, ale łączność była potrzebna i rozumiejąc to w pełni Park Narodowy wcale nie złagodził stanowiska, ale żeby wypracować rozwiązanie alternatywne prowadził negocjacje, które trwały kilka lat. Przełom pojawił się w momencie, gdy inwestor uznał, że nie musi wznosić nowej konstrukcji - i finalnie przekaźnik zamontowano na pylonie mostu na Dunajcu. Zasięg jest a i widok na Tatry się uchował.
Sądzę, że w wielu spornych przypadkach strony, zarówno inwestorzy od wiatraków, telefonii komórkowej, jak i gminy, podchodzą do sprawy sztywno, w atmosferze niedomówień, a także podejmują tego typu rozmowy i negocjacje w momencie, gdy konflikty są zaognione i trudno szukać rozwiązań bez urazy dla własnych ambicji.

Projekt prezydencki mówi, że to samorządy wojewódzkie mają określać kryteria dla planowania takich budowli. Jest to krytykowane z jednej strony przez zainteresowane branże - energetyka, reklama wielkoformatowa - że te samorządy mogą przyjmować niekorzystne dla nich zasady. A z drugiej strony gminy obawiają się, że one to już nie będą w tej dziedzinie miały nic do powiedzenia. To gdzie powinien być ten ośrodek decyzyjny? A może ustawa powinna precyzyjnie określać kryteria i nie zostawiać pola do popisu lokalnym działaczom i politykom?

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.