TK



Ambasador Nowakowski: usprawiedliwiony lęk krajów nadbałtyckich przed Rosją

art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego| Edgar Savisaar| Estonia| integralność terytorialna| Jerzy Marek Nowakowski| Joe Biden| Krym| NATO| Rosja| tzw. referendum krymskie| Łotwa

włącz czytnik
Ambasador Nowakowski: usprawiedliwiony lęk krajów nadbałtyckich przed Rosją
Panorama Rygi. Foto: D. Holt, Wikipedia.org

Przedstawiciel Rosji przy ONZ powiedział kilka dni temu, że Rosja jest zaniepokojona traktowaniem swoich obywateli w Estonii. Co takie sformułowanie oznacza w języku dyplomacji? Jerzy Marek Nowakowski, ambasador Polski na Łotwie i historyk ocenia to w rozmowie z portalem Money.pl jednoznacznie: - Proszę zwrócić uwagę, że minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow wypowiedział się nawet ostrzej stwierdzając, że żadne państwo - które źle traktuje mniejszość rosyjską - nie może być pewne swojej integralności terytorialnej. To zupełnie nowy ton we współczesnej dyplomacji.

Nowakowski przyznaje, że największe obawy te rosyjskie groźby budzą właśnie w krajach bałtyckich. - Uspokoiły się nieco po ostatniej wizycie wiceprezydenta USA Joe Bidena, który potwierdził aktualność artykułu piątego Traktatu Waszyngtońskiego. Najprościej mówiąc, gwarantuje on zasadę jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Agresja przeciwko państwu należącemu do NATO oznacza agresję przeciwko całemu Sojuszowi. Państwa bałtyckie traktują to jako twardą gwarancję bezpieczeństwa wobec groźby powtórzenia scenariusza krymskiego - mówi dyplomata w Money.pl - Także minister Sikorski przypomniał ostatnio, że granica Sojuszu to czerwona linia, której żaden agresor nie może przekroczyć. Niemniej obawy są silne, jeżeli chodzi o możliwość wewnętrznej destabilizacji w tych krajach, zarówno w sensie politycznym, jak i ekonomicznym.

Ambasador Polski na Łotwie przypomina, że rosyjska mniejszość w krajach nadbałtyckich to więcej niż 30 procent, a oficjalne dane statystyczne w tym zakresie są nieco zaniżone. Konsekwencją są głębokie podziały wśród mieszkańców.

- Weźmy przykład z ostatnich dni: socjologowie na Łotwie badali opinie na temat zajęcia Krymu przez Rosję. Okazało się, że ponad dwie trzecie Rosjan mieszkających na Łotwie uznało ten krok za słuszny, właściwy i godny pochwały. Wśród Łotyszy taki pogląd wyraziło tylko niecałe pięć procent badanych, a ogromna większość uważa działania Rosji za agresję - przekonuje Jerzy Marek Nowakowski. - Politycznie jest to bardzo groźne, bo rosyjska mniejszość jest bardzo dobrze zorganizowana i twardo broni swojego stanowiska, chociażby w niezwykle kontrowersyjnej sprawie, jaką jest uznanie języka rosyjskiego za oficjalny. Co więcej, nawet wśród polityków zdarzają się i tacy, którym podoba się to, co stało się na Krymie. Edgar Savisaar, były premier Estonii i lider partii Centrum publicznie, poparł działania Rosji.

Poprzednia 12 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.