TK
Krystyna Skarżyńska: Nie jesteśmy nieszczęśliwi
demokracja| diagnoza społeczna| dobrobyt| Krystyna Skarżyńska| PKB| stereotyp| szczęście| Weber
włącz czytnikPo drugie, ważna jest możliwość realizacji uniwersalnych, podstawowych potrzeb ludzkich. Im więcej takich zrealizowanych potrzeb, tym więcej szczęścia. I po trzecie, nie bez znaczenia jest też system społeczno-polityczny w jakim żyjemy. I kultura.
Wydaje się więc, że szczęście zależy także od nas samych!
Częściowo tak jest. Na przykład, bardzo ważną drogą budowania szczęścia jest aktywność w organizacjach wspólnotowych, czyli rodzaj interakcji społecznych, w jakie wchodzimy. W USA te funkcje spełniają wspólnoty religijne. W niedawnych badaniach 47 proc. amerykańskich obywateli uczestniczących w nabożeństwach twierdziło, że są bardzo szczęśliwi. Wśród osób, które nie brały w nabożeństwach udziału, tak samo intensywne szczęście wyrażało tylko 27 procent. Ale uwaga – nie chodzi tu wcale o głęboką wiarę, tylko o uczestnictwo w spotkaniach religijnych, czyli aktywność społeczną.
To Polacy powinni być bardzo szczęśliwi! Według ostatnich badań CBOS-u ponad 90 proc. uważa się za wierzących, a ponad połowa deklaruje regularne uczestnictwo w praktykach religijnych.
Rzeczywiście, to polskie zagregowane szczęście nie znajduje się wcale na tak niskim poziomie. Pokazują to m.in. wyniki badań międzynarodowych, takich jak Word Value Survey czy European Value Study, w których nie wypadamy najgorzej. Co ważne, w ostatniej dekadzie nastąpił zauważalny przyrost liczby szczęśliwych Polaków. Ale nie sądzę, że to z powodu naszej religijności. Jesteśmy daleko za krajami skandynawskimi, bardziej zsekularyzowanymi, które przodują przecież w europejskich rankingach szczęścia.
To co przeszkadza Polakom w osiąganiu pełni szczęścia?
Wbrew autostereotypowi, w który mocno wierzymy, jesteśmy mało towarzyscy. Koncentrujemy się głównie na rodzinie i najbliższych, rzadko wychodzimy z domu, żeby spotkać się z przyjaciółmi. Badania pokazują, że osoby, które mają mniej społecznych kontaktów, są mniej zadowolone z życia. Im więcej zróżnicowanych interakcji, nie tylko z rodziną, ale przyjaciółmi, kolegami z pracy, znajomymi, tym poziom odczuwanej szczęśliwości wyższy.
Wróćmy więc do miar szczęścia. Te ekonomiczne okazują się zawodne, o czym ciekawie pisze na przykład dr Michoń w książce „Ekonomia szczęścia”.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.